Oko

31

Latest post of the previous page:

G.P. pisze:skoro autor pod ręką. :D Niechaj wyjaśni, tylko w końcu musi wyleźć z krzaków! :twisted:
Ojej, muszę?:/
Łatwiej było mi napisać drabbla jak wchodzić pod niego i prawić.
Tekst już żyje własnym życiem. Skłamałbym, że z zaciekawieniem nie czytam co się tutaj dzieje.

Cóż mogę od siebie? Nero nie zdechł. Nero z zadowoleniem wywalił jęzor czekając na następne kawałaki.



reż też - literówka.

Oko

32
Dobrze, że Nero nie zdechł. Bo było mi pieska żal, jak czytałam to drabble.
Cóż, widać przeinterpretowałam.
A może powinnaś również zainteresować się anatomią świni? Bo to też jest istotne.
G.P. A wiesz, że szukałam w necie, tylko nie znalazłam. Zapewne szukałam zbyt opieszale, świnie nie stanowią mimo wszystko obiektu moich zainteresowań. Poza tym, jak już wspomniałam, wielkość nie ma tutaj dużego znaczenia :-)

Oko

33
Panie Ruina - puenta OK, a powaliłeś otwarcie, ot, co :P

Added in 1 minute 49 seconds:
pan_ruina pisze: Zima 1987 należała do najsroższych.
słowa oddane drabblowi za darmo
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

Oko

34
Bardzo mi się to podobało. Opisy proste, jak proste były wtedy czasy - a może tak mi się wydaje, bo byłam wtedy dzieckiem? Też wybiegałam na podwórko i patrzyłam, jak dziadkowie i wujkowie zabijają świnię, która nazywała się Perełka. Ale tak się nazywała, jak była mała, duża świnia już nie przypominała perełki. Potem na Wielkanoc jedliśmy wędzoną przez mojego tatę szynkę. Chociaż fakt, taty po tamtych wydarzeniach też ani razu nie pogłaskałam :-)
Bardzo podoba mi się ostatnie zdanie, które nagle odsłania wszystkie karty tej historii. Mocne uderzenie.

Oko

36
Krótkie i słodkie bez niepotrzebnych zawiłości, jak czyste wspomnienie z dzieciństwa. Fajnie piszesz :)
Pisaniu po nocach zawdzięczam imię.

Pijana Noc

Oko

39
Barbara Kirszniok pisze: Minusy:

To, że zima należała do najsroższych, nie ma nic wspólnego z tym, co piszesz niżej o śwince.
NIE? :shock:
Polemizuję. I to stanowczo.
Wszak wiadomo, że świński tłuszczyk smaczny. Wszak wiadomo, że świński tłuszczyk kaloryczny. Wszak wiadomo, że kalorie to bateryjka; ciepełko dla organizmu. Wszak wiadomo, że ciepełko w najsroższą zimę jest baaardzo przyjemne...

Barbara Kirszniok, starczy?
:roll:

Oko

40
Barbara Kirszniok pisze: To, że zima należała do najsroższych, nie ma nic wspólnego z tym, co piszesz niżej o śwince.
Słowo "srogi" można różnie interpretować.

Oko

41
Ha, a mój odbiór tekstu był taki sam, jak Anny. Myślałem, że piesek udławił się okiem. Ciekawe dlaczego?
Może internet spaczył mnie już na tyle, że jedzenie oka nie wydaje się obrzydliwe czy wstrząsające w żadnym stopniu? I nawet przez myśl mi nie przeszło, że taki widok mógłby kogoś głęboko dotknąć.

Tę miniaturę, jak widać, można odebrać na dwa różne sposoby i w obu przypadkach pointa jest mocna. Myślę, że to samo w sobie czyni ją bardzo dobrą. Szkoda, autorze, że wyłożyłeś kawę na ławę. Skoro już dwie osoby poszły w inną stronę z interpretacją, to z pewnością znalazłyby się kolejne. Byśmy się tutaj rozwodzili i nikt by kompletnej pewności co do swojej racji nie miał :P

Oko

42
Podoba mi się. Także rozpoczęcie od opisu zimy, jak w porządnej powieści. Chwieje się zdanie z rozbieraniem tuszy, ale to już wyłapano. I rzeczywiście, ja też oczekiwałam więcej krwi :D
Dahaka pisze: Może internet spaczył mnie już na tyle, że jedzenie oka nie wydaje się obrzydliwe czy wstrząsające w żadnym stopniu?
Coś w tym jest... poza tym nigdy nie widziałam świńskiego oka wyłuskanego z powieki. Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej rozumiem reakcję autora.

Na marginesie opowieści wigilijnych - przyjaźń z wannowym karpiem nie przeszkadzała mi wyglądać z radością chwili gdy rybka pójdzie pod nóż, a ja dostanę do zabawy jej pęcherz pławny. Może stąd też znieczulica ;)

Oko

43
O, ładnie wyszło i wyciągnęło z pamięci podobny obrazek. Po takim domowym zakładzie przetwórstwa mięsnego z podobnych czasów przez wiele, wiele, wiele lat nie wzięłam do ust kaszanki i salcesonu.
Cieszę się, że przeczytałam "Oko". Dzięki.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

Oko

44
Galla pisze:Coś w tym jest... poza tym nigdy nie widziałam świńskiego oka wyłuskanego z powieki.

Na marginesie opowieści wigilijnych - przyjaźń z wannowym karpiem nie przeszkadzała mi wyglądać z radością chwili gdy rybka pójdzie pod nóż
Panienko Różowa Panterko:) wyłuskuję z Twojej wypowiedzi, że przy okazji mogłabyś popatrzeć na zabieg, bez szczególnego wzruszenia;))
dorapa pisze: O, ładnie wyszło
:oops: :D
dorapa pisze: Cieszę się, że przeczytałam "Oko". Dzięki.
Cieszę się, że przeczytałaś "Oko". Dzięki.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”