Jak wydać książkę za granicą?

136

Latest post of the previous page:

Eviar pisze: Nie pytam czy AP wydaje na zachodzie; pytam kto tam wydaje z pl.
ale wiesz, że istnieją wyszukiwarki i takie informacje można znaleźć samodzielnie?
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Jak wydać książkę za granicą?

137
ithulu pisze:
Eviar pisze: Nie pytam czy AP wydaje na zachodzie; pytam kto tam wydaje z pl.
ale wiesz, że istnieją wyszukiwarki i takie informacje można znaleźć samodzielnie?
Wszystko można samemu zrobić.
Skoro jednak jestem na forum to wnioskuję, że mogę liczyć na pomoc (bo jeśli nie, to po co takie forum istnienie?). Również w tak zwanych "duperelach" jak ta, jak i warsztatowo (żeby potem nie świecić dupą ze wstydu mega grafomanii).

Jak wydać książkę za granicą?

138
Liczyłem po cichu że Oko Jelenia może uda się wcisnąć Skandynawom.
Gotlandzkie centrum dla literatów i tłumaczy nie raczyło nawet odpowiedzieć...

za to czesi na razie wydali dwa tomy.

generalnie parę groszy ekstra cholernie by się przydało - ale na razie nie widzę szansy.
skupię się na dobiciu nakładów w Polsce do 100 tyś egz. To jest realny plan na nadchodzącą dekadę. :uszanowanko:

Jak wydać książkę za granicą?

139
Andrzej Pilipiuk pisze: Liczyłem po cichu że Oko Jelenia może uda się wcisnąć Skandynawom.
Gotlandzkie centrum dla literatów i tłumaczy nie raczyło nawet odpowiedzieć...

za to czesi na razie wydali dwa tomy.

generalnie parę groszy ekstra cholernie by się przydało - ale na razie nie widzę szansy.
skupię się na dobiciu nakładów w Polsce do 100 tyś egz. To jest realny plan na nadchodzącą dekadę. :uszanowanko:
Czytałam opis Igo tomu. Zaciekawiłam się. Może powinieneś "wciskać" go w UK/USA?

Jak wydać książkę za granicą?

140
Eviar pisze:
Czytałam opis Igo tomu. Zaciekawiłam się. Może powinieneś "wciskać" go w UK/USA?
coool - wyobraź sobie tę sytuację: wysyłam list motywacyjny ze streszczeniem.
dostaję odpowiedź: jesteśmy wstępnie zainteresowani poprosimy o przesłanie maszynopisu.

i wracamy do punktu wyjścia - 60-80 k na tłumaczenie.

dodajmy jeszcze: to "jesteśmy wstępnie zainteresowani" oznacza że trzeba wysyłać tekst natychmiast.
nie za pół roku-rok kiedy ktoś nam robi przekład. Od razu.

Czyli te 60-80k trzeba wydać ZANIM się wyśle do nich list.

na razie nie bardzo mnie stać - kredyt na karku a w zarobkach tąpnięcie skutkiem epidemii.
gdybym tyle miał na koncie? hmm... dobre pytanie. Naprawdę dobre pytanie.

Raczej nie.

bo trzeba się liczyć że zwrot z inwestycji, tak żeby wyjść na zero, byłby po powiedzmy 3 książce.
Ergo zapewne żeby się to udało zrobić potrzeba zainwestować 180-240k.

wydawca widząc że interes zaczyna się jakoś tam kręcić (zakładamy że ktoś y to jednak kupił) może były skłonny sfinansować przekład 4 książki.

z tym kręceniem się interesu - hmmm... no cóż. Widziałem książki Krajewskiego po hiszpańsku, w Albirze w sklepiku przecenione na 0,99 eurosa... Czyli jemu się nie zakręciło.
albo nie.

Jak wydać książkę za granicą?

142
Eviar pisze: I wracamy do początku. Wszystko kręci się koło pieniądza.
jak wiele rzeczy w tym świecie...

pieniądz jest jednocześnie najwspanialszym i najgorszym wynalazkiem ludzkości :roll:

Fenicjanie wymyślili pieniądze - ale byli głupi i wymyślili ich za mało.
Żydzi byli cwani i nauczyli się je rozmnażać - ale dobrze pilnują sekretu...

*

Powiem tak - przypuszczam że w literaturze głównego nurtu idzie to jak wszędzie, wyłożona z góry kasa jest niezbędna - tylko że u nich ryzykujemy nie własną kasę, ani nawet nie ryzykuje wydawca - tylko się pakuje szuflą w błoto pieniądz publiczny.

Ergo: jak ktoś jest po linii a wydawca odpowiednio zakumplowany w instytucjach i ministerstwach to przekład robi się za kasę podatnika i czasem jest efekt jak Nobel tokarczuk, a czasem kosz z przeceną w Hiszpanii jak u Krajewskiego. (zważywszy na walory obojga autorów powinno być dokładnie odwrotnie...). Z ego co wiem instytut literatury miał nawet pulę na dopłaty do wydań zagranicznych - ergo: wydawca zachodni nie ponosił już żadnego ryzyka a za wszystko płaciliśmy my - w naszych podatkach.

