Klaudia

1
Przyszła w deszczowy dzień, kiedy nie było zbyt wielu klientów. Otworzyła ostrożnie drzwi, rozejrzała się niepewnie i weszła do środka. Ociekała deszczem i jakimś wewnętrznym smutkiem. Pięćdziesiąt kilka lat, zaniedbane włosy, pomarszczone dłonie, z których skapywały wielkie krople deszczu.
Nie miała parasola.
- Można?
- Oczywiście, zapraszam – odpowiedziałem.
Podeszła do mojego biurka. Zdawała się być skrępowana, a jednocześnie pełna determinacji.
- Chciałabym tylko to zostawić. - Wyciągnęła w moją stronę zmoczoną kartkę. - Oczywiście jeśli można.
Głos miała przepełniony zmęczeniem.
- Jak najbardziej, proszę.
Położyła zmoczoną kartkę na moim biurku.
- Dziękuję. Do widzenia.
- Do widzenia.

Kiedy wyszła spojrzałem.
"Klaudia urodziła się z zespołem Downa i przepukliną oponowo-rdzeniową oraz obustronnym zwichnięciem stawów biodrowych..."
W lewym górnym rogu widniał niestaranny logotyp 1%.
Przesunąłem kartkę w pobliże kasy fiskalnej. Nasza znajoma ma chorą córkę i to dla niej wpłacamy co roku jeden procent podatku. W tym wypadku nie mogłem pomóc.

Po czasie zżyłem się z Klaudią. W niektóre dni nie patrzyłem na kartkę wcale – leżała jak wyrzut sumienia, nieczytana i nieistotna. W inne rzucałem przelotnie okiem, czytając zdanie lub dwa. Czasami studiowałem całość, chociaż i tak znałem ją już na pamięć. W międzyczasie ktoś zanotował na rogu kartki jakiś numer telefonu, w przeciwnym odbito pieczątkę firmową – testowanie nowego tuszu, z boku pojawiła się mała plamy od kawy. Płyn wsiąknął w papier, a historia Klaudii w nasze biurowe życie.
A za tym wszystkim, gdzieś tam, zupełnie nierealna dziewczynka.

Nieświadomie uzależniłem się od myślenia o Klaudii. Co teraz robi? Jak żyje? Na czym polega jej rehabilitacja? Czy zmęczona, ociekająca deszczem matka daje sobie radę?
Dziwna sprawa. Ktoś wszedł w mój świat i wepchnął w niego tę dziewczynkę, o której istnieniu nie miałem pojęcia, sprawiając, że stała się dla mnie istotna, mimo że nadal była zupełnie obca. Przecież są tysiące Klaudii i ich matek, które gdzieś funkcjonują a ja nie mam o tym pojęcia, nie spędza mi to snu z powiek. Więc dlaczego? Nie wiem.

Któregoś dnia przyszedłem do pracy a kartki nie było.
Ktoś musiał ją wyrzucić.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Klaudia

2
God, brakuje mi odpowiedzi co to zrobiło bohaterowi opowieści. Ten brak kartki. No brakuje.
A napisane dobrze. Dłonie ociekające deszcze bardzo zatrzymują, dają wszystkie emocje, które trzeba w opisie.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Klaudia

3
Godhand pisze: Ociekała deszczem i jakimś wewnętrznym smutkiem
Moim zdaniem bez "jakimś" brzmiałoby ładniej.

Wrażenia - styl bez zarzutu, czuć emocje, w sumie prościutka historia, ale jakże życiowa i prawdziwa.

Wyjątkowo nie zgadzam się z ithulu, że czegoś brakuje w zakończeniu. Ja takie lubię - lekko ucięte, otwarte, lecz ludzkie, ot - była kartka i jej nie ma, a dziewczyna gdzieś tam pozostała, choć narrator pewnie nigdy już o niej nie usłyszy. Smutne i rzeczywiste.

Natomiast to...
Godhand pisze: Nieświadomie uzależniłem się od myślenia o Klaudii. Co teraz robi? Jak żyje? Na czym polega jej rehabilitacja? Czy zmęczona, ociekająca deszczem matka daje sobie radę?
Dziwna sprawa. Ktoś wszedł w mój świat i wepchnął w niego tę dziewczynkę, o której istnieniu nie miałem pojęcia, sprawiając, że stała się dla mnie istotna, mimo że nadal była zupełnie obca. Przecież są tysiące Klaudii i ich matek, które gdzieś funkcjonują a ja nie mam o tym pojęcia, nie spędza mi to snu z powiek. Więc dlaczego? Nie wiem.
Można by rozważyć mniej bezpośrednią formę przekazu. Bardziej pokazać, mniej powiedzieć wprost. Odrobinę zniuansować.

Generalnie - podobało mi się :).
“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac

Klaudia

4
Godhand pisze: Otworzyła ostrożnie drzwi, rozejrzała się niepewnie i weszła do środka.
To zdanie mi nie gra. Tworzy sytuację, w którą ciężko mi uwierzyć. Otworzyła drzwi, ok. Rozejrzała? Jak, skoro weszła dopiero potem? Chyba że zajrzała. Weszła do środka? Przecież nie na zewnątrz.
Godhand pisze: i tak znałem ją już na pamięć.
Zbędne.

Gdzieś tam jeszcze brakuje przecinka, ale nie chce mi się szukać.

Natomiast to:
Godhand pisze: W międzyczasie ktoś zanotował na rogu kartki jakiś numer telefonu, w przeciwnym odbito pieczątkę firmową – testowanie nowego tuszu, z boku pojawiła się mała plamy od kawy. Płyn wsiąknął w papier, a historia Klaudii w nasze biurowe życie.
To jest po prostu wow. I więcej chyba nie trzeba mówić.

Osobiście pociągnąłbym historię jeszcze ze dwa akapity do przodu. Niechby zajrzał do kosza na śmieci, a nuż znajdzie i schowa do torby. W niszczarkę raczej takich rzeczy się nie pcha, a przypadkowe śmieci mogą leżeć w koszu nawet kilka dni. Chyba że masz korpo, gdzie co wieczór sprzątaczka czyści kubełki.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

Klaudia

5
Dobre God. Efemeryczne. Wybaczam smutne dziecko, bo tu zdaje mi się bardziej pojawiać dla efektu niż afektu. Parę tam zgrzytów jest, ale wyłapane.

Ja wpisuję się do drużyny niekonieczności dokończenia - nie wszystko musi mieć w życiu i literaturze rozwiązanie. A już miniatury najmniej. Niech sobie będą myślą niedokończoną, póki na moment robią człowiekowi coś ciekawego z głową.
Strona autorska.

Klaudia

6
Podobało mi się, bardzo. A zniknięcie kartki odebrałam trochę symbolicznie: kartka zniknęła, Klaudia umarła... Wiem, że to pewnie moja nadinterpretacja, ale jakoś tak mi się to składa w całość. Ta kartka jako swego rodzaju nośnik życia Klaudii, jego symbol i znak obecności dziewczynki świecie narratora - czyli znika nośnik, znika i życie...
Dobra architektura nie ma narodowości.
s

Klaudia

7
Bardzo misię, pomijając drobiazgi językowe już wychwycone wyżej.
Zupełnie mi nie przeszkadza również pozorne zakończenie otwarte - to jest w istocie mocne zamknięcie. Co tu dopowiadać? :D
Ja tylko uczynię jedno zastrzeżenie: prośby o 1% to jest produkt o krótkiej trwałości, sezonowy jak szparagi. Może zostać jak jest, ale ja bym albo sprecyzował, że to się dzieje szybko, albo sprecyzował, że kartka leży mimo minięcia terminu rozliczania się. Bo tak - z tym niedopowiedzeniem - wychodzi na to, że apel jest ważny długo. To drobiazg, ale ja bym się zastanawiał /druga opcja lepsza, bo lepiej podkreśla wywołany związek/.

