Witajcie.
Przychodzę do Was z problemem, który od jakiegoś czasu zakorzenił się w mojej głowie. Niedawno zdecydowałem się na rozpoczęcie pisania książki na temat afrykańskich religii i rytuałów z nimi związanych, czyli vodoun i santeria. Są to praktyki przeze mnie prowadzone, a przez kilka miesięcy zdobyłem pokaźną ilość publiki. Rozterka związana jednak z wydaniem książki jest taka: większość ludzi zainteresowanych tematem pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. O wiele mniejsza ilość osób z naszego ojczystego kraju interesuje się tym, co chcę zaoferować. Przychodzę tutaj między innymi o radę, bo nie jestem pewny do kogo się zwrócić. Chciałbym napisać książkę zarówno po polsku, jak i po angielsku, jako że jestem biegły w obu z nich. Pytanie brzmi - jaie wydawnictwo zgodziłoby się wydać takie dwie publikacje po dwóch różnych językach, zaznaczając, że musiałoby wystawić je na jakiś portal typu Amazon, by można było ją dostarczyć do domu z klienta z USA? Jakieś rady? Chętnie przyjmę.
Zaznaczę też, że nie jestem pełnoletni. Czy to zmienia w jakiś sposób postrzeganie wydawnictwa? Pozdrawiam.
Książka w dwóch językach
2Bardzo proszę:Jakieś rady? Chętnie przyjmę.
Nie wiem jak tam u Ciebie z angielskim, ale z polskim, to niezbyt sobie radzisz. Na początek radzę więc, popracować w tym obszarze.Przychodzę tutaj między innymi o radę, bo nie jestem pewny do kogo się zwrócić. Chciałbym napisać książkę zarówno po polsku, jak i po angielsku, jako że jestem biegły w obu z nich. Pytanie brzmi - jaie wydawnictwo zgodziłoby się wydać takie dwie publikacje po dwóch różnych językach, zaznaczając, że musiałoby wystawić je na jakiś portal typu Amazon, by można było ją dostarczyć do domu z klienta z USA?
Uwzględniając ilość i rodzaj błędów – to podejrzewam, że żadne.Pytanie brzmi - jaie wydawnictwo zgodziłoby się wydać takie dwie publikacje po dwóch różnych językach,
Zaznaczę też, że nie jestem pełnoletni.
Hm... Mogę zapytać, ile lat spędziłeś w Afryce, prowadząc odnośne badania naukowe bądź o zbliżonym charakterze?Niedawno zdecydowałem się na rozpoczęcie pisania książki na temat afrykańskich religii i rytuałów z nimi związanych, czyli vodoun i santeria.
Książka w dwóch językach
3Pisane z telefonu, to dlatego wydaje się być takie zakręcone. Chciałem prędko otrzymać jakąś odpowiedź związaną właśnie z wydawnictwem, niż poprawianie oczywistych literówek czy błędów, które normalnie mi się nie zdarzają.Gorgiasz pisze:Bardzo proszę:Jakieś rady? Chętnie przyjmę.Nie wiem jak tam u Ciebie z angielskim, ale z polskim, to niezbyt sobie radzisz. Na początek radzę więc, popracować w tym obszarze.Przychodzę tutaj między innymi o radę, bo nie jestem pewny do kogo się zwrócić. Chciałbym napisać książkę zarówno po polsku, jak i po angielsku, jako że jestem biegły w obu z nich. Pytanie brzmi - jaie wydawnictwo zgodziłoby się wydać takie dwie publikacje po dwóch różnych językach, zaznaczając, że musiałoby wystawić je na jakiś portal typu Amazon, by można było ją dostarczyć do domu z klienta z USA?Uwzględniając ilość i rodzaj błędów – to podejrzewam, że żadne.Pytanie brzmi - jaie wydawnictwo zgodziłoby się wydać takie dwie publikacje po dwóch różnych językach,Zaznaczę też, że nie jestem pełnoletni.Hm... Mogę zapytać, ile lat spędziłeś w Afryce, prowadząc odnośne badania naukowe bądź o zbliżonym charakterze?Niedawno zdecydowałem się na rozpoczęcie pisania książki na temat afrykańskich religii i rytuałów z nimi związanych, czyli vodoun i santeria.


