46

Latest post of the previous page:

smtk69 pisze:Ja dorzuce coś jutro, powieść jest wieloaspektowa, trudno się zdecydowac, z której strony ugryzc :-)
nie wklejaj tu! puścimy reckę w DNN, co?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

48
Przeczytałem, tak więc również podzielę się wrażeniami. Możliwy jakiś spoiler tu i tam, więc ostrzegam ;)
Przede wszystkim, gratuluję debiutu, bo chyba jeszcze tego nie robiłem ;)
Kiedy czytam książkę, zawsze zwracam uwagę na jakość wydania. Chyba mam coś w sobie z takiego "książkowego fetyszysty" i nie lubię, jak papier rozłazi mi się pod palcami. Muszę tutaj powiedzieć, że ta książka jest bardzo dobrze wydana, jedynie okładka może sprawiać wrażenie nieco "ginącej w tłumie".
Co do treści, to nie mogę powiedzieć praktycznie nic złego. Chyba najlepszą rekomendacją i jest fakt, że po skończeniu książki, wciąż nad nią myślę. Bohaterowie są świetnie nakreśleni (może jedynie chciałbym się bliżej zapoznać z Kordegardem), każdy z nich jest jedyny, wyjątkowy. Laura to taka wisienka na torcie, czytelnik wiernie jej kibicuje. Bardzo podobał mi się język książki, super metafory, niezły zabieg z przerywaniem zdania w połowie i zaczynania innego wątku, wszystko dobrze zagrało. Bardzo przemówiły do mnie wszystkie sceny z nutką surrealizmu (rozmowa na zamarzniętej Wiśle przy spadającym śniegu to po prostu jakaś uczta dla wyobraźni!)
Lektura tej książki to kawał dobrze spędzonego czasu, mały minusik za tego Kordegarda ;) No i oczywiście powodzenia w dalszym pisaniu ;)
"-(...)I dopiero, gdy wydasz śmiertelne tchnienie, pojmiesz, że żywot twój więcej nie znaczył niźli jedna kropla w nieskończonym oceanie!
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?"

49
Godhand pisze:Patren napisał/a:
zakochać się na całe życie


Lepiej skończ BG II ;)
Najlepiej kilka razy.
:D
Raz skończę na pewno, więcej pewnie nie, nie umiem dwa razy przechodzić gier - nawet takich.
Godhand pisze:I gratulacje (bo jakoś chyba zapomniałem) !!!
Dziękówka. :)
Godhand pisze:I kończ tamto.
Wiesz co.
Wiem.
Pamiętam. ;)
Natasza pisze:smtk69 napisał/a:
Ja dorzuce coś jutro, powieść jest wieloaspektowa, trudno się zdecydowac, z której strony ugryzc


nie wklejaj tu! puścimy reckę w DNN, co?

Nataszo! Jak możesz. :D Ja tu głodny opinii, a Ty mi zabierasz do niedzieli.


Vanoge, wielkie, soczyste dziękuję za opinię. :) Cholernie się cieszę, że nie zmarnowałem Ci kawałka życia i że spędziłeś ze mną dobry czas. Mega sprawa czytać takie rzeczy. Kłaniam się.

Adrianno, smtk69, Vanoge - będziecie mieli coś przeciwko, jeśli zacytuję fragmenty Waszych opinii u siebie na fejsie?
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

50
Patren pisze:Nataszo! Jak możesz. :D Ja tu głodny opinii, a Ty mi zabierasz do niedzieli.
Pisarstwo uczy cierpliwości :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

51
Natasza pisze:Pisarstwo uczy cierpliwości :D
Truer words were never spoken. :)
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

52
Adrianno, smtk69, Vanoge - będziecie mieli coś przeciwko, jeśli zacytuję fragmenty Waszych opinii u siebie na fejsie?
Kurcze, gdybym wiedział, to bym się bardziej postarał ;D Żartuję, oczywiście, że nie mam nic przeciwko ;)
"-(...)I dopiero, gdy wydasz śmiertelne tchnienie, pojmiesz, że żywot twój więcej nie znaczył niźli jedna kropla w nieskończonym oceanie!
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?"

54
smtk69, mam nadzieję, że mnie nie znienawidzisz i że nie będziesz miał mi za złe, ale wśród różnych anonimowych opinii, zacytowałem również Twoje dwa zdania. Przepraszam, że bez pozwolenia, ale chciałem się już podzielić ze światem, że mnie lubicie. ;)
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

56
Patren, nie nazwałbym opinią tego co napisałem ;) ale nie ma problemu.
No to tak czy inaczej - git gitara. :) Niecierpliwie czekam na Twoje wrażenia po skończeniu lektury.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

57
Właśnie skończyłam czytać, więc będą odczucia na świeżo - chaotycznie i gorączkowo. ;)

1. Pewnie nie umiałabym tego dobrze uzasadnić, ale strasznie mi to przypomina prozę Chiny Mieville'a (bardzo lubię). Miło i duma rozpiera, że coś takiego powstało po polsku, ale też trochę żal, bo gdybyś pisał po angielsku, to pewnie już byłbyś znany w kilkunastu krajach i miał parę znaczących nagród na koncie. Jeśli się pojawi choćby cień szansy na tłumaczenie, nie wahaj się ani chwili - pewnie to będzie niełatwe do przetłumaczenia (bo szalejesz, chłopie, z metaforami jak jakiś dziki literacki jazzman) ale jest tak uniwersalne, a zarazem ma tyle fajnych polskich smaczków, że będąc cudzoziemcem, byłabym oczarowana.

2. Zakończenie jest idealne. Coś wspominasz w podziękowaniach o osobie, która inspirowała końcówkę - wyślij tej osobie kwiaty! Każde inne zakończenie byłoby złe.

3. Wiem, że Laura jest blondynką, ale ja przez cały czas widziałam Amy Winehouse. I nie trzymałam za nią kciuków, bo takie Amy marnujące dary strasznie mnie złoszczą. Od początku do końca trzymałam za Piotrka - za tę jego radość życia wciąż na nowo ranioną korkociągiem i tym cholernym Wiadomym Pytaniem. Fajny bohater. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

58
Thana pisze:I nie trzymałam za nią kciuków, bo takie Amy marnujące dary strasznie mnie złoszczą. Od początku do końca trzymałam za Piotrka - za tę jego radość życia wciąż na nowo ranioną korkociągiem i tym cholernym Wiadomym Pytaniem.
Miałam tak samo. Laura... Laury mi żal. Ale cały czas najbardziej mi zależało na tym, żeby Piotrek dał radę, nie załamał się, żeby nie pociągnęła jego, żeby się uwolnił nawet, jeśli oznaczałoby to jakąś szkodę dla niej. Trafił do mnie ten bohater bardzo.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

59
Ja trzymałem za Laurę... Ale właśnie dlatego, bo wtedy Piotrkowi byłoby z pewnością łatwiej.
"-(...)I dopiero, gdy wydasz śmiertelne tchnienie, pojmiesz, że żywot twój więcej nie znaczył niźli jedna kropla w nieskończonym oceanie!
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?"

60
Thana, u nas też będzie znany!
Gratuluję, Patren
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

61
Jeszcze o Kordegardzie chciałam. Według mnie to jest dobrze poprowadzony wątek i pokazuje coś niezwykle ważnego. Bo Piotrek siedzi w klatce zbudowanej na trzech filarach: miłości, korkociągu i Wiadomym Pytaniu. To klatka z grubego szkła, które zniekształca rzeczywistość. Żeby się do Piotrka dostać, trzeba albo mieć klucz (Grzesiek), albo się włamać (Artur). Kordegard jest na zewnątrz, dlatego jest dla Piotrka niepoznawalny. To symbol tego wszystkiego w życiu, czego Piotrek nie dostrzega albo dostrzega w sposób zniekształcony, a przez to nieodwołalnie traci. Traci to tylko dlatego, że to nie ma związku z Laurą, a więc dla niego jest nieistotne, niewyraźne albo w ogóle niezauważalne. Nie tylko nałóg to więzienie, współuzależnienie też. Nie tylko uzależniony nie widzi rzeczywistości, współuzależniony też. Ta powieść to kawał psychologicznego mięsa, sporo jest tam także sytuacji symbolicznych, ja np. atak sów także odczytałam jako symbol. Sowy (sowa - strażnik biblioteki, dawca zimnej, racjonalnej mądrości) mogłyby rozbić tę klatkę. Ale Piotrek na to nie pozwoli, bo kocha. Wie, od początku wie, że Laura "nie da rady", ale Wiadome Pytanie - poczucie winy wsparte na miłości, nie pozwoli mu na wyciągnięcie z tej wiedzy racjonalnych wniosków.

Edit: I tak oto napisałam trzy tysiące postów na Wery. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wróć do „Archiwum Pisarzy”