*

Fantastyka jest uczciwsza i czysta moralnie. Tłumaczą nas sami, wydają bez dopłat, wysyłają jakieś grosze z tytułu honorariów...
to co zarobiłem w Czechach wpakowałem w przekład na ukraiński (bo znajomy który się podjął tłumaczenia ma dzieci i potrzebuje n życie...). Ryzykowałem swoje, poślizgnąłem się - trudno.

Nikt mi nie zarzuci że dla podbudowania swojego ego zagraniczną publikacją żebrałem o kasę po ministerstwach.

Added in 10 minutes 1 second:
ps. Oczywiście byłoby miło gdyby p. Tokarczuk coś z tych 800 tyś wydanych na przekłady jej "dzieł" zwróciła do nazwijmy to ogólnej puli dobra i jakoś wsparła np. początkujących polskich literatów.

Może jeszcze pomyśli? bo coś tam miała zakładać

Swoją drogą - ciekawe - czy dała by coś na muzeum w Wojsławicach? mógłbym w zamian zrobić ekspozycję o tym bandycie Jakubie Franku - "księgi jakubowe" etc ;)

Bo np. w czasie epidemii fundacja założona przez paskudną ex-stalinówę Szymborską udzielała zapomóg literatom będącym w trudnej sytuacji. I takie gesty cenię.

Jak wydać książkę za granicą?

143
Andrzej Pilipiuk pisze: ps. Oczywiście byłoby miło gdyby p. Tokarczuk coś z tych 800 tyś wydanych na przekłady jej "dzieł" zwróciła do nazwijmy to ogólnej puli dobra i jakoś wsparła np. początkujących polskich literatów.
To pochwal się Andrzej, jak ty wspierasz początkujących pisarzy. Sprzedałeś niewiele mniej książek, to masz pole do popisu :)

Jak wydać książkę za granicą?

144
niewiele mniej? :P :P :P
ej od fantastyki to ja tu jestem!!!! :P :P :P

chciałbym sprzedać choć z 1/4 tego co Ona... :| albo mieć jako zabezpieczenie na starość taki luxpensjontat w górach jak Nurowska kupiła za swoje honoraria... :roll: albo... ech. :?

*

co robię? tak po trochu - w wolnych chwilach...

czytam bardzo dużo tekstów początkujących - (Twoje zdaje się gdzieś tam w kolejce też czekają?). Niewiele z tego jak na razie wynika. Liczę że w tym roku uda się opublikować książkę moich dwu uczennic.

organizuję w ramach mojej fundacji coroczne konkursy literackie "u nas za stodołą" - wydajemy co roku zbiory najlepszych tekstów (nagrodzonych i wyróżnionych) trochę innych rzeczy też opublikowaliśmy... (zbiory wierszy, wspomnienia etc.).

Głównie skupiam się n pracach regionalistycznych. Ten rok zamkniemy chyba 20-tą publikacją. Do powołanej fundacji dokładam ze swoich - nie tyle co w latach ubiegłych - ale tak ok 1/3 budżetu. Badam na ile mogę historię rodzinnego miasteczka i staram się przybliżać ludziom jego dzieje i kulturę.

charytatywnie też się udzielam - mimo kredytów na karku.

ostatnio była renowacja obrazu w sąsiadujących w Wojsławicami Tuczępach - na fundacyjnym koncie była posucha to ze swoich dałem grubszy datek (ale to się parafia i zaprzyjaźnieni składali)...

warsztatów literackich jeszcze nie organizowałem - lokal mam - tylko ta cholerna epidemia :(

i tak pomalutku...
i jeszcze przy figurce fachowiec dłubie... ciekawe ile zaśpiewa.

Added in 5 minutes 26 seconds:
Ps. no tak...

Tu sobie można zobaczyć: http://pilipiuk.com/index.php/fundacja

działamy - na swoim skromnym odcinku frontu...

Added in 1 minute 11 seconds:
Andrzej Pilipiuk pisze: niewiele mniej? :P :P :P
ej od fantastyki to ja tu jestem!!!! :P :P :P

chciałbym sprzedać choć z 1/4 tego co Ona... :| albo mieć jako zabezpieczenie na starość taki luxpensjontat w górach jak Nurowska kupiła za swoje honoraria... :roll: albo... ech. :?

*

co robię? tak po trochu - w wolnych chwilach...

czytam bardzo dużo tekstów początkujących - (Twoje zdaje się gdzieś tam w kolejce też czekają?). Niewiele z tego jak na razie wynika. Liczę że w tym roku uda się opublikować książkę moich dwu uczennic.

organizuję w ramach mojej fundacji coroczne konkursy literackie "u nas za stodołą" - wydajemy co roku zbiory najlepszych tekstów (nagrodzonych i wyróżnionych) trochę innych rzeczy też opublikowaliśmy... (zbiory wierszy, wspomnienia etc.).

Głównie skupiam się n pracach regionalistycznych. Ten rok zamkniemy chyba 20-tą publikacją. Do powołanej fundacji dokładam ze swoich - nie tyle co w latach ubiegłych - ale tak ok 1/3 budżetu. Badam na ile mogę historię rodzinnego miasteczka i staram się przybliżać ludziom jego dzieje i kulturę.

charytatywnie też się udzielam - mimo kredytów na karku.

ostatnio była renowacja obrazu w sąsiadujących w Wojsławicami Tuczępach - na fundacyjnym koncie była posucha to ze swoich dałem grubszy datek (ale to się parafia i zaprzyjaźnieni składali)...

warsztatów literackich jeszcze nie organizowałem - lokal mam - tylko ta cholerna epidemia :(

i tak pomalutku...
i jeszcze przy figurce zabytkowej fachowiec dłubie... ciekawe ile zaśpiewa. też z mich chyba pójdzie...

Ps. no tak... LINK...

Tu sobie można zobaczyć: http://pilipiuk.com/index.php/fundacja

działamy - na swoim skromnym odcinku frontu...
Added in 43 seconds:
Andrzej Pilipiuk pisze: niewiele mniej? :P :P :P
ej od fantastyki to ja tu jestem!!!! :P :P :P

chciałbym sprzedać choć z 1/4 tego co Ona... :| albo mieć jako zabezpieczenie na starość taki luxpensjontat w górach jak Nurowska kupiła za swoje honoraria... :roll: albo... ech. :?

*

co robię? tak po trochu - w wolnych chwilach...

czytam bardzo dużo tekstów początkujących - (Twoje zdaje się gdzieś tam w kolejce też czekają?). Niewiele z tego jak na razie wynika. Liczę że w tym roku uda się opublikować książkę moich dwu uczennic.

organizuję w ramach mojej fundacji coroczne konkursy literackie "u nas za stodołą" - wydajemy co roku zbiory najlepszych tekstów (nagrodzonych i wyróżnionych) trochę innych rzeczy też opublikowaliśmy... (zbiory wierszy, wspomnienia etc.).

Głównie skupiam się n pracach regionalistycznych. Ten rok zamkniemy chyba 20-tą publikacją. Do powołanej fundacji dokładam ze swoich - nie tyle co w latach ubiegłych - ale tak ok 1/3 budżetu. Badam na ile mogę historię rodzinnego miasteczka i staram się przybliżać ludziom jego dzieje i kulturę.

charytatywnie też się udzielam - mimo kredytów na karku.

ostatnio była renowacja obrazu w sąsiadujących w Wojsławicami Tuczępach - na fundacyjnym koncie była posucha to ze swoich dałem grubszy datek (ale to się parafia i zaprzyjaźnieni składali)...

warsztatów literackich jeszcze nie organizowałem - lokal mam - tylko ta cholerna epidemia :(

i tak pomalutku...
i jeszcze przy figurce fachowiec dłubie... ciekawe ile zaśpiewa.

Added in 5 minutes 26 seconds:
Ps. no tak...

Tu sobie można zobaczyć: http://pilipiuk.com/index.php/fundacja

działamy - na swoim skromnym odcinku frontu...

Jak wydać książkę za granicą?

145
No i widzisz Andrzej jaki z ciebie dobry człowiek :)
Żebyś tylko o tych pieniądzach tak ciągle nie gadał :)
Tu na forum milionerów pewnie zbyt wielu nie ma, a nie widzę żeby forumowicze narzekali. Każdy pcha ten swój wózek próbuje wydać, czy sprzedać kilka egzemplarzy więcej i żyją dalej. Kiedy za dużo myślisz o forsie, to nic dobrego z tego nie wychodzi... :uszanowanko:
No i dzięki za odpowiedź, bo to miło kiedy taki znany pisarz mi odpowiada :)

Jak wydać książkę za granicą?

146
Po prostu przywykłem mówić otwarcie o wszystkim co mi się nie podoba, o wszystkim co mnie gryzie.
Mówię uczciwie - chcę być bogaty. Mówię otwarcie - piszę bo to jedyna dostępna mi droga by osiągnąć ten stan.
Lubię mój zawód. Ale wykonuję go by zarabiać pieniądze.

Nie zgrywam milionera (jedno mieszkanie mam, drugie spłacam, auto mamy z salonu ale niebawem będzie pełnoletnie...), ale marudzę że mogłoby być lepiej.

Myślę o różnych rzeczach. O tym jak spuszczę kajak na wody Sognefjordu. O szosie uciekającej od maskę na przełęczach Gór Skandynawsich. O tym jak po raz siódmy zasnę wtulony w lotnicze siedzenie pociągu na trasie z Oslo do Bergen.

O tym że potrzebne jest muzeum w Wojsławicach. O moim kredycie którego zostało ojojojoj... O tym czy uda się przed zimą nakryć "Dom Wędrowycza".

To wszystko o czym myślę wymaga pieniędzy - a zatem muszę też myśleć o pieniądzach. Jak je uczciwie zarobić etc.

Myślę "po żydowsku" - gdy Żyd napotyka mur nie rozbija sobie o niego głowy tylko zaczyna myśleć jak go obejść. Gdy napotyka problem z pozoru nierozwiązywalny zaczyna kombinować jak go podzielić na mniejsze i zlikwidować "po łyżeczce".

Wróć do „...za granicą?”