Książka w dwóch językach
4Tak dla formalności: żadna religia nie polega na badaniach naukowych. Pomylenie pojęć. Na rytuałach zresztą też nie; są one tyko zewnętrznym objawem niektórych (czasem głównych) jej aspektów i/lub ich uzupełnieniem (wypełnieniem).Religie które wymieniłem nie polegają na badaniach naukowych, lecz na rytuałach,
Książka w dwóch językach
5Jasne.
Pośpiech jest w tej branży zły - to główna rada.
Pytanie. Dlaczego napisana przez Ciebie książka ma być lepsza, od książki o tej samej tematyce, napisanej przez kogoś, kto w tej wierze dorastał, i kto dalej w tym jest? Kogoś, kto wie rzeczy bo się z nich wywodzi, kogoś, kto kulturowo chłonie pewne niuanse dla Ciebie i dla nas nieosiągalne.
Jaka to santeria? Meksykańska? Czy raczej okołokubańska?
A i voodoo z Luizjany jest odrobinę inne, niż to z Haiti. O którym chcesz pisać?
Pozdrowienia,
G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
Książka w dwóch językach
6Nieletni szaman - literat, tego jeszcze u nas nie było 

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
Książka w dwóch językach
7Nie zdziwiłbym się użyciem mocy jutuberskiej 

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Książka w dwóch językach
8No to jest konkret. A z voodoo preferuję Russkij Standard.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
Książka w dwóch językach
9Ty się śmiej, a wosk już się topi...
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Książka w dwóch językach
10"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
Książka w dwóch językach
11Każdy z nas w końcu trafi na swoją szpilkę 

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Książka w dwóch językach
12No dużo wosku by poszło, a surowiec drogi 

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
Książka w dwóch językach
13Oj, czepialscy!
Kochany nieletni chłopcze! To co chcesz uczynić nazywa się "pracą dyplomową" (chyba doktorat pisze się w dwóch językach, ale nie mam pewności). Pewnie masz jeszcze na nią wiele czasu, ale właściwie dlaczego nie spróbować w tym kierunku? Może poszukaj profesora, doktora, który w jakiś sposób odnosi się do tematu voodoo. Opowiedz mu o swoim planie, a on w jakiś sposób się do tego odniesie. Możliwe, że twój pomysł dał komuś zarobić i ciężko będzie doczekać się sukcesu. Zwłaszcza, że wykształcenia, doświadczenia i lat nie posiadasz.A może akurat będzie w stanie pomóc Ci w realizacji planu. Wiele książek naukowych powstaje latami, więc zaczynanie już teraz to nie taki zły pomysł
. Gdybym wiedziała jak będę cierpieć nad magisterką, zaczęłabym w gimnazjum. Powodzenia!
Ah, i skoro masz babcię z ciekawymi doświadczeniami może warto wiedzę przekazywać przez wspomnienia babci? Uczynić ją bohaterką książki fabularnej, wpleść wywiady z babcią? Kombinuj!
Kochany nieletni chłopcze! To co chcesz uczynić nazywa się "pracą dyplomową" (chyba doktorat pisze się w dwóch językach, ale nie mam pewności). Pewnie masz jeszcze na nią wiele czasu, ale właściwie dlaczego nie spróbować w tym kierunku? Może poszukaj profesora, doktora, który w jakiś sposób odnosi się do tematu voodoo. Opowiedz mu o swoim planie, a on w jakiś sposób się do tego odniesie. Możliwe, że twój pomysł dał komuś zarobić i ciężko będzie doczekać się sukcesu. Zwłaszcza, że wykształcenia, doświadczenia i lat nie posiadasz.A może akurat będzie w stanie pomóc Ci w realizacji planu. Wiele książek naukowych powstaje latami, więc zaczynanie już teraz to nie taki zły pomysł

Ah, i skoro masz babcię z ciekawymi doświadczeniami może warto wiedzę przekazywać przez wspomnienia babci? Uczynić ją bohaterką książki fabularnej, wpleść wywiady z babcią? Kombinuj!
Książka w dwóch językach
14Jak sobie wyobrażasz swoją książkę? To ma być poradnik typu Voodoo for dummies, czy raczej książka z dziedziny - sama nie wiem - kulturoznawstwa/religioznawstwa?
