Jak wydać książkę za granicą?

106

Latest post of the previous page:

Jason pisze: Eviar, wygląda, że się nie zrozumieliśmy, pozwól wyjaśnić dokładniej.

To, że za pracę należy się płaca, to rzecz oczywista i bezdyskusyjna. Jednak z pisaniem nie wygląda to tak prosto, zwłaszcza że chodziło mi dokładnie o motywację początkową.
O pisaniu jako pracy możemy mówić od podpisania umowy z wydawnictwem. Przed debiutem mamy do czynienia z hobby. I tutaj zaczynają się schody, jeśli naszą główna motywacja do stukania literek jest zarobkowa, bo dojście do punktu, w którym płacą nam za pisanie często zajmuje miesiące albo lata. Krótko-, a czasem i długoterminowo więcej kasy będzie ze standardowej pracy fizycznej lub w korpo, no i zaczniesz ją otrzymywać natychmiast, a nie być-może-kiedyś.

Przy standardowej pracy motywowanie wypłatą to nie stan idealny, ale działa, bo:
a) pieniądze dostaniesz i to stosunkowo szybko, po tygodniu/miesiącu/ukończeniu zlecenia
b) nie ma innej, sensownej opcji, by nie umrzeć z głodu ;)

Zaczynając pisać nie wiesz kiedy otrzymasz wypłatę, nie wiesz ile i zamiast tego możesz iść do standardowej pracy by zarobić więcej i pewniej. I co się stanie z taką motywacją, jeśli po sześciu miesiącach albo dwóch latach nie uda się sprzedać żadnego manuskryptu? Albo uda się, ale za rok pracy (sama książka, nie licząc wprawek i ogólnej nauki) otrzymamy równowartość paru miesięcy siedzenia na kasie?
Czy w Polsce, czy w Stanach osoby utrzymujące się w całości z pisania książek, to tylko ułamek wydających.

Oczywiście powyższe to nie są absoluty, dla jednych właśnie ta motywacja będzie odpowiednia, a ktoś będzie miał olbrzymie szczęście i sen o złotych górach naprawdę się spełni. Ale podtrzymuję to co napisałem wcześniej: pieniądze jako motywacja to nie jest dobry punkt wyjścia.

Oddzielmy tu parę rzeczy:

PIERWSZE: PISANIE.

DRUGIE: PIENIĄDZE Z PISANIA — patrz posty wyżej.

Dla mnie osobiście logiczne jest, że jak chce pisać to dlatego, że to lubię (inni na forum też). Nikt (chyba) nie zmuszałby się do ślęczenia nad kompem przez x godzin dziennie, bo nie lubi tego robić. A praca, choć "czysta" i przy biurku (tudzież innych meblach) wcale do najwygodniejszych nie należy (przynajmniej dla mnie).

Pisanie, jak wszystko, ma dwie strony medalu. Dlatego rozdzielam te dwie sprawy: pisanie i motywację do pisania/tworzenia oraz pieniądze.


Dziwne masz podejście (dla mnie) co do pisania przed podpisaniem umowy z wydawnictwem. Znaczy to tyle, że pierwsza powieść nie jest dla Ciebie profesjonalna? Nie wiem jak mam to rozumieć.

Jak wydać książkę za granicą?

107
Nie wspominałem nic o profesjonalizmie, a jedynie o tym, co jest, a co nie jest pracą.
Takie szybkie, moje definicje:
Praca - zaspokajanie potrzeb innych ludzi, za które otrzymuje się wynagrodzenie
Wolontariat - to samo co wyżej, ale za darmo.
Hobby - zajmowanie się czymś, co nas interesuje, zazwyczaj w wolnym czasie i bez znaczących perspektyw zarobkowych

Każde z powyższych można wykonywać na profesjonalnym poziomie, a niektóre nawet łączyć (praca może być jednocześnie hobby). W każdym razie, napisanie nawet dziesięciu książek do szuflady nie jest jeszcze pracą, za którą należy się zarobek.

