Toksyczna znajomość. [Horror. Drabble, cz. 3 - ost.]

1
Boję się, wiesz? W ciemności coś patrzy. Chichocze pod łóżkiem, szepcze z kątów. Mąci w głowie. Jak mam na imię? Podpowiedz. Proszę.
To tylko moja głowa, czy też boisz się zasnąć? Bo coś złapie za nogę. Wciągnie pod tapczan.
Lekarz powiedział, żeby zacząć od nowa. Otoczyć się pięknem, ładnie ubierać. A ja stoję przed szafą i umieram ze strachu! Pomóż, chwyć mnie za...
Znaleźliśmy bestię, przyjrzyj się jej dobrze.
Patrz na mnie!
To mnie boisz się w ciemności. To ja czyham na palce, zbyt głęboko wepchnięte między płaszcze. Jestem Marek, potwór z szafy.
I mocno.
Trzymam Cię.
Za rękę.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Toksyczna znajomość. [Horror. Drabble, cz. 3 - ost.]

4
Halo? Ktoś to czyta?
O, jesteś. Cieszę się, że to Ty. Jestem... miałem zapisane na kartce... podpowiesz, jak mam na imię? Jesteś pewien? Trudno się skupić. Wiesz, w mojej szafie jest potwór. On do mnie mówi. Mąci w głowie. Bałem się, ale skoro jesteś, może coś zdziałamy? Weźmiesz mnie za rękę? Poczekaj, otworzę. Gdzie się... wejdę głębiej. Już dobrze. Myśli się rozjaśniają. Wiem, kim jestem. To mnie boisz się w ciemności, to ja czyham, by capnąć za dłoń zbyt głęboko wepchniętą między płaszcze. Dobrze, że Cię mam, przyjacielu. Jestem Marek, potwór z szafy, i mocno trzymam Cię za rękę.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Toksyczna znajomość. [Horror. Drabble, cz. 3 - ost.]

7
W moim odczuciu wersja z pierwszego posta wydaje się budzić lekki niepokój już od początku i faktycznie końcówka nie zaskakuje jakoś tak bardzo, ale da się wyczuć ciekawy klimacik. Może właśnie dzięki poziomowi abstrakcji, o którym wspomina Strach? ;) Pierwsza wersja jednak, dzięki niewinnemu rozpoczęciu, wydaje mi się lepsza.

Toksyczna znajomość. [Horror. Drabble, cz. 3 - ost.]

8
Druga wersja jest bardziej zrozumiała dla mnie. Ale i tak musiałem kilka razy tu wracać, żeby się przyjęło. Po przeczytaniu miałem podobne wrażenie jakie mam, gdy zaraz po zjedzeniu gotowanego jajka z majonezem rzucam się na śledzie w occie. Drapie, paraliżuje zmysły, ale w końcu się przyzwyczajasz. Nie ocenię jednak merytorycznie. Nie ten poziom abstrakcji. Schizofrenia.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Toksyczna znajomość. [Horror. Drabble, cz. 3 - ost.]

9
Boję się, wiesz? W ciemności coś patrzy. Chichocze pod łóżkiem, szepcze z kątów. Mąci w głowie. Jak mam na imię? Podpowiedz. Proszę.
To tylko moja głowa, czy też boisz się zasnąć? Bo coś złapie za nogę. Wciągnie pod tapczan.
Lekarz powiedział, żeby zacząć od nowa. Otoczyć się pięknem, ładnie ubierać. A ja stoję przed szafą i umieram ze strachu! Pomóż, chwyć mnie za...
narrator 1.

Znaleźliśmy bestię, przyjrzyj się jej dobrze.
narrator 2.

Patrz na mnie!
To mnie boisz się w ciemności. To ja czyham na palce, zbyt głęboko wepchnięte między płaszcze. Jestem Marek, potwór z szafy.
I mocno.
Trzymam Cię.
Za rękę.
narrator 3.

jedynka jest z sensem, mamy bohatera i mozemy go zrozumieć, fajny stan emocjonalny, poza tym odwołuje się do pierwotnych leków przed ciemnością i tych dziecięcych, opartych na niewiadomej.

dwojka do wywalenia, niepotrzebnie wprowadza zamieszanie, bo nagle mamy bohatera zbiorowego.

3 - świetne, jak lustrzane odbicie 1, moża ewentualnie podbić podobieństwa i będzie fajna klamra.

uklad textu to kryminał, więc sobie posprzatałam.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron