Miłość od pierwszego wejrzenia

1
Reklama mleka firmy Mlecz sprawiła, że każdego ranka stawałam się przypadkowym świadkiem słodkiego tête-à-tête kawy z mlekiem. Otóż moja kawa była dotychczas bardzo samotna, ale dzięki mleku firmy Mlecz odczuła niesamowite szczęście bycia we dwoje.
Pewnego poranka stała się rzecz straszna. Zabrakło kawie mlecznego towarzysza.
Kiedy więc ekspres wyrzucił zawartość prosto w objęcia filiżanki, południowy napój o mało się nie rozlał z tęsknoty za krajowym ukochanym. Nie pomogło wmieszanie dwóch kostek cukru z buraka cukrowego ani posypanie wiórkami czekolady rodem z Holandii.
Kawa poczęła objawiać typowe symptomy, charakterystyczne dla porzuconej kobiety. Popadła w czarną rozpacz i stała się zgorzkniała mimo prób osłodzenia jej krajowym specjałem oraz wystrojenie w unijną czekoladową kołderkę. Z głębi filiżanki spoglądała na mnie z coraz większym niesmakiem, całą sobą wyrażając rozpacz i tęsknotę za przyjacielem.
Nie, takiej kawy nie dało się wypić. Pognałam szybko do pracy, nie chcąc patrzeć na jej nieszczęście, tym samym pogrążając ją w jeszcze głębszej rozpaczy.
Po powrocie postanowiłam poszukać ukochanego mleka w okolicznych sklepach. Bez skutku. W sklepie dowiedziałam się, że mleko firmy Mlecz zostało natychmiastowo wycofane ze sprzedaży. Ponoć zawierało resztki szkodliwych substancji psychoaktywnych powodujących lekkie uzależnienie.
Po długim namyśle w markecie „Konik Polny” nabyłam napój mleczny łudząco podobny w smaku do poprzedniego. Niestety poranna kawa nie dała się zwieść mlecznemu bratu mimo jego usilnych starań i najszczerszych chęci. Zrobiła się jeszcze bledsza z tęsknoty.
Stała sobie teraz samotnie bez smaku w nowej różowej filiżance, którą też jej sprawiłam jako nagrodę pocieszenia, oczekując w nadziei, że upragniony towarzysz wreszcie powróci i ukoi jej zmysły.
Próżno dogadzałam jej lodowymi smakołykami, które miały ochłodzić jej tęsknotę. Próżno okrywałam puchową pierzynką z bitej śmietanki i dodawałam rumowego aromatu. Kawa zasypana, zalana i wychłodzona nie była już tym samym napojem, co dawniej.

Nie mogąc dużej znieść jej rozpaczy, zdobyłam adres firmy Mlecz i napisałam długi list, w którym opisałam tęsknotę kawy spowodowaną brakiem mlecznego towarzysza oraz jej myśli samobójcze, bo niewątpliwie, takie nią targały.

Po dwóch tygodniach nadeszła krótka odpowiedź. Producenci oznajmili, że obecnie mleko firmy Mlecz przeżywa kolejną reinkarnację i nigdy nie powróci na rynek w poprzedniej postaci.

[ Dodano: Sob 06 Lut, 2016 ]
Szkoda, że nie mogę wycofać opowiadania. Teraz dopiero widzę błędy.

[ Dodano: Sob 06 Lut, 2016 ]

2
Szkoda, że nie mogę wycofać opowiadania. Teraz dopiero widzę błędy.
Nie martw się, to zwykłe wrażenie po wysłaniu tekstu :D

Skoro widzisz błędy, nie będę się na nich skupiać, tylko wspomnę, że:
każdego ranka stałam się przypadkowym świadkiem
trzeba zmienić. "Pewnego ranka stałam się przypadkowym świadkiem..." lub "Każdego ranka byłam świadkiem". Swoją drogą - bohaterka przygotowuje i piję kawę, więc nie jest świadkiem z przypadku - raczej swatką!

Pomysł ciekawy i żartobliwy. Jeśli chodzi o sposób ujęcia, część czyta się dobrze ("Kiedy więc ekspres wyrzucił kawę prosto w objęcia filiżanki, południowy napój o mało się nie rozlał z tęsknoty za krajowym ukochanym"), ale niektóre zdania przypominają mi klocki, które można zgrabniej ułożyć. Na przykład: "odczuła niesamowite szczęście bycia we dwoje." Jakoś to sztucznie brzmi.
"(...)dwóch kostek cukru z buraka cukrowego" - jeśli chcesz wprowadzić trochę humoru, wystarczą "dwie kostki cukru z buraka".

Można z części zdań wyjąć klocki bez szkody dla konstrukcji:
Kawa poczęła objawiać typowe symptomy, charakterystyczne dla opuszczonych kochanków
Kawa poczeła objawiać (może: zaczęła przejawiać?) syndromy typowe dla opuszczonych kochanków.
Możesz przeczytać sobie tekst na głos i wyłapać, gdzie jeszcze tworzą się supełki.

Przyznam, że puenta nieco mi uciekła. Widzę jednak postęp w porównaniu z Twoją poprzednią miniaturą i masz ciekawe pomysły. Oczywiście powyższe rady i opinie to nie wyrocznia, nie mam na to papierów :D

3
Galla, dziękuję, bardzo mi pomogłaś. Poprawiam, co się da. Gdybym rozwinęła puentę, mogłoby się niepotrzebnie rozwlec. Aha, już wiem.

4
Bardzo sympatyczna miniatura. Znakomity pomysł i niezłe wykonanie. Bez przesady z tymi błędami; pewnie, że można poprawić to i owo, ale w takich lekkich, żartobliwych tekstach, nie rzucają się one tak bardzo w oczy. Zgadzam się z Gallą, że z puentą coś nie tak. Ja bym zakończył na słowach ...nie była już tym samym napojem, co dawniej.
Po powrocie postanowiłam poszukać ukochanego mleka w okolicznych sklepach. Bez skutku. W sklepie dowiedziałam się, że mleko firmy Mlecz zostało natychmiastowo wycofane ze sprzedaży. Ponoć zawierało resztki szkodliwych substancji psychoaktywnych powodujących lekkie uzależnienie.
Po długim namyśle w markecie „Konik Polny”
Powtórzone „Po”. Dodatkowo wzmacnia ten efekt „Ponoć”, a wcześniej „Pognałam”.
Niestety poranna kawa nie dała się zwieść mlecznemu bratu mimo jego usilnych starań i najszczerszych chęci.
Przecinek po „bratu”.

5
Gorgiasz pisze:Bardzo sympatyczna miniatura. Znakomity pomysł i niezłe wykonanie. Bez przesady z tymi błędami; pewnie, że można poprawić to i owo, ale w takich lekkich, żartobliwych tekstach, nie rzucają się one tak bardzo w oczy. Zgadzam się z Gallą, że z puentą coś nie tak. Ja bym zakończył na słowach ...nie była już tym samym napojem, co dawniej.
Po powrocie postanowiłam poszukać ukochanego mleka w okolicznych sklepach. Bez skutku. W sklepie dowiedziałam się, że mleko firmy Mlecz zostało natychmiastowo wycofane ze sprzedaży. Ponoć zawierało resztki szkodliwych substancji psychoaktywnych powodujących lekkie uzależnienie.
Po długim namyśle w markecie „Konik Polny”
Powtórzone „Po”. Dodatkowo wzmacnia ten efekt „Ponoć”, a wcześniej „Pognałam”.
Niestety poranna kawa nie dała się zwieść mlecznemu bratu mimo jego usilnych starań i najszczerszych chęci.
Przecinek po „bratu”.
Można by po..hmm, zaprzestać na owym zdaniu
Gorgiasz dziękuję pięknie i już poprawiam w notatniku.

A racja, z tym "po.." , to przesada. Tego nie dostrzegłam.

Zakończenie
Ostatnio w markecie „Konik Polny” na miejscu, gdzie zwykle bywają artykuły promocyjne, ujrzałam brązowe pudełeczko z różowym napisem „Czekoladki mleczne o smaku kawowym Miłość od pierwszego wejrzenia”.

Re: Miłość od pierwszego wejrzenia

6
Bardzo sympatyczny tekst, czyta się lekko i przyjemnie. Zgadzam się z Gallą, że lepiej, niż ostatnio.

W kilku miejscach jednak wciąż coś zgrzyta trochę, niektóre zdania troszeczkę się zacinają.

Czy przed "mimo" nie powinno być przecinków?

Sporo jest tych "jej" i zaimków. Niektóre zbędne
Popadła w czarną rozpacz i stała się zgorzkniała mimo prób osłodzenia jej krajowym specjałem oraz wystrojenie w unijną czekoladową kołderkę.
Popadła w czarną rozpacz i stała się zgorzkniała mimo słodzenia krajowym specjałem oraz wystrojenie (wystrojenia? Ale wtedy zaczyna się rymować..) w unijną czekoladową kołderkę.
Niestety poranna kawa nie dała się zwieść mlecznemu bratu mimo jego usilnych starań i najszczerszych chęci.
Ten mleczny brat trochę mi zgrzyta.
oczekując w nadziei
jw.

I tutaj masz chyba pięć "jej" pod rząd.
Producenci oznajmili, że obecnie mleko firmy Mlecz przeżywa kolejną reinkarnację i nigdy nie powróci na rynek w poprzedniej postaci.
Tutaj musiałem się chwilę zastanowić, zanim zrozumiałem, co miałaś na myśli.

Ogólnie miniaturka zostawia bardzo przyjemne wrażenie. Mogłabyś teraz spróbować zrobić z tego drabble'a, w ramach ćwiczenia warsztatowego.

Re: Miłość od pierwszego wejrzenia

7
szopen pisze:Bardzo sympatyczny tekst, czyta się lekko i przyjemnie. Zgadzam się z Gallą, że lepiej, niż ostatnio.

W kilku miejscach jednak wciąż coś zgrzyta trochę, niektóre zdania troszeczkę się zacinają.

Czy przed "mimo" nie powinno być przecinków?

Sporo jest tych "jej" i zaimków. Niektóre zbędne.
Popadła w czarną rozpacz i stała się zgorzkniała mimo prób osłodzenia jej krajowym specjałem oraz wystrojenie w unijną czekoladową kołderkę.
Popadła w czarną rozpacz i stała się zgorzkniała mimo słodzenia krajowym specjałem oraz wystrojenie (wystrojenia? Ale wtedy zaczyna się rymować..) w unijną czekoladową kołderkę.
Niestety poranna kawa nie dała się zwieść mlecznemu bratu mimo jego usilnych starań i najszczerszych chęci.
Ten mleczny brat trochę mi zgrzyta.
oczekując w nadziei
jw.

I tutaj masz chyba pięć "jej" pod rząd.
Producenci oznajmili, że obecnie mleko firmy Mlecz przeżywa kolejną reinkarnację i nigdy nie powróci na rynek w poprzedniej postaci.
Tutaj musiałem się chwilę zastanowić, zanim zrozumiałem, co miałaś na myśli.

Ogólnie miniaturka zostawia bardzo przyjemne wrażenie. Mogłabyś teraz spróbować zrobić z tego drabble'a, w ramach ćwiczenia warsztatowego.
"Mleczny brat" - błąd, mleczny rywal raczej.

Oczywiście, że przecinek powinien być.

Zaimków dużo. Bez nich tekst wydaje się mniej czytelny, ale spróbuję zmienić.

"Popadła w czarną rozpacz i stała się zgorzkniała mimo słodzenia krajowym specjałem oraz wystrojenie (wystrojenia? Ale wtedy zaczyna się rymować..) w unijną czekoladową kołderkę."
Popadła w czarną rozpacz i stała się zgorzkniała, mimo dodania najlepszego krajowego miodu oraz wystrojenia w unijną czekoladową kołderkę.(?)
"Producenci oznajmili, że obecnie mleko firmy Mlecz przeżywa kolejną reinkarnację i nigdy nie powróci na rynek w poprzedniej postaci."
Po dwóch tygodniach nadeszła odpowiedź. Producenci wyjaśnili, że mleko firmy Mlecz nigdy już nie pojawi się na rynku w dotychczasowej postaci, ponieważ przeżywa kolejną reinkarnację.Wcieliło się w produkt, który cieszy się ogromnym wzięciem wśród klientów.(?)

Szopen bardzo dziękuję. Drabbelki? Chyba mnie przeceniasz?:) Ale miło, że o tym pomyślałeś.

8
Ja powiem, że z tymi zaimkami jest tak: kiedyś mi nie przeszkadzały. Kiedy raz mi ktoś zwrócił uwagę, że używam ich za często, przyjrzałem się swoim utworkom i nagle je dostrzegłem. I od tego czasu nie mogę przestać ich zauważać. Sądzę, że nie ma co podchodzić do tego zbyt fundamentalistycznie, natomiast próba ich wyeliminowania też jest świetnym ćwiczeniem.

Tak samo, jak z tynkiem na moim domu - byłem przekonany, że tynkarze zrobili świetną robotę, przyjechał facet z innej firmy, pokazał mi, gdzie tynkarze zepsuli robotę i od tego czasu ile razy nie przyjadę, tyle razy widzę tą fuszerkę i mnie denerwuje.
http://radomirdarmila.pl

9
Nie będę wypowiadać się o ewentualnych błędach, bo zacniejsi już to zrobili.
Bardzo podoba mi się pomysł. Ciekawe jest, że czytając odniosłam wrażenie, iż Autorka prowadzi interpretację w kierunku problemu nie samej kawy, lecz umiejętnie kieruje w stronę podmiotu poszukującego wymienione mleko. Ładnie ujęte, że nie podmiot ma problem, a kawa.

10
Szopen mam właśnie podobnie, jeśli chodzi o zaimki. Rety, aż dwa w jednym zdaniu! Jeśli się jeden z nich pominie, może być? W mowie potocznej używam ich sporo.
Aha, z zakończeniem przyznaję ci rację, tak lepiej, bo się nie gryzie, choć ja wolę kontrasty.

Walenta, dziękuję za miły komentarz. Tak, można w ten sposób rozumieć.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda

11
Czytałem i uśmiechałem się. Nie zwracałem uwagi na zaimki, ani na nazwę mleka.
Od razu przypomniałem sobie moje problemy z kawą.
Otóż wypijam kilka filiżanek dziennie, ale tylko espresso, malutkie, bez mleka, za to z cukrem. Nie ważne, czy z buraka czy z trzciny, byleby był słodki.
Zdarzają się jednak sytuacje, że muszę sięgnąć po kawę rozpuszczalną (czy to jest nadal kawa?). Na przykład na comiesięcznych, długich i straszliwie nudnych szkoleniach. Jako człek starej daty, przepuszczam wszystkie panie do kawopoju, a gdy wreszcie nasypię do kubeczka kawy(?) zaleją ją nieco wystygłą wodą i posłodzę, okazuje się, że mleko się skończyło! Dramat! Poza espresso, żadnej kawy bez mleka nie wypiję, a organizatorzy szkoleń na trzydzieści osób przewidują jedynie mały pojemniczek z mlekiem.
Masz rację, że takiej zgorzkniałej kawy nie da się wypić. Stoi sobie do końca szkolenia w kubeczku, a potem ... No cóż, kubeczki trzeba po sobie umyć ..

Pozdrawiam
Gdy ma się szczęście w miłości, nie ma się szczęścia w kartach.
Gdy ma się szczęście w kartach, ma się pieniądze na miłość.

Miłość od pierwszego wejrzenia

12
Muszkieter pisze: Czytałem i uśmiechałem się. Nie zwracałem uwagi na zaimki, ani na nazwę mleka.

Od razu przypomniałem sobie moje problemy z kawą.

Otóż wypijam kilka filiżanek dziennie, ale tylko espresso, malutkie, bez mleka, za to z cukrem. Nie ważne, czy z buraka czy z trzciny, byleby był słodki.

Zdarzają się jednak sytuacje, że muszę sięgnąć po kawę rozpuszczalną (czy to jest nadal kawa?). Na przykład na comiesięcznych, długich i straszliwie nudnych szkoleniach. Jako człek starej daty, przepuszczam wszystkie panie do kawopoju, a gdy wreszcie nasypię do kubeczka kawy(?) zaleją ją nieco wystygłą wodą i posłodzę, okazuje się, że mleko się skończyło! Dramat! Poza espresso, żadnej kawy bez mleka nie wypiję, a organizatorzy szkoleń na trzydzieści osób przewidują jedynie mały pojemniczek z mlekiem.

Masz rację, że takiej zgorzkniałej kawy nie da się wypić. Stoi sobie do końca szkolenia w kubeczku, a potem ... No cóż, kubeczki trzeba po sobie umyć ..



Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz. Podoba mi się neologizm "kawopój". Kubeczki trzeba umyć albo, jeśli papierowe, wyrzucić, wylawszy uprzednio niesmaczny aktywator umysłu.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”