A w pierwszym poście pisałem dokładnie o motywacji pieniężnej i do tego się odniosłaś. Nic nie wspominałem o przyjmowaniu, czy nieprzyjmowaniu pieniędzy za pisanie.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Jak wydać książkę za granicą?

108
Z pisaniem jak z dziewczyną, lepiej, żeby robiła to za darmo, a prezenty przyjmowała jako nieoczekiwany bonus :) Nb. motywacja finansowa jest ( ewentualnie) dla ludzi którzy mają na koncie kilka/ kilkanaście dobrze przyjętych pozycji. Wcześniej nie będzie ani specjalnych pieniędzy, ani propozycji wydania za granicą.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Jak wydać książkę za granicą?

109
Jason pisze: co jest, a co nie jest pracą.
Według Ciebie pisanie debiutu to nie praca, ale jak się wyda to praca?
Navajero pisze: Nb. motywacja finansowa jest ( ewentualnie) dla ludzi którzy mają na koncie kilka/ kilkanaście dobrze przyjętych pozycji.
Tu się zgodzę.
Navajero pisze: Wcześniej nie będzie ani specjalnych pieniędzy, ani propozycji wydania za granicą.
A to jest straszne. Nie każdy debiutant ma 200 egz, nakładu.
Wymień tych co wydają za granicą.

Jak wydać książkę za granicą?

110
Eviar pisze:
Według Ciebie pisanie debiutu to nie praca, ale jak się wyda to praca?
Wedle uproszczonych definicji, które zaproponowałem, to tak ;)
Obiektywnie, dopóki nie wydasz, to jest hobby. Może być wykonywane z myślą, by kiedyś stało się głównym źródłem utrzymania, ale to tyle.

Spójrz na to w ten sposób: piszesz debiut, ślesz wydawcom i nikt nie jest zainteresowany. Trudno, piszesz drugi... debiut? I tutaj też cisza. Przy trzeciej książce umiesz już tyle, że chwyciła, wcześniejsze dwie wymagają wielu zmian i trzeba je przepisać niemal od nowa, ale w końcu się sprzedadzą. Jaką definicję byś zaproponowała by w momencie pisania pierwszej książki, nie znając przyszłości, nazwać to pracą?
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Jak wydać książkę za granicą?

111
Jason pisze:

Spójrz na to w ten sposób: piszesz debiut, ślesz wydawcom i nikt nie jest zainteresowany. Trudno, piszesz drugi... debiut? I tutaj też cisza. Przy trzeciej książce umiesz już tyle, że chwyciła, wcześniejsze dwie wymagają wielu zmian i trzeba je przepisać niemal od nowa, ale w końcu się sprzedadzą. Jaką definicję byś zaproponowała by w momencie pisania pierwszej książki, nie znając przyszłości, nazwać to pracą?
Piszesz, wkładasz w to trud, godziny, inwencję twórczą, doskonalenie warsztatu, i co tam jeszcze. Słowem - kupa pracy.
Wyobraź sobie agencję reklamową, która dostaje zlecenie stworzenia kampanii produktu. Ponieważ to duże zlecenie, szef zleca wykonanie (by mieć kilka opcji) kilku pracownikom. Tylko jedna opcja wygra. To praca? A pozostali nie wykonali pracy?
A co by było gdyby to wolni strzelcy byli wykonawcami, w ramach, powiedzmy konkursu? Żaden nie ma kontraktu, a praca leci. Nie nazwiesz tego pracą? To co oni robili? Tv ogladali?

Jak wydać książkę za granicą?

112
Eviar, moim zdaniem mylisz dwie językowo bardzo zbliżone rzeczy.

Spójrzmy na dwa zdania:
"Wczoraj pracowałem w ogródku"
"Moja praca to pracowanie w ogródku"
Czy oba oznaczają to samo? W obu mamy wykonaną w ogródku pracę.

Podwykonawcy z przykładu utrzymują się z takich zleceń, nawet jeśli cześć projektów dostanie akceptację, a inne nie. To dalej jest ich praca.

Ktoś, kto pisze książki, ale żadnej nie sprzedał, nie może powiedzieć, że to jest jego praca. Mimo, że poświęcił na to czas, zmęczył się itd. itp. Choć można oczywiście powiedzieć, że pracował nad powieścią, którą chce wydać.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Jak wydać książkę za granicą?

