noetting pisze: Może ja zacznę - jak to jest (na)pisać książkę w trzy osoby?

Ciekawe, bo pisząc "Sprint" nie spodziewaliśmy się, że to pytanie okaże się jednym z najbardziej nurtujących :-) Drugim jest pytanie o zastosowaną metodologię Agile, dzięki czemu napisanie książki zajęło nam dwa razy więcej czasu niż założyliśmy.
Jak można się spodziewać, są tego zady i walety.
Waletami są z pewnością większa liczba pomysłów oraz, co chyba jeszcze istotniejsze, szybka ich weryfikacja. W ten sposób żaden z nas nie fiksował się na głupim pomyśle i brnął w niego. Jednocześnie dobre pomysły były wspólne omawiane i doszlifowywane - i dopiero po takim wspólnym uzgodnieniu trafiały do fabuły. A później często wylatywały :-)
Najważniejsze było zachowanie spójności i logicznych związków między wydarzeniami. Działania miały być poprzedzone logicznymi, wiarygodnymi przyczynami i tworzyć równie wiarygodne przyczyny dla kolejnych wydarzeń. I tutaj jest chyba największa siła pisania we dwóch czy trzech. Łatwiej nam było, w czasie burzy mózgów, znaleźć takie ciągi. Wydaje się, że samo pisanie było łatwiejsze niż budowanie wiarygodnej opowieści.
A wiarygodność i logiczność fabuły stawialiśmy na pierwszym miejscu. Żadnych cudownych komputerowych wynalazków; żadnych sherlockowskich geniuszy; żadnego "deus ex machina"; żadnego efektu CSI, gdzie laboratorium badając próbkę wskazuje palcem winnego a ten, porażony przenikliwością śledczych, do wszystkiego się przyznaje. Akcja dzieje się współcześnie i miała korzystać tylko ze współczesnych środków technicznych, śledczy są może i dobrzy, ale już nie nadążają za współczesnym informatycznym światem. I sądzę, że łatwiej taki efekt osiągnąć pracując nad tym we trzech, niż w pojedynkę.
Zaś wady, to, mimo wszystko, nadmierne przywiązywanie się do swoich pomysłów i forsowanie ich mimo ewidentnej słabości. Nieraz dochodziło przez to do scysji, zakończonych dopiero następnego dnia przy kawie, po przemyśleniu przez wszystkich proponowanej nici fabularnej.
Jeśli zaś chodzi o techniczny aspekt takiego pisania, to przy dzięki Google Docs nie ma z tym żadnego problemu. Wsparcie jakie daje Google do pracy grupowej nad wspólnym dokumentem jest nie do przecenienia.
Wbrew pozorom, we trzech nie pisze się szybciej - to było bardzo naiwne nasze założenie. Pisząc we trzech bardzo dużo się czyta tego, co napisali inni i więcej czasu poświęca na redakcję tekstu. Jak napisałem wyżej, więcej czasu poświęca się też na omówienie jak dana scena ma wyglądać, z czego wynikać i do czego prowadzić.
Akurat wszyscy trzej pracujemy w jednej korporacji (informatycznej, jak można zgadywać po książce), więc taka wzajemna współpraca i weryfikacja są dla nas na porządku dziennym. Dziś po prostu nie wyobrażamy sobie, by ktoś z nas mógł opublikować cokolwiek bez review (to ukłon w stronę korpo-mowy) innych współpracowników.
Bartosh16 pisze: Ile masz wzrostu?
Za mało, ale zdecydowanie nadrabiam ten brak kilogramami :-)
Raptor pisze: Masz może coś wspólnego z Januszem Majchrzakiem z Płocka?

Tak! Czasem przejeżdżam przez Płock! Więcej to raczej nie :-)