Nowy Świat.
Budzisz się z kriogenicznego snu.
Jedyne co widzisz to czarna mgła rozjaśniana co chwila czerwienią lamp awaryjnych.
Syrena wyje coraz głośniej a ty przyzwyczajasz się do ponownego po długim spoczynku używania oczu i uszu.
Rozglądasz się po kapsule, która ciągle pozostaje zamknięta i tylko plakat z wesołym astronautą wbijającym flagę w nową przypominającą Ziemię planetę przyklejony do ściany gdzieś przed tobą przypomina Ci co tu właściwie robisz.
Czekasz na swoją kolej kiedy pojawi się załoga, która przywita Cię jako pioniera kolonizacji nowego świata.
Jednak nikt nie przychodzi.
Walisz i tłuczesz w drzwi, które wciąż nie chcą ustąpić.
Takie szczytne cele, tyle problemów do rozwiązania dla osiągnięcia niemożliwego.
Ujarzmiliśmy atom, pokonaliśmy grawitację i wyprzedziliśmy światło.
Tak wiele barier zostało pokonanych aby dostać się tu.
Tylko kto pokona ten zamek.
Nowy Świat
2Widzę, że pozostawiono Cię samego z problemem. Kiepsko.
To może chociaż ja popróbuję - pierwsze temat: niby wszystko jasne, podbój nowego świata, kapsuła, samotność, niepokój, strach, a może nawet gniew. Miało być przecież tak pięknie... A tu - "nikogo nie ma w domu". Fu.
Dobrze, to niby kupiłem. Pomysł jest. Bez uniesień, ale jest. Na miniaturkę jak znalazł.
Teraz sam zapis - ortografia na klapsy, zdania złożone przegadane na maksa, dużo liter - treść raczej uboga. Coś się niby zaczęło i poginęło czort wie kiedy i gdzie.
Z tego zapisu można wyczarować naprawdę o wiele więcej.
Recepty niestety nie znam. To Twój problem, ale przynajmniej spróbowałem pokazać swoje minusy.
I tyle.
Pokonaj ten zamek! Nowy świat jest piękny.
Powodzenia.
To może chociaż ja popróbuję - pierwsze temat: niby wszystko jasne, podbój nowego świata, kapsuła, samotność, niepokój, strach, a może nawet gniew. Miało być przecież tak pięknie... A tu - "nikogo nie ma w domu". Fu.
Dobrze, to niby kupiłem. Pomysł jest. Bez uniesień, ale jest. Na miniaturkę jak znalazł.
Teraz sam zapis - ortografia na klapsy, zdania złożone przegadane na maksa, dużo liter - treść raczej uboga. Coś się niby zaczęło i poginęło czort wie kiedy i gdzie.
Z tego zapisu można wyczarować naprawdę o wiele więcej.
Recepty niestety nie znam. To Twój problem, ale przynajmniej spróbowałem pokazać swoje minusy.
I tyle.
Pokonaj ten zamek! Nowy świat jest piękny.
Powodzenia.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.