(szort na zlecenie. Diabły, aniołowie, jaja, zamiast Nieba Piekło, ale może się nada)

Myśli Boga oszukać, oszuka sam siebie.

WWW- Pamiętaj, aniołom z niebieskiej tacki, nam z czerwonej - perorował Lucyfer z emfazą. - Żeby ci się nie daj Boże nie pomyliło.
WWW- Boże uchowaj! - odparł wynajęty kucharz. - Niebieska, jak Niebo, aniołom. Proste.
WWWWładca Piekieł spojrzał na suto zastawiony, wielkanocny stół. Swojska kiełbasa wędzona w czeluściach Czwartego Kręgu na dymie z wiśniowego drewna, piekielnie ostry chrzan, jaja, mazurek i inne produkty wchodzące w skład święconki. Tyle że nie święcone. Zalecenia Komisji BHP - Bezpieczeństwa Higieny Piekła. Tego roku zgodnie ze zwyczajem Lucyfer miał poniechać niecnych zamiarów i ugościć po bożemu Pana wraz z orszakiem aniołów.
WWWZjawili się wczesnym rankiem zaraz po mszy rezurekcyjnej, którą diabły naturalnie opuściły. Święci rozsiedli się przy stole, u szczytu siadł gospodarz, po jego prawicy Bóg, po lewicy prawa ręka Najwyższego z Upadłych, Lewiatan. Siedzący obok Stwórcy archanioł Michał rzekł:
WWW- No to, jak tu jesteśmy, zaśpiewajmy, Zwycięzca śmierci, Piekła i Szatana...
WWWLucyfer zakipiał z wściekłości, zrobił się cały czerwony na twarzy, takoż jego rogi. Uderzył pięścią w stół. Lewiatan już łapał za widelec, gdy Bóg przerwał, mówiąc:
WWW- Michale, bez uszczypliwości. Jesteśmy tu po to, by choć jeden dzień w roku odpocząć od niesnasek, zaznać pokoju, w którym żyliśmy i nadal żyć potrafimy, czego dowodem jest ta oto wystawna uczta przygotowana przez Lucyfera.
WWW- Och, Boże - zaśmiał się diabeł kurtuazyjnie. - Diablo mi przyjemnie, lecz pochwały należą się kucharzom z "Hell's kitchen", z których usług dziś korzystam.
WWW- Wybornie. Zatem skosztujmy jaj i rozpocznijmy ucztę - zakomenderował Stwórca. - Mam nadzieję, że przygotowałeś dla nas święcone, jak prosiłem.
WWW- Tak, Boże. Specjalnie na twe życzenie - odparł bies i zarechotał w duchu.
WWWNa salę wkroczyli eleganccy kelnerzy, niosąc spodki z cząstkami jajek. Rozdali je siedzącym i oddalili się. Biesiadnicy zjedli kawałki jaj, rozpoczynając zabawę.
WWWDwie godziny później Lucyfer wręczał każdemu aniołowi gościniec. Do pakunków dołączono rolki papieru toaletowego, które budziły powszechne zdziwienie.
WWW- Z Bogiem! - Szatan żegnał ich nad wyraz wylewnie. Aniołowie radośnie machali na pożegnanie.
WWWGdy ostatni z niebiańskich gości znikł za zakrętem, do Lucyfera przybiegł zdyszany Lewiatan i krzyknął:
WWW- Panie, coś nie tak z chłopakami. Wszyscy w kabinach, defekują jak opętani, a i mnie coś rusza.
WWW- Kucharz!
WWWW siedem sekund później kuchmistrz stanął przed szefem z dwiema niebieskimi tackami w rękach i powiedział:
WWW- Panie, albo ja daltonista, albo te tacki kolor zmieniły.

niestety już w pierwszym zdaniu spaliłeś puentę i cały tekst; skoro każda z grup dostanie z różnych tacek, to wiadomo o co chodzi.
przemeblować to trzeba, niech Lucek zapyta tylko: a kucharz kumaty?
albo coś w tym stylu

Mnie się podobało, lekki styl, trafne określenia, dobra atmosfera, z humorem, można się uśmiechnąć, zabawnie nakreślone postacie. Choć zgadzam się ze Smoke, że z góry wiadomo o co chodzi. Może podkreślić, że Bóg jako wszechwiedzący, zrobił diabełków w jajo i świadomie pozamieniał kolory? Albo było na opak, bo szatan przewidział, że Bóg je zmieni, ale Ten w swoim nieprzebranym miłosierdziu, świadomie poświęcił swoich i zostawił jak było?
I nie było upadłego anioła, czy ogólnie diabła imieniem Lewiatan. To zawsze był potwór, najczęściej morski.

Gorgi pisze:I nie było upadłego anioła, czy ogólnie diabła imieniem Lewiatan. To zawsze był potwór, najczęściej morski.

Było, było. Specjalnie wybrałem serafina. Lewiatan siedzi po prawicy Lucyfera, ale trochę mętnie to napisałem.

Czy podkreślić, że Bóg... tu można się pobawić.

Początek istotnie do przeredagowania, będę nad tym myślał, o ile jeszcze można coś poprawić.