Witam. Kilkakrotnie spotkałem się tutaj z przekonaniem, że zamieszczonych tekstów nie można dalej publikować, podczas gdy na innym forum o tematyce literackiej przeczytałem, że jeśli autor nie otrzyma wynagrodzenia za publikowany tekst może go śmiało puścić dalej. Czy może mi ktoś wyjaśnić jak dziecku, dlaczego akurat tutaj teksty się "palą'? A może to po prostu niewiedza forumowiczów?
Piszę o tym tylko dlatego, że niektóre opowiadania zamieszczane w wątku "do zweryfikowania" są naprawdę ciekawe i chciałbym je przeczytać w całości, jednak forumowicze nie chcą, czy też boją się wstawić całość.
2
Są spalone ponieważ żaden wydawca nie zgodzi się na publikację czegoś, co już w całości można przeczytać w internecie. Jeśli to zrobi to są to marginalne przypadki.
Zdarza się oczywiście czasem, że autorzy nie informują o tym iż teksty widziało już setki osób gdyż wrzucili je na rożne fora i w przypadku gdy ktoś się godzi na ich publikację żądają usunięcia go z for. Takich ludzi nazywam... Zresztą nieważne, nie o to było pytanie.
Zdarza się oczywiście czasem, że autorzy nie informują o tym iż teksty widziało już setki osób gdyż wrzucili je na rożne fora i w przypadku gdy ktoś się godzi na ich publikację żądają usunięcia go z for. Takich ludzi nazywam... Zresztą nieważne, nie o to było pytanie.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
3
Jakiś czas temu przeczytałam książkę Diablo Cody "Cukiereczek czyli rok z życia nietypowej striptizerki"
Wg. opisu na książce autorka opisywała soje przeżycia na blogu, który przez przypadek przeczytał wydawca i zaproponował autorce wydanie wspomnień. Po ukazaniu się książki zainteresował się nią przemysł filmowy i autorce zlecono napisanie scenariusza, za który zreszta dostała Oskara.
Na podstawie tego chyba można pokusić się o tezę, że publikacja w Internecie nie jest aż takim złem. A zreszta analogicznie- należałoby także zamknąć biblioteki, bowiem tam jedna ksiazke czyta bardzo wielu ludzi (podejrzewam , ze o wiele wiecej niz na tych nieszczęsnych stronach Internetowych) a przecież ksiazki i tak sie sprzedają.
Wg. opisu na książce autorka opisywała soje przeżycia na blogu, który przez przypadek przeczytał wydawca i zaproponował autorce wydanie wspomnień. Po ukazaniu się książki zainteresował się nią przemysł filmowy i autorce zlecono napisanie scenariusza, za który zreszta dostała Oskara.
Na podstawie tego chyba można pokusić się o tezę, że publikacja w Internecie nie jest aż takim złem. A zreszta analogicznie- należałoby także zamknąć biblioteki, bowiem tam jedna ksiazke czyta bardzo wielu ludzi (podejrzewam , ze o wiele wiecej niz na tych nieszczęsnych stronach Internetowych) a przecież ksiazki i tak sie sprzedają.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz
4
Osobiście znam człowieka który przeżył upadek z 10 piętra ( złamał tylko rękę, bo wylądował na żywopłocie). Jednak na tej podstawie nie pokusiłbym się o stwierdzenie, że spadanie z 10 piętra nie jest, aż takim złem jak to się niektórym wydajegebilis pisze:Na podstawie tego chyba można pokusić się o tezę, że publikacja w Internecie nie jest aż takim złem.

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
6
Ja jestem zdania przeciwnego, ale i tak o wszystkim decydują redakcjegebilis pisze:nadal uwazam, ze polityka odrzucania takich tekstów na wstępie jest błędem.

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson