31

Latest post of the previous page:

Większość zależy od tej masy wykształconych ludzi i mamy:
USA - 140 milionów ludzi z wyższym wykształceniem
Polska - 8.7 miliona ludzi z wyższym wykształceniem
Jest jedno ale - w Polsce jeszcze 30 lat temu na studia nie szli wszyscy "jak leci", bo zawodówka dawała pewną pracę.
Jeśli chodzi zaś o wykształcenie wyższe w Ameryce - procentowo przegrywa ona z Kanadą(51%), Japonią(46%) i Izraelem(45%).

Moim zdaniem nie jest jednak ważna ilość ludzi po studiach, bo już dziś licencjat to papierek, który można powiesić na ścianie, a powoli zaczyna dotykać to też tytułów magistra(w tym inżynierii). Warto się zastanowić - czy naprawdę KAŻDY musi kończyć studia? Obecnie uważa się, że osoba idąca do technikum nie chce się uczyć lub jest po prostu słabsza w nauce od osób idących do liceów - paranoja.
To prawda, ale nadal amerykańscy naukowcy są najczęściej cytowanymi na świecie (blisko 40% wszystkich)
To wiąże się bezpośrednio z ilością publikacji - wiadomo przecież, że Amerykanin chętniej zacytuje Amerykanina, z którym może osobiście porozmawiać niż Polaka, o którym nikt nigdy nie słyszał.
USA to potęga (...) gospodarcza
To kolos na glinianych nogach - USA przekroczyło barierę 16 bilionów dolarów długów już pod koniec roku 2012(i ciągle rośnie).
Nie wierzcie, że Chiny są w stanie dogonić Amerykanów, w życiu (chyba, że czerwoni zdemolują Amerykę).
Wystarczyłoby, żeby wszystkie państwa azjatyckie zażądały zwrotu pożyczek i Ameryka musiałaby się "sprzedać".

32
Co znaczy Polak? Czy jest nim ktoś, kto przyjmuje obywatelstwo innego państwa, pracuje na jego rzecz, utożsamia się z nim, świętuję razem z Amerykanami i posługuje się angielskim?
To znaczy że ten człowiek też wiedział iż:
Otóż, panowie, w Polsce 23 na 100 naukowców jest publikowanych.

W USA ponad 80 naukowców na 100 jest publikowanych.
i dokonał takiego wyboru (i nie tylko takiego).

Czy to cię pociesza, że sobie pomyślisz, iż kilku naukowców, z pochodzenia Polacy, zdobyło sławę w USA? W jakiś sposób cię to satysfakcjonuje?
Pociesza - nie.
Satysfakcjonuje - tak, w jakiś sposób tak.

Proponuję lekturę:
http://www.rp.pl/artykul/92989.html
Myślisz, że jakaś cząstka jego genów jest w tobie?
Nie, nie myślę.
Ja chcę silnej i potężnej Polski!
Proszę napisz co jako jednostka robisz w tym kierunku. Bo "chcenie" to niewiele.
Trzeba sprawić, żeby to do nas przyjeżdżali naukowcy.
Może najpierw sprawmy żeby nie wyjeżdżali nasi?


Pozdrawiam,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

33
Moim zdaniem nie jest jednak ważna ilość ludzi po studiach, bo już dziś licencjat to papierek, który można powiesić na ścianie, a powoli zaczyna dotykać to też tytułów magistra(w tym inżynierii). Warto się zastanowić - czy naprawdę KAŻDY musi kończyć studia?
W USA (i innych krajach rozwiniętych) odsetek ludzi bezrobotnych i żyjących w nędzy jest najmniejszy wśród ludzi z wyższym wykształceniem.
Dlatego ściągają Polaków do budowania, wykrwawiania, sprzątania itd. Bo u nich nie ma komu tego robić ;)
Pociesza - nie.
Satysfakcjonuje - tak, w jakiś sposób tak.

Proponuję lekturę:
Już obiecali zieloną wyspę i powrót polskich emigrantów. Pomyślcie 3mln bezrobotnych w Polsce + powracające 4mln emigrantów LOL.
Proszę napisz co jako jednostka robisz w tym kierunku. Bo "chcenie" to niewiele.
Mówię dużo o polityce, ekonomii, zapisałem się do partii KNP, czytam i komentuję. Kupuję lokalne i niezależne gazety, nie oglądam upolitycznionych programów.

Dalsza dyskusja o polityce:
http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopi ... 085#129085

34
mam już w garści pierwszą książkę wydaną na Ukrainie. Co mogę powiedzieć?

Od strony edytorskiej - ładna! Cienki papier - optycznie jest o połowę cieńsza niż wydanie krajowe (i ciut większy format). Twarda okładka, matowa, szyty grzbiet - taki standard.

Wewnątrz biogram, ale też przewodnik po mojej twórczości i skany okładek polskich wydań - ergo: jeśli uda się sprawę pociągnąć zaczątek roboty reklamowej już jest.

książka trafiła do księgarni. w tym do sklepiku wysyłkowego prowadzonego przez "młodych - wykształconych z blokowisk" dla których więzi krwi między narodami słowiańskimi to aż kapią...

W każdym razie jak klienta znudzą koszulki "Dziękuję Bogu że nie urodziłem się Moskalem" czy nalepki "Nie pij bo przepijesz Ukrainę" - to może i książkę Lacha kupić...

Cena katalogowa ok 12 zł. Ciekawe jak to robią. (koszta & podatki)

Na jednym rosyjskim forum się wypłakują, że ich z publikacją Wędrowycza bracia Małorusini ubiegli.

