Latest post of the previous page:
Dzisiaj rano doczytałem drugi tom "Czarnego Wygonu" (wczoraj niestety już przysypiałem i musiałem sobie zostawić końcówkę na dzisiaj) i muszę przyznać, że podoba mi się niezmiernie. Ma Pan (jakoś nie mogę się przemóc i przekonać do formy "masz" - takie tam spoufalanie się całkowicie nieprzystojne dwojgu obcych ludzi) we mnie kolejnego wiernego czytelnika, to na pewno.Nie będę wychwalał konkretnie co mi się podobało, a co nie, ale muszę, po prostu muszę, stwierdzić, że bardzo lubię wstawki humorystyczne w opowiadaniach grozy, kiedy bohaterowi jest już wszystko jedno i zdobywa się na ciętą ripostę skierowaną ku potworowi... Miłe i bardzo ludzkie.
W całej powieści wyłowiłem chyba ze trzy, może cztery, zgrzyty - i wcale nie jestem pewien, że to zgrzyty są, a nie moja niewiedza. Ot, zdanie mi się nie podoba to i zapytam o nie, skoro i tak mam świeżo przeczytaną książkę pod ręką:
Em... przeszukałem książkę i nie mogłem znaleźć rzeczonych zdań, mimo zapamiętania stron, na których były. Cholercia... No nic, chwilowo praca wzywa mnie do siebie dość potężnie, poszukam ich jeszcze i wkleję innym razem.