Jeśli to drugie to musiałbyś przeprowadzić szeroko zakrojone badania, wymagające od Ciebie nie tylko praktykowania tych wierzeń, ale przede wszystkim ogromnej wiedzy teoretycznej (nie znam się na voodoo, ale podejrzewam, że temat jest dość obszerny), której, z całym szacunkiem, nie da się uzyskać w ciągu 2-3 lat, a nie podejrzewam, byś zajmował się tym, na poważnie, dłużej - i tak założyłam wersję bardziej optymistyczną. Musiałbyś przebywać w środowisku ludzi żyjących praktykami voodoo - i nie mówię tutaj o Twojej babci. Mówię o całych grupach ludzi. To powinny być badania na szeroką skalę, ale prawdę mówiąc, uważam, że możesz mieć braki w doświadczeniu i wykształceniu, by się porwać na takie coś.
Jeśli natomiast miałoby być to coś w stylu poradnika, to od razu odpuść - jeśli w ogóle, to powinien zająć się tym ktoś dużo bardziej zakorzeniony w wierze, zaznajomiony z kulturą itp.
Może skorzystaj z rady killer_bee i zdecyduj się jednak na dzieło fabularne? To mogłoby być naprawdę interesujące. Niech jego trzonem będzie voodoo, zapoznaj ludzi z tymi wierzeniami, ale w sposób przystępny dla nich i wiarygodny dla Ciebie. Ponieważ chłopak w wieku 15-17 lat piszący książkę z zakresu religioznawstwa, nie popartą żadnymi badaniami, a tylko i wyłącznie tym, co opowiedziała mu babcia albo wynalazł w literaturze, dla mnie przynajmniej, jest mało przekonujący.
Jeśli to drugie to musiałbyś przeprowadzić szeroko zakrojone badania, wymagające od Ciebie nie tylko praktykowania tych wierzeń, ale przede wszystkim ogromnej wiedzy teoretycznej (nie znam się na voodoo, ale podejrzewam, że temat jest dość obszerny), której, z całym szacunkiem, nie da się uzyskać w ciągu 2-3 lat, a nie podejrzewam, byś zajmował się tym, na poważnie, dłużej - i tak założyłam wersję bardziej optymistyczną. Musiałbyś przebywać w środowisku ludzi żyjących praktykami voodoo - i nie mówię tutaj o Twojej babci. Mówię o całych grupach ludzi. To powinny być badania na szeroką skalę, ale prawdę mówiąc, uważam, że możesz mieć braki w doświadczeniu i wykształceniu, by się porwać na takie coś.
Jeśli natomiast miałoby być to coś w stylu poradnika, to od razu odpuść - jeśli w ogóle, to powinien zająć się tym ktoś dużo bardziej zakorzeniony w wierze, zaznajomiony z kulturą itp.
Może skorzystaj z rady killer_bee i zdecyduj się jednak na dzieło fabularne? To mogłoby być naprawdę interesujące. Niech jego trzonem będzie voodoo, zapoznaj ludzi z tymi wierzeniami, ale w sposób przystępny dla nich i wiarygodny dla Ciebie. Ponieważ chłopak w wieku 15-17 lat piszący książkę z zakresu religioznawstwa, nie popartą żadnymi badaniami, a tylko i wyłącznie tym, co opowiedziała mu babcia albo wynalazł w literaturze, dla mnie przynajmniej, jest mało przekonujący.
Książka w dwóch językach
15Hej!
Nie jestem specjalistą, ale o ile voodoo rzeczywiście wciąż jest praktykowane w Afryce Zachodniej, to już santeria nie jest kultem afrykańskim. To kult synkretyczny, który - owszem- narodził się u diaspory, ale mocno nieprecyzyjne jest pisać, że to religia afrykańska.
Mieszkałem kilka miesięcy w środowisku, gdzie na co dzień widywałem, a nawet poznałem południowoafrykańskich sangoma i - z doświadczenia - polecam Ci ogromną ilość pokory. To nie są kwestie, o których "ktoś ci opowie". Nie wiem jak się ma sprawa z santeria i voodoo, ale to, z czym ja się zetknąłem opiera się główne na tradycji ustnej - niekiedy niespójnej - i nawet członkowie społeczności miewają o tym raczej blade pojęcie.
