Latest post of the previous page:
Frustracja? Nie.Młodzieńcza? Też chyba już nie.
Widzisz... ja wiele zrozumiem. Wyraziłeś swoją opinię na temat mojego tekstu, cokolwiek słuszną, z którą się pogodziłem. Wyciągnąłem z niej wnioski, otrzymałem kolejną cenną lekcję i nie kwestionuję Twojej wiedzy teoretycznej o literaturze. Bo nie mam do tego prawa.
Ale okazujesz w ogóle nie uzasadnioną wyższość względem mnie i pogardę. Gdybyś pokonał mnie w bezpośrednim pojedynku, miałbyś prawo powiedzieć, że jestem gorszy, uzasadniałoby to Twoją pychę. Lecz przed pojedynkiem ordynarnie tchórzysz. Masz dość odwagi, by wytykać mi błędy z całym okrucieństwem, jakie byłeś w stanie oblec w eufemizmy, ale brak Ci jej by skonfrontować teorię z praktyką.
Zasłaniasz się... właściwie czym? Wolnością wyboru? Zachowaj ją, bo honoru nie masz.
W jednym miejscu wykładasz, jak powinien wyglądać erotyk, czym się charakteryzować, jakie warunki spełniać, gdzie w następnym miejscu zaznaczasz, że jego napisania byś się nie podjął. O czym to świadczy? W moich stronach jak ktoś nie hoduje kur, to nie krytykuje cudzych jajek.
Kurczę, Leszku, Twa łaskawość odbiera mi mowę.
Przepraszam, że ja, niegodny, raczkujący rzemieślnik słowa, rzemień u Twego sandała dopominam się satysfakcji. Wierzaj mi zatem, gdy daję parol, iż zachowaniem swym na cześć Twą oraz majestat nastawał już nie będę.
Wycofuję wyzwanie. Odejdź w niesławie.