Styczeń

1
– Złap za guzik – powiedziała mama na widok kominiarza. – Będziesz miała szczęście.
Spadło mnóstwo śniegu i dopiero co, ulepiłyśmy wielkiego bałwana. Byłam szczęśliwa.

Teraz pierwsza wydeptuję ścieżkę do przystanku. Z uśmiechem pokonuję zaspy, ponieważ żywię nadzieję, że jeśli dozorca zaspał, to śni o wiośnie. Naprzeciwko podwójne szczęście, kominiarze, a ja, jak zwykle nie mam niczego zapiętego na ostatni guzik. Poza tym jestem bardzo głodna, więc podobno zła. Lepię śnieżkę i trafiam nią w ramię kominiarza. Spogląda na mnie, kreśląc palcem kółko przy skroni. Odwracam się, biegnę i w ostatniej chwili, lekko wskakuję do autobusu. Śnieżki trafiają w zamknięte drzwi.

Szczęście atakuje.

Styczeń

2
Aż się uśmiechnęłam i przeniosłam się w czasy, gdy byłam małą dziewczynką. Wtedy to były zimy.
Coś się sentymentalna robię na starość :D
Nie wiem czy kropka po "powiedziała mama na widok kominiarza" jest potrzebna, bo dalsze zdanie jest chyba kontynuacją - ale zapewne się mylę :D
Całość przyjemna w swojej prostocie :<3<3:

Styczeń

3
Gelsomina pisze: Spadło mnóstwo śniegu i dopiero co, ulepiłyśmy wielkiego bałwana.
Chyba nie powinno być tego przecinka po "co".
Całość bardzo przyjemna, choć nie do końca przejrzysta. Ale chyba tak właśnie - sennie i radośnie - miało być. Podoba mi się. :)
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Styczeń

4
mrs.durst1 pisze: Aż się uśmiechnęłam i przeniosłam się w czasy, gdy byłam małą dziewczynką. Wtedy to były zimy.
To bardzo się cieszę i dziękuję za uśmiech :)
Co do kropki, to założyłam, że to są dwa zdania, ale pewnie może być i kontynuacja :)
mrs.durst1 pisze: Całość przyjemna w swojej prostocie
Miło :)
Czarna Emma pisze: Chyba nie powinno być tego przecinka po "co".
Całość bardzo przyjemna, choć nie do końca przejrzysta. Ale chyba tak właśnie - sennie i radośnie - miało być. Podoba mi się.
Emmo, nie wiem, co mnie podkusiło, że go wstawiłam. W pierwotnej wersji go nie ma. Chciałam przedobrzyć* ;)
Cieszę się, że Ci przypadła do gustu ta miniaturka, mimo braku przejrzystości. To moje pierwsze drabble, jedno z dwóch, jakie napisałam :lol:
Przedstawiłam wspomnienie z dzieciństwa, a później przeszłam (pewnie nieudolnie) do ranka z teraźniejszości, kiedy dorosła już kobieta na widok kominiarzy przypomina sobie słowa mamy, a później zaczyna zachowywać się, jak mała dziewczynka. Atakuje* szczęście, a szczęście atakuje* ją ;) Tak, miało być radośnie :)
Bardzo dziękuję za Wasze słowa :)

Styczeń

7
Gelsomina pisze: Naprzeciwko podwójne szczęście, kominiarze, a ja, jak zwykle nie mam niczego zapiętego na ostatni guzik.
Podoba mi się żonglowanie różnymi wykorzystaniami słowa "guzik".

Wyczułem przejście czasowe i spodobała mi się wizja dorosłej osoby przypominającej sobie słowa mamy i robiącej coś niedojrzałego, ale radosnego.

Generalnie - dużo klimatu zmieściłaś w stu słowach, a w drabblach to jest dla mnie najcenniejsze. Jestem na "tak" ;)
“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac

Styczeń

8
Babette pisze: Jak zwykle super! Ta lekkość w Twoich słowach mnie zachwyca. Pięknie malujesz słowami.
Babette, to wielkie szczęście czytać taki komentarz. Dziękuję :)
Katka pisze: Super klimat - naprawdę przypomina się dzieciństwo. Dziękuję.
Katko, to ja dziękuję za Twoje słowa :)
Wizimir pisze: Generalnie - dużo klimatu zmieściłaś w stu słowach, a w drabblach to jest dla mnie najcenniejsze. Jestem na "tak"
Wizimir, Twoje tak to mój sukces ;)
Dziękuję Wszystkim jeszcze raz. Nie spodziewałam się tylu miłych słów, więc tym bardziej jestem zadowolona :)

Styczeń

9
Gelsomina pisze: Naprzeciwko podwójne szczęście, kominiarze, a ja, jak zwykle nie mam niczego zapiętego na ostatni guzik.
Bardzo sympatyczna gra słów.

Ogólnie na plus, nie ma tu za dużo treści, ale jest nastrój i to jest fajne, przyjemne, pozytywne.

Mam tylko problem z gestem "kółka przy skroni". Może to regionalizm, ale ja rozumiem to jako gest stosowany w rozmowie, gdy opowiadamy o kimś, kto naszym zdaniem oszalał. Jest dyskretny, towarzyszy wyznaniu przyciszonym głosem w stylu "No i wiesz, on chyba... ale nie jestem pewien".
Gest towarzyszący wściekłości i oznaczający "Czyś ty dziewczyno oszalała?!" to nie kółko przy skroni, a pukanie się w czoło.

Styczeń

10
MargotNoir pisze: Ogólnie na plus, nie ma tu za dużo treści, ale jest nastrój i to jest fajne, przyjemne, pozytywne.
I takie miało być. Sympatyczne wspomnienie z dzieciństwa i roztargniona, nieco zwariowana dziewczyna, która chce być "zaatakowana" przez szczęście ;)
MargotNoir pisze: Gest towarzyszący wściekłości i oznaczający "Czyś ty dziewczyno oszalała?!" to nie kółko przy skroni, a pukanie się w czoło.
Raczej kominiarze nie byli wściekli, ale na pewno zaskoczeni. ;) Jednak, co do pukania się w czoło, to pewnie masz rację. Kiedy to pisałam nie przyszedł mi do głowy ten gest.
Dziękuję MargotNoir :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron