Skoro z pisania nici, to może spacer? Niedaleko przecież park i ścieżka między drzewami, ponad chwastami i ziołami, a wzdłuż strumyka — długa na sześć tysięcy pięćset trzydzieści dwa kroki. Wystarczy więc przejść dwa razy.
Byłoby cudnie, ale komary — i co gorsze — dukt zmienił się w istną helixostradę i człek miast zachwycać się okolicznościem przyrody, musi uważać, by nie zrobić krzywdy pierwoustym.
Podoba mi się to słowo.
My jesteśmy wturouści. Co oznacza, że pierwszy otwór, który nam się wykształca to ten ...tamten. I to naprawdę wiele wyjaśnia! Serio!
Choćby to: wierzcie, lub nie, ale bardzo się starałem, by nie wyszło jakieś...