113
Eviar pisze: A to jest straszne. Nie każdy debiutant ma 200 egz, nakładu.
Nie bardzo rozumiem, przeważnie ma więcej.
Eviar pisze:Wymień tych co wydają za granicą.
Tez nie rozumiem? Wszystkich? Nie jestem na bieżąco :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Jak wydać książkę za granicą?

114
Jason pisze: Eviar, moim zdaniem mylisz dwie językowo bardzo zbliżone rzeczy.

Spójrzmy na dwa zdania:
"Wczoraj pracowałem w ogródku" - nie mam umowy, ale się narobiłem (dla ciebie pracy nie wykonałeś)
"Moja praca to pracowanie w ogródku" - mam etat, ale się narobiłem (pracę wykonałem)
Czy oba oznaczają to samo? W obu mamy wykonaną w ogródku pracę.

Podwykonawcy z przykładu utrzymują się z takich zleceń, nawet jeśli cześć projektów dostanie akceptację, a inne nie. To dalej jest ich praca.

Ktoś, kto pisze książki, ale żadnej nie sprzedał, nie może powiedzieć, że to jest jego praca. Mimo, że poświęcił na to czas, zmęczył się itd. itp. Choć można oczywiście powiedzieć, że pracował nad powieścią, którą chce wydać.
A ty ciągle o etacie? Zatrudnieniu? To nie to samo. Przecież masz w linku. Czego nie rozumiesz?
1. praca - jako zatrudnienie, etat, kontrakt, itd.
2. praca - (za wikipedią) - miara wysiłku włożonego przez człowieka w wytworzenie danego dobra; świadoma czynność polegająca na wkładanym wysiłku (działalność lub oddziaływanie) człowieka w celu osiągnięcia założonego przez niego celu; czynności umysłowe i fizyczne podejmowane dla realizacji zamierzonego celu.

ps, pogrubienie w cytacie jasona to moja robota (wykonałam pracę, ale kasy niet).

Added in 1 minute 40 seconds:
Navajero pisze:
Eviar pisze: A to jest straszne. Nie każdy debiutant ma 200 egz, nakładu.
Nie bardzo rozumiem, przeważnie ma więcej.
Eviar pisze:Wymień tych co wydają za granicą.
Tez nie rozumiem? Wszystkich? Nie jestem na bieżąco :)
Aż tylu ich było? Serio?

Jak wydać książkę za granicą?

115
Eviar pisze:Aż tylu ich było? Serio?
No nie tak mało. A z obszaru fantastyki znam kilkanaście nazwisk gości którzy są tuż, tuż, choć teraz ta epidemia może wszystko przewrócić do góry nogami.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Jak wydać książkę za granicą?

116
Navajero pisze:
Eviar pisze:Aż tylu ich było? Serio?
No nie tak mało. A z obszaru fantastyki znam kilkanaście nazwisk gości którzy są tuż, tuż, choć teraz ta epidemia może wszystko przewrócić do góry nogami.
Tuż, tuż to każdy jest teoretycznie. Pytam o konkrety (kto do dziś został wydany za granicą), bo "myślał indyk o niedzieli...

Jak wydać książkę za granicą?

118
Eviar pisze:Tuż, tuż to każdy jest teoretycznie. Pytam o konkrety (kto do dziś został wydany za granicą), bo "myślał indyk o niedzieli...
No z obecnych na forum chyba tylko Andrzeja. Mam na myśli podpisane kontrakty.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Jak wydać książkę za granicą?

119
Navajero pisze:
Eviar pisze:Tuż, tuż to każdy jest teoretycznie. Pytam o konkrety (kto do dziś został wydany za granicą), bo "myślał indyk o niedzieli...
No z obecnych na forum chyba tylko Andrzeja. Mam na myśli podpisane kontrakty.
A w jakim wydawnictwie za granicą A wydaje? Chętnie zerknę na stronkę wydawnictwa.

Wróć do „...za granicą?”