Jeśli naprawdę myślisz, żeby napisać coś wartościowego, potrzebny Ci jest kapłan. Im bardziej uznany, tym lepiej. A oni też ot tak sobie nie wyrzygują się z zawodowych sekretów.
Inaczej prawdopodobnie się zbłaźnisz.
Zacznij od czegoś małego, jak artykuł albo reportaż. Znajdź dla tekstu "angle" i postaraj się, żeby wszystko to, co działa na Twoją niekorzyść nie było przy tym ujęciu ważne. Nie jesteś wiarygodny, opisując coś, czego nie widziałeś i czego nie doświadczyłeś, czy chociaż bardzo mocno nie badałeś. To jak ze sportem: możesz sobie uprawiać, nie wiem, baseball z kumplami na zamarzniętym podwórku, ale to jeszcze nie znaczy, że się na nim znasz na tyle, żeby pisać książkę na rynek kraju, który jest tego sportu ojczyzną.
Sprubój najpierw machnąć coś dla Wiedzy i Życia albo Focusa - coś ogólnego o tych wierzeniach. Jeśli Cię opublikują, idź dalej.
Nie wyśmiewam tu Twojego młodego wieku ani polszczyzny. Długa droga przed Tobą, ale działaj. Może Ci to zajmie lata, ale jeśli masz pasję - próbuj.
Jeśli chodzi o pytanie a propos książki w dwóch językach. To jest akurat banalne: podpisując umowę z wydawcą zachowujesz przy sobie prawa do tłumaczeń. I takie własne "tłumaczenie" oferujesz wydawcy zagranicznemu. Problem to znalezienie wydawcy.
Nie jestem specjalistą, ale o ile voodoo rzeczywiście wciąż jest praktykowane w Afryce Zachodniej, to już santeria nie jest kultem afrykańskim. To kult synkretyczny, który - owszem- narodził się u diaspory, ale mocno nieprecyzyjne jest pisać, że to religia afrykańska.
Mieszkałem kilka miesięcy w środowisku, gdzie na co dzień widywałem, a nawet poznałem południowoafrykańskich sangoma i - z doświadczenia - polecam Ci ogromną ilość pokory. To nie są kwestie, o których "ktoś ci opowie". Nie wiem jak się ma sprawa z santeria i voodoo, ale to, z czym ja się zetknąłem opiera się główne na tradycji ustnej - niekiedy niespójnej - i nawet członkowie społeczności miewają o tym raczej blade pojęcie.
Jeśli naprawdę myślisz, żeby napisać coś wartościowego, potrzebny Ci jest kapłan. Im bardziej uznany, tym lepiej. A oni też ot tak sobie nie wyrzygują się z zawodowych sekretów.
Inaczej prawdopodobnie się zbłaźnisz.
Zacznij od czegoś małego, jak artykuł albo reportaż. Znajdź dla tekstu "angle" i postaraj się, żeby wszystko to, co działa na Twoją niekorzyść nie było przy tym ujęciu ważne. Nie jesteś wiarygodny, opisując coś, czego nie widziałeś i czego nie doświadczyłeś, czy chociaż bardzo mocno nie badałeś. To jak ze sportem: możesz sobie uprawiać, nie wiem, baseball z kumplami na zamarzniętym podwórku, ale to jeszcze nie znaczy, że się na nim znasz na tyle, żeby pisać książkę na rynek kraju, który jest tego sportu ojczyzną.
Sprubój najpierw machnąć coś dla Wiedzy i Życia albo Focusa - coś ogólnego o tych wierzeniach. Jeśli Cię opublikują, idź dalej.
Nie wyśmiewam tu Twojego młodego wieku ani polszczyzny. Długa droga przed Tobą, ale działaj. Może Ci to zajmie lata, ale jeśli masz pasję - próbuj.
Jeśli chodzi o pytanie a propos książki w dwóch językach. To jest akurat banalne: podpisując umowę z wydawcą zachowujesz przy sobie prawa do tłumaczeń. I takie własne "tłumaczenie" oferujesz wydawcy zagranicznemu. Problem to znalezienie wydawcy.
Seks i przemoc.
...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com
...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com