39
Romek Pawlak pisze:Zazdrosne gratulacje :)
e, zazdrość by Ci szybko minęła gdybym napisał ile w to inwestuję ;)

w dodatku to biznes typu venture capital...
z naciskiem na to venture...

wydanie tej książki u nich to trochę jakby jakiś Hindus zechciał opublikować po polsku poradnik obróbki drzewa sandałowego... ;) ale - kto wie.

Jesienią chyba pora na podbój Słowacji. Znam jednego tłumacza - ciekawe ile bierze... ;)

[ Dodano: Nie 26 Maj, 2013 ]
Natalia Szczepkowska pisze:Gratuluję i trzymam kciuki!
;)

[ Dodano: Nie 26 Maj, 2013 ]
jakby kto chciał okiem rzucić...

http://www.greenpes.com/index.php?page=book&item=724

40
Próbować trzeba, bo może jednak zadziała ten sposób na krople który drąży skały - ale ja mimo wszystko wolałbym w języku rosyjskim - Jak Andrzej sam stwierdził większy potencjalny rynek. Chociaż także uważam, że Andrzej robi błąd starając się robić wszystko samemu... Jest w końcu Instytut Kultury który jest powołany do promocji polskich książek, choć każdego spoza swoich znajomych traktuje negatywnie - mnie także :-) Ale pukam do nich co jakiś czas, przypominam o sobie, i może za jakiś czas zrozumieją, że skoro wypychane przez nich pewne nazwiska nie działają, to trzeba dorzucić jakieś nowe. :-) Ale póki co zaczynam się zastanawiać czy nie należy w takiej sytuacji stworzyć własnej kompanii, która zacznie drążyć temat wspólnie.
To teraz i ja się pochwalę swoim drążeniem (bez pomocy IK, a właściwie to wbrew nim) i mimo, że nie wiadomo jak to się skończy, próbować będę cały czas :
Leńczyk rusza w świat! Pierwsza część jest już dostępna w języku angielskim:
amzn.to/ZNudDy (US)
amzn.to/YEt6ay (UK)
oraz w pozostałych sklepach Amazona (m.in. w Japonii i Brazylii).

[ Dodano: Pon 27 Maj, 2013 ]
Jakby co tu można sprawdzić: http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_ss_i_ ... Caps%2C333
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

41
Naturszczyk pisze:Próbować trzeba, bo może jednak zadziała ten sposób na krople który drąży skały
pamiętacie anegdotkę okupacyjną o szkopach i kamieniach?

- ale ja mimo wszystko wolałbym w języku rosyjskim - Jak Andrzej sam stwierdził większy potencjalny rynek.
ujmę to tak: Ruscy są dziwni. Ukraińcy - bardziej mentalnie przypominają nas.
Jakoś przyjemniej się z nimi gada.

jeśli popatrzymy komercyjnie - nie ma w ogóle czego porównywać. Nakłady startowe w Rosji są na dzień dobry o rząd wielkości większe a wpływy rosyjskiego obejmują 4 spore kraje na dzień dobry i rozsianą po świecie diasporę.
Chociaż także uważam, że Andrzej robi błąd starając się robić wszystko samemu...
życie nauczyło mnie że jeśli chce się żeby coś było zrobione trzeba to zrobić samemu...
Jest w końcu Instytut Kultury który jest powołany do promocji polskich książek, choć każdego spoza swoich znajomych traktuje negatywnie - mnie także :-)
Pisze fantastykę. Z ich punktu widzenia w ogóle nie jestem pisarzem.
Ale pukam do nich co jakiś czas, przypominam o sobie, i może za jakiś czas zrozumieją, że skoro wypychane przez nich pewne nazwiska nie działają, to trzeba dorzucić jakieś nowe. :-)
jest kryzys - kasiorki nie starcza im już nawet dla wiernych przyjaciół...
Leńczyk rusza w świat! Pierwsza część jest już dostępna w języku angielskim:
amzn.to/ZNudDy (US)
Gratulacje! Walcz!!!

43
Naturszczyk pisze:Leńczyk rusza w świat! Pierwsza część jest już dostępna w języku angielskim
Piszą o tym:
http://booklips.pl/newsy/najpopularniej ... zachodzie/
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

44
tonik pisze:A pan to zwykle był chyba zajadłym przeciwnikiem self-publishingu. Czy taka aktywność nie kwalifikuje się pod ten termin?
kwalifikuje się. Jak najbardziej. Tzn. w połowie się kwalifikuje bo pokryłem połowę ;)

dlaczego złamałem zasady?

1) Wydałem w Polsce 46 książek w 2 różnych wydawnictwach i sprzedałem w łącznym nakładzie coś z pół miliona sztuk - ergo: udowodniłem że umiem normalnie ;)

2) to jest Ukraina. Kraj znacznie większej paranoi gospodarczej niż nasz. Wydawnictwa są tam bardzo słabe kapitałowo. A kryzys mają taki że w porównaniu z nimi naprawdę jesteśmy zieloną wyspą.

3) Projekt był/jest dla nich skrajnie ryzykowny. Bardziej ryzykowny niż wydanie debiutanta w Polsce. Przecieramy kompletnie nowy szlak.

4) odczuwałem obsesyjną potrzebę ucieszenia przodków w niebie i wydania czegoś w ich języku ;)

[ Dodano: Pią 27 Wrz, 2013 ]
Mam pierwsze wyniki sprzedaży pierwszego Wędrowycza na Ukrainie. Po 5 miesiącach na rynku wynik sprzedaży jest trzycyfrowy.

Tzn. nie trzy cyfry a potem trzy zera, tylko trzy cyfry. Nie nastraja to szczególnie optymistycznie - ale nie pora jeszcze składać broń.
ODPOWIEDZ

Wróć do „...za granicą?”