Ty pisz obyczaj, God, masz do niego oko i styl.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Klaudia

8
Godhand pisze: Ociekała deszczem i jakimś wewnętrznym smutkiem. Pięćdziesiąt kilka lat, zaniedbane włosy, pomarszczone dłonie, z których skapywały wielkie krople deszczu.
Już nie deszczu, bo deszcz to zjawisko atmosferyczne. Kropla deszczu spada z chmury, jak nałapiesz deszczówki do słoika i zaczniesz nią coś skrapiać, to już nie jest deszcz. Tak samo tutaj. Wystarczy "skapywały wielkie krople", bo rzeczywiście dodanie "deszczówki" zarżnie opis, choć będzie poprawne.
Godhand pisze: - Chciałabym tylko to zostawić. - Wyciągnęła w moją stronę zmoczoną kartkę. - Oczywiście jeśli można.
Głos miała przepełniony zmęczeniem.
- Jak najbardziej, proszę.
Położyła zmoczoną kartkę na moim biurku.
Powtórzenie.
Godhand pisze: Nasza znajoma ma chorą córkę i to dla niej wpłacamy co roku jeden procent podatku. W tym wypadku nie mogłem pomóc.
To zdanie jest moim zdaniem niepotrzebne. Czyni interpretację zbyt oczywistą.
To, że podmiot/narrator nigdy nie miał zamiaru pomóc, ale uspokaja sumienie wmawiając samemu sobie pozory wrażliwości jest jasne i bez tego fragmentu, a przywalenie łopatą (No co pan, panie zrobisz, nic pan nie zrobisz, jeden procent żem dał, wincy ni mom) troszkę niszczy niejasny, pozbawiony komentarza, zbudowany bardzo na tu-i-teraz sens całości.

Ogólnie jednak niezłe, klimatyczne, z udanymi opisami.

Klaudia

9
Godhand pisze: wielkie krople deszczu.
Może już bez "deszczu"?

No bez zarzutów. Dobry tekst, ale jaki jego cel? Jeśli to coś na kształt wprawki, to okej.

Klaudia

10
Romecki pisze: Ty pisz obyczaj, God, masz do niego oko i styl.
Bardzo się zgadzam z Romkiem :<3<3:
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Klaudia

11
Dziękuję wszystkim.

Zamknięcie takie miało być, chociaż zdawałem sobie sprawę, że nie każdemu będzie odpowiadać.
Z wszystkimi uwagami się zgadzam i serdecznie za nie dziękuję.

MargotNoir, O ile (jak zwykle) Twoje uwagi techniczne są celne, to z analizą osobowości bohatera nie trafiłaś ;) Trudno ją zresztą przeprowadzić po tak krótkim tekście.
echO pisze:Dobry tekst, ale jaki jego cel? Jeśli to coś na kształt wprawki, to okej.
Przyznam, że nie rozumiem pytania. A jeśli to nie jest wprawka, to?

Pozdrawiam,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Klaudia

12
echO pisze: Dobry tekst, ale jaki jego cel?
Wbrew pozorom dobre pytanie. Tylko należy je skierować nie do autora, a do czytelnika.
Bo większość autorów pisze teksty po to, by je ktoś przeczytał.
Czytelnicy zaś... z czytelnikami to jest różnie, panie dzieju.
Strona autorska.

Klaudia

13
W porządku, pytanie winno zostać retorycznym, albo w ogóle zostać zastąpione tym, że ja z niego nic nie wyniosłem. Iwar dobrze napisał, z czytelnikami jest różnie, ja akurat nie lubuję się w takich tekstach.

Klaudia

14
Smutne i prawdziwe. Bardzo mi się podobało. Godhand, pisz częściej, bo to prawdziwa przyjemność natrafić na ciebie, gdy sprawdzam nowe posty ;)
There is no God and we are his prophets.
The Road by Cormac McCarthy

Klaudia

15
echO pisze: W porządku, pytanie winno zostać retorycznym, albo w ogóle zostać zastąpione tym, że ja z niego nic nie wyniosłem.
Ach, teraz jasne. Rozumiem.
Zastanawiałem się nad odpowiedzią na tamto pytanie. Jako, że Iwar został nieformalnym patronem tego tematu, to odpowiedź będzie cytatem:
Iwar pisze:Niech sobie będą myślą niedokończoną, póki na moment robią człowiekowi coś ciekawego z głową.
Po to.
Każdy tekst, niezależnie od objętości.

Kadah Pięknie dziękuję, to wielki komplement.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”