Naga kobieta zabija

1
MMMPrzed wtajemniczeniem w stopień mistrzowski, każdy wojownik musiał odbyć drogę do świętej wyroczni, by poznać swoją dewizę.
MMMDarpei miał mieszane uczucia, gdy usłyszał: Naga kobieta zabija. Spodziewał się “syna ognia” czy “wojownika światła”. Droga powrotna upływała mu na wyobrażaniu sobie wstydu, jakiego obawiał się, gdy zakon pozna jego motto.
MMMNaga kobieta kąpała się w rzece. Przywołała go prowokującym gestem. Kochali się długo. Zasnęli.
MMMObudził ich krzyk męża.
MMM- On mnie zabije! - wtuliła się w kochanka.
MMMDarpei skręcił wieśniakowi kark.
MMMKobieta płakała, uświadamiając sobie, że teraz nie ma dokąd pójść. Wieczorem rzuciła się ze skały. Darpei przebił się swym kukri.

2
Smoke zamień tę wyliczankę czynności na coś bardziej przyziemnego. Tzn. czytelnego.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

3
"Kobieta płakała, uświadamiając sobie, że teraz nie ma dokąd pójść. Wieczorem rzuciła się ze skały. Darpei przebił się swym kukri."

Człowiek uświadamia sobie coś natychmiastowo, ciężko w tym samym czasie wykonywać jakąś inną czynność. To całkiem sporo błędów jak na tak krótki tekst.

4
Smoke,
a napisz jeszcze raz to samo, ale zaczynając od " Darpei przebił się swym kukri" a kończąc: "Naga kobieta zabija"

[ Dodano: Sob 08 Lut, 2014 ]
Proszę moderację o umożliwienie na potrzeby eksperymentu ponownego wklejania tekstu. (O ile Smoke będzie chciał drabbla poprawiać )
Dziękuję. Serdeczności :)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

Re: Naga kobieta zabija

5
Pomijając kwestie językowe (wyliczanka czasowników w drugiej części tekstu jest okropna), dla mnie w tym tekście ujawnia się feler poważniejszy: nieprzemyślanej, a raczej niedopisanej do końca koncepcji.
Bo wybacz, Smoke, ale chociaż jako skecz tekst się jakoś tam broni, to jako wschodnia w duchu mądrość w formie przypowieści zupełnie nie - bo dewiza, którą dostał, jest bez sensu. Albo bez sensu jest wojownik. Inaczej mówiąc, jeśli wyrocznia udzieliła mu sensownego ostrzeżenia, to OK, te słowa mają wartość, ale nie ma wartości zachowanie wojownika - czyli nie był wcale gotowy, aby iść do wyroczni. Traktując dewizę serio, nie powinien się zachować tak idiotycznie. Przecież czegoś go w tym zakonie nauczyli, prawda? :)
I to po pierwsze. Po drugie, nie podoba mi się jego przekonanie, że w zakonie będzie musiał się wstydzić. To znaczy, że są dewizy dobre i złe?
Wiem, że mało słów = mało miejsca na wyjaśnienia, ale spod pozłotki wyziera brak spójności.
Co nie zmienia faktu, że sam pomysł, i owszem, ciekawy.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

6
gebilis, jakbyś mogła rozwinąć myśl :o

Darkpoet68, źle. człowiek może uświadamiać sobie coś minutami, godzinami, miesiącami, latami. ona płacze- więc jest w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego, a że płacz nie jest zazwyczaj pusty, to możemy przypuszczać, że w jej głowie zachodzą różne procesy myślowe- i wtedy myśli co ją czeka; najprawdopodobniej w wiosce zatłuką ją kijami, w najlepszym wypadku wywiozą jak Jagnę. myśli o tym i dochodzi do wniosku (uświadamia sobie), że nie ma dokąd pójść.
owszem, sam moment uświadomienia jest... momentem, ale to często długotrwały proces a samo uświadomienie jest jego zwieńczeniem.

Natasza, chcę! chcę poprawiać ;)

Romek Pawlak,
Romek Pawlak pisze: to jako wschodnia w duchu mądrość w formie przypowieści zupełnie nie - bo dewiza, którą dostał, jest bez sensu. Albo bez sensu jest wojownik. Inaczej mówiąc, jeśli wyrocznia udzieliła mu sensownego ostrzeżenia, to OK, te słowa mają wartość, ale nie ma wartości zachowanie wojownika - czyli nie był wcale gotowy, aby iść do wyroczni.
no właśnie o tym to jest; wojownik jest zawiedziony i jest napisane wprost na co liczył (czyli wniosek jest taki, że jego starsi koledzy, którzy odbyli tę drogę dostali jakieś bojowe dewizy, a on taką nijaką <miał skonkretyzowane oczekiwania>)- widzimy więc, że jest pozbawiony pokory, co jest raczej dyskwalifikujące dla wojownika.
być może więc wyrocznia jest finalnym sprawdzianem; kto się nadaje a kto nie i on dostał ostatnią szansę
Romek Pawlak pisze:Traktując dewizę serio, nie powinien się zachować tak idiotycznie. Przecież czegoś go w tym zakonie nauczyli, prawda?
no właśnie o tym to jest2 :) pokazana jest słabość mężczyzny w momencie pokuszenia; klasyka.
jak słusznie zauważasz, przez lata ascezy i morderczych treningów powinien wyrobić sobie silną wolę, ale naga kobieta w ciągu sekundy sprawia, że wszystko to poszło się...

(w pierwszej wersji było nawet, że para piersi zwyciężyła nad ćwierćwieczem surowego życia, ale zwyczajnie się to nie zmieściło)
Romek Pawlak pisze:Po drugie, nie podoba mi się jego przekonanie, że w zakonie będzie musiał się wstydzić. To znaczy, że są dewizy dobre i złe?
może tej dewizy nie trzeba było się wstydzić, ale on akurat się wstydził- w ten sposób pokazana jest jego słabość, brak pokory i rozbudzone ambicje (będące, jak już mówiłem wadą w jego położeniu)

mamy więc wojownika, któremu wyrocznia daje ostatnią szansę, ale ten ignoruje ją (nie rozumie jej i w decydującym momencie żądza wygrywa z rozumem, zasadami i dewizą)- widać nie nadawał się na mistrza.
tyle dobrze, że zabija się na końcu, bo w pierwszej wersji miał stać się renegatem

7
człowiek może uświadamiać sobie coś minutami, godzinami, miesiącami, latami. ona płacze- więc jest w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego, a że płacz nie jest zazwyczaj pusty, to możemy przypuszczać, że w jej głowie zachodzą różne procesy myślowe- i wtedy myśli co ją czeka; najprawdopodobniej w wiosce zatłuką ją kijami, w najlepszym wypadku wywiozą jak Jagnę. myśli o tym i dochodzi do wniosku (uświadamia sobie), że nie ma dokąd pójść.
owszem, sam moment uświadomienia jest... momentem, ale to często długotrwały proces a samo uświadomienie jest jego zwieńczeniem.
Sposób, w jaki ty ułożyłeś to zdanie i w jaki posłużyłeś się zwrotem "uświadamiać sobie", sugeruje, że osoba robiła to z pewną intensywnością, bez ustanku i świadomie, podczas gdy uświadamianie sobie czegoś przez lata jest procesem wolnym, o którym nie zdajesz sobie sprawy, aż nie wypłynie na powierzchnię. Dziwi mnie, że bronisz tego naprawdę niezgrabnego zdania.

8
Kobieta płakała, uświadamiając sobie, że teraz nie ma dokąd pójść.

w czasie tego płaczu/ w wyniku tego płaczu nastąpiło uświadomienie, że nie ma dokąd pójść.
Darkpoet68 pisze:podczas gdy uświadamianie sobie czegoś przez lata jest procesem wolnym, o którym nie zdajesz sobie sprawy, aż nie wypłynie na powierzchnię.
no przecież dokładnie o tym pisałem- to trwający proces a samo uświadomienie jest momentem, ale ten moment jest niemożliwy do osiągnięcia bez wcześniejszych (trwających sekundy lub lata- nieważne) myśli/przemyśleń i trochę zmieniasz zdanie, bo wcześniej napisałeś:
Darkpoet68 pisze:Człowiek uświadamia sobie coś natychmiastowo, ciężko w tym samym czasie wykonywać jakąś inną czynność.
z resztą nieważne, nie bronię tego zdania, albowiem będzie przemeblowane, więc nie ma się co spinać
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”