Malwinka

1
- Dzień dobry. Nowa dostawa. – Amorek wdrapał się na zydel, wychylił i wyrzucił z torby na ladę serca duże i małe, czerwone i blade, regularne w kształcie i rozcapierzone niczym kontury Szwajcarii.
Pani Liebke skinęła głową i przywołała z zaplecza Malwinkę. Dziewczyna przysunęła pośpiesznie porysowane tysiącem bezwiednych kopnięć krzesło i zabrała się do pracy - przenosiła na pulpit kolejne sztuki i zwinnymi palcami wyszukiwała pęknięcia, rysy i załomy, po czym zaklejała je plastrami, owijała w bandaże, przyklepywała opatrunki a od czasu do czasu wrzucała do kartonu na podłodze grzechocące groty. Amorek patrzył na taniec drobnych rąk, na zsuwający się z chudych ramion sweterek i jasne nitki włosów, opadające zza piegowatego ucha. Obserwował błądzący po twarzy uśmiech, to skryty za zielenią oczu, to przyczajony w kącikach ust, i też się uśmiechał.
*
- Dzień dobry. Dostawa na dziś. – Amorek sapnął i przechylił torbę.
Pani Liebke podeszła do lady, wysunęła szklany blat, przyciągnęła siedzenie.
- Nie ma Malwinki?
- Poszła sobie. – Kobieta wzruszyła ramionami. – Złożyła wypowiedzenie i odeszła.
Stał chwilę, mrugając powiekami. A potem położył na blacie jeszcze jedno serce. Swoje.

Malwinka

2
Coś tutaj niewiele przypadło mi do gustu. W innych tekstach Autora bywały ciekawe metafory, gibki język, myśl rozczochrana. A tutaj słodycz odpustowych landryn, metafora skserowana, takie tam pamparara melodii zbyt znajomej. Słowa są, nie ma pazura.
Strona autorska.

Malwinka

3
A mnie się podoba. Subtelnie napisane, niby nic się nie dzieje, a jednak coś się zmienia. Zgrzyta mi tylko to ostatnie słowo. Niepotrzebnie dopowiedziałaś, o czyje serce chodzi. Czytelnik spokojnie by się domyślił i byłoby mniej "łopatologicznie". Ale to tylko moje zdanie.
Ładny, klimatyczny i nieprzegadany obrazek. :)
"Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz."
W. Szymborska

Malwinka

5
Dobry tekst.
Zgadzam się z tym, że można by sobie darować tłumaczenie, że to jego serce - czytelnik się domyśli.
„Words create sentences; sentences create paragraphs; sometimes paragraphs quicken and begin to breathe.” – Stephen King

Malwinka

6
Podoba mi się klimat jaki tworzysz w swoich opowiastkach. Jest tu trochę folkloru, trochę lekkiego humoru, szczypta absurdu i zwyczajne ludzkie uczucia opisane w prosty, ale trafiający w sedno sposób. W tak krótkim tekście ujęłaś dużo cech bohaterów, dzięki którym mogę delektować się ich historią. Oczami wyobraźni, widzę Malwinkę dość dokładnie i sprawia mi przyjemność oglądanie jej spektaklu przy pracy, smakowanie gestów, które bezwiednie tworzy, czy obserwowanie delikatnego flirtu.
I to zakończenie, zostawiające czytelnika z niedosytem i smutkiem, że tak się to znów skończyło.

Myślę, że krzesło ma nogi na tyle twarde, iż można je spokojnie porysować kopnięciami i zostawić rysy od butów ;)

Malwinka

7
Iwar, Katka, tomek3000xxl, Kareen, Adrian_P, dziękuję za przeczytanie i komentarze. Macie rację, że "swoje" jest niepotrzebne, w ogóle wyrzuciłabym jeszcze więcej wyrazów, wyrzucanie wyrazów jest fajne i dobrze robi tekstom.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron