Dziwaczka

1
Upiła drinka i powiodła wzrokiem dookoła – różowy niczym nieusmażony kotlet osobnik prezentował grupce gapiów futerał pełen giwer; mocno owłosiony chudzielec przy barze zsuwał się powoli ze stołka.
- Niezłe, co? – Spocony gość położył dłoń na jej ramieniu.
- Co niezłe? – Wzdrygnęła się.
Zabrał.
- Te spluwy. Ludzie z miasta są bez szans. Ty pierwszy raz tutaj?
- Mhm.
- Skąd jesteś?
- Znad kanałów.
- W czym robisz?
- Drogi oddechowe.
- Pięknie. Ja jestem od układu nerwowego. Zamówić ci coś do jedzenia?
- Poczekaj, umyję ręce.
Oniemiał.
Minęła go, schyliła głowę, żeby nie zawadzić o zwisający krzywo transparent „Witamy na dorocznym balu wirusów i bakterii”, i zniknęła w łazience.

Dziwaczka

2
Bardzo lubię Twoje poczucie humoru.
Miniaturka bardzo udana. I świetne porównanie z kotletem :)
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Dziwaczka

4
– Widziałaś tego kolesia przy barze? Chyba mu zasadzę zaraz kopa.
– A niby czym?
– A nibynóżką!
---
Dobry żarcik :) (Nie mam na myśli swojego, tylko Twoje dzieło rzecz jasna). Końcówka tylko mi nie zagrała. Kwestię co to za bar i z jakiej okazji, można by inaczej rozwiązać. Ale nie wiem jak. Poza tym, to raczej detal i indywidualna preferencja.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Dziwaczka

5
Fajne, śmieszne, zwłaszcza uwaga o ludziach z miasta jest miłym puszczeniem oczka. Fajne porównanie z nieusmażonym kotletem.

Nie zgadza mi się jednak róż i pot z balem. Dwa pierwsze określenia mocno pociągnęły moje wyobrażenie o opisywanej sytuacji w stronę plażowego baru (bo róż, czyli oparzenie słoneczne i widać je, więc gość pewnie w samych bermudach albo gorzej), a tej drugi spocony.

I rozumiem, że różowy mógł być na twarzy, a ten drugi spocony od tańca i alkoholu, ale jednak plaża mocno mi się przyczepiła do głowy i potem nie zagrała z balem.

Może właśnie "różowy na twarzy", a potem "spocony, z rozhełstaną koszulą / poluzowanym krawatem"?

Dziwaczka

7
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze, jeszcze sobie potrenuję przekładanie puzzelków, żeby było lepiej.
P.Yonk, myślisz, że gdyby zamienić kolejność w końcówce, to bardziej by grało? Na coś takiego (a u góry wytnę jedno słowo, żeby nadal był drabel):

"- Poczekaj, umyję ręce.
Minęła go, schyliła głowę, żeby nie zawadzić o zwisający krzywo transparent „Witamy na dorocznym balu wirusów i bakterii”, i zniknęła w łazience.
Pozostał oniemiały."

Dziwaczka

8
Czuowiek Roku pisze:
"- Poczekaj, umyję ręce.
Minęła go, schyliła głowę, żeby nie zawadzić o zwisający krzywo transparent „Witamy na dorocznym balu wirusów i bakterii”, i zniknęła w łazience.
Pozostał oniemiały."
Oj... Chiba nie bałdzo :P. Poza tym przecinek przed "i" zdaje się nie jest potrzebny.
Może
[...] krzywo transparent z powitaniem na "dorocznym balu zarazków i bakcyli" i zniknęła [...]
- ale stosłów popsuje.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron