76

Latest post of the previous page:

Dziękuję.

Świat "Wielkiego Północnego Oceanu" był nocą, mgłą i ciemnością bez wyraźnych konturów, bo ludzkość odrzuciła wiarę w moralne wymogi bytu. Taka była idea.

Teraz mam dwa światy, choć pierwszy tom dzieje się tylko w tym pierwszym. Na pewno nie jest mgliście, choć więcej szczegółów zostawiłam sobie na tom drugi, z tego powodu, że będzie tam spotkanie z rasą ludzką (zwaną u mnie "rodem Gorzkiego Morza") i to jej będzie się tłumaczyć, jak ów inny świat funkcjonuje.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

78
Zamiast słowa "ludzie" w tym świecie z reguły mówi się "gorzcy".
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

80
Humanozerca pisze:To ma być coś w rodzaju dