Błękitny
Drrryń! Drrryń! Przenikliwy, donośny dźwięk dzwonka rozdarł ciemności pokoju, wdzierając się brutalnie w sen Agnieszki.
Zerwała się gwałtownie, na oślep uderzając ręką w stolik, na którym leżała wydająca ów straszny dźwięk komórka.
Znowu nie udało się zobaczyć twarzy dziewczynki ze snu.
Od pewnego czasu nawiedzał ją stale ten sam sen. W długim tunelu widziała dziewczynkę w błękitnej sukience, biegnącą w kierunku majaczącej na końcu niewyraźnej postaci kobiecej. W tym śnie Agnieszka chce biec za nią, chce zawołać: Stój! Popatrz na mnie! Lecz nogi zastygają w bezruchu, a z ust nie wydobywa się żaden dźwięk.
Rozpoczął się nowy dzień. Podobny do innych dni, miesięcy i lat. Jak szybko przeleciało jej życie. Tak niedawno była młodą kobietą, a dziś jej włosy pokrywa szron. Nawet nakładana regularnie farba nie daje rady ukryć, że Agnieszka już dawno wkroczyła w jesień życia.
Dziwny sen nie daje jej spokoju. Kim jest dziewczynka w sukience… krótkiej sukience… sukience błękitnej jak niebo w pogodny dzień?
Nagle z zakamarków pamięci napływają wspomnienia…
*
– Mamusiu, proszę, uszyj mi taką sukienkę, jaką mają moje koleżanki.
Hela ma różową, Renia żółtą, a ja chciałabym niebieską. Najbardziej w świecie kocham kolor niebieski, proooszę, mamo!
– Agnieszko, sukienki twoich koleżanek są uszyte ze stylonu, ten materiał nie przepuszcza powietrza, będzie ci w niej za gorąco – tłumaczy mama. – Może uszyjemy taką samą sukienkę z niebieskiego kretonu?
– Nie chcę z kretonu! – protestuje dziecko. Brzydka dziewczynka wierzy, że sukienka z cieniutkiego, przeźroczystego stylonu, z bufiastymi rękawami, szarfą zawiązaną w pasie na kokardę oraz z atłasową halką pod spodem, ma moc zamienić Kopciuszka w królewnę z bajki.
Pewnego dnia jej marzenie się spełniło, dostała swoją wymarzoną sukienkę. Atłasu wystarczyło na halkę i majtki. Którejś słonecznej niedzieli wyszła na placyk przy domu. Złapała rękami uchwyty huśtawki, stanęła na siedzeniu i wzbiła się wysoko, wysoko… Błękitna sukienka w słońcu migotała tysiącem gwiazdek, fruwała szeroka spódniczka i warkocze z niebieskimi wstążkami.
W tym dniu czuła się taka piękna.
Była piękna, gdy pewnego dnia tatuś zabrał ją ze sobą do swojej ważnej pracy, by mogła spotkać się z dziećmi z różnych krajów. Zabierał ją tam raz w roku i było to dla dziewczynki wielkie święto. Tak rzadko miała go wyłącznie dla siebie. Mama była na co dzień.
Błękitną sukienką Agnieszka nie nacieszyła się długo, bardzo szybko wyrosła. Najszczęśliwsze dni dzieciństwa zatarły się w pamięci. Uleciały…
*
Agnieszka jest zmęczona. Codzienne obowiązki coraz bardziej ją przytłaczają. Zastanawia się, ile razy jeszcze musi pojawić się ten sam sen, zanim wreszcie uda się wyśnić go do końca. Krzyknie: Stój! Spójrz na mnie! Dziewczynka ją usłyszy, odwróci się i wtedy… Kobieta zobaczy swoją twarz.
*
A potem pobiegnie w stronę majaczącej na końcu tunelu niewyraźnej postaci.
Biegnę do ciebie, mamo!
Poznajesz? To ja, twoja śliczna córeczka w błękitnej sukience.
Chcę ci podziękować za to, że… kochałaś, chroniłaś, ocierałaś łzy. Po prostu byłaś.
Błękitna sukienka
1
Ostatnio zmieniony ndz 15 lis 2015, 10:19 przez ZONa, łącznie zmieniany 1 raz.
“ Nie ganiaj za ludźmi, bądź sobą, rób swoje i pracuj ciężko. Odpowiedni ludzie - ci, którzy pasują do Twojego życia pojawią się sami i zostaną ”
— Will Smith
— Will Smith