46

Latest post of the previous page:

Przepraszam za małe zboczenie (B. Prus od tego słowa zaczynał swoje felietonowe dygresje) w ramach tematu. Ale niestety do meritum się nie odniosę, bo jestem nowy a z drugiej strony do różnych marginaliów ciągnie mnie jak wilka do lasu..

Natasza:
Człowiek jest wolny całkowicie albo nie jest wolny wcale.
Kwestia tylko, że wolność jest "od" i jest wolność "do".
Można też wprowadzić Kanta z jego wolnością jako postulatem praktycznego rozumu. Ja go lubię i pasuje (Kant) do przyczyn tego wątku.
Grimzon:
Niestety to jest taka piękna filozoficzna utopia bez praktycznego poparcia. W każdym momencie życia jesteśmy ograniczani. Czy to prawami czy nawet normami społecznymi.


Nataszo Twoja alternatywa jest fałszywa. Zgodnie z dylematem D. Hume'a: wolności nie ma zarówno w świecie całkowicie deterministycznym, jak i chaotycznym. Rozważania o wolności "negatywnej" i "pozytywnej" wiązałbym raczej z I. Berlinem a nie E. Kantem. Koncepcja imperatywu kategorycznego zakłada możliwość ujednolicenia postaw i perspektyw wszystkich istot rozumnych. Jego patos wolności nie równa się pochwale anarchizmu. Berlin zaś, po dyskusjach z polemistami, przyznał, że każda wolność negatywna ("wolność od") przekłada się na pozytywną ("wolność do") i na odwrót.

Wydaje mi się, że nie ma tu utopi, lecz szereg fałszów...

Natasza:
A gdzie tam piękna! Wolność skazanego na tę wolność.


Sartre? Wiesz, egzystencjalizm (nie mylić z filozofią egzystencji) się skończył, umarł śmiercią naturalną, ponieważ wyczerpał możliwości swojego rozwoju.

47
W sprawie marginaliów:
Humanozerca pisze: Rozważania o wolności "negatywnej" i "pozytywnej" wiązałbym raczej z I. Berlinem a nie E. Kantem.
a ja powiązałam?
O Kancie było od akapitu - nowa myśl. Może powinnam wyraźniej zaznaczyć, że to inna koncepcja. Lubię Kanta :D

Z utopii może wytłumaczy się Grimzon.
Berlin ok. Nie pamiętam (będzie trzeba - zajrzę) :)

Sartre, ale z domieszką ironii. Właściwie Camus z Mitu o Syzyfie :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

48
1. Wydaje mi się, że proponowałaś wyciągnięcie podobnych wniosków za pomocą dwóch różnych metod, które są skądinąnd zawodne. Nie pozwalają na ich wyciągnięcie, zarówno razem, jak i osobno. Nawet jeśli nie powiedziałaś tego wprost. Do Kanta mam stosunek mieszany. Wiesz, jak ktoś chce być kantystą, to zachwala trzy krytyki. Mnie styl tego filozofa odpycha. Kant używał masy niezrozumiałych pojęć i założeń, które były czytelne dla niemieckiego intelektualisty, żyjącego pod koniec osiemnastego wieku, ale dla mnie już nie są. Nie rozumiem, np. dlaczego mam rozum praktyczny uznawać za niezawodny w przeciwieństwie do teoretycznego. Dzisiejsza filozofia po wałkowaniu mędrca z Królewca przez cały wiek XIX, porzuciła jałowe spory interpretacyjne (choćby o stosunek między dwoma redakcjami Krytyki czystego rozumu) i zajęła się czymś innym... Choć może nie do końca, ale to nie moja działka.

2. O dyskusjach z Berlinem to wiem z komentarzy a nie od niego samego.

3. Rzeczywiście prześlizgnąłem się nad tą ironią o więzieniu wolności.

4. A niech się Grimzon tłumaczy. :wink:
Ostatnio zmieniony pt 19 kwie 2013, 14:32 przez Humanozerca, łącznie zmieniany 1 raz.

49
Humanozerca pisze:Wydaje mi się, że proponowałaś wyciągnięcie podobnych wniosków za pomocą dwóch różnych metod, które są skądinąnd zawodne.
Pewnie nie o to mi chodziło - albo o to, bo ja zawsze lubiłam gadać moimi filozofami i do tego często byli zdziwieni moimi imputacjami. Sami w sobie bywali drętwi - kiedy gadali, co mi się wydawało - lubiłam ich :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

50
A tu się zgadzamy.

Przepraszam, że przeredagowałem posta, po opublikowaniu... taki mam charakter, łapię się na tym, że czegoś nie dopowiedziałem. :roll:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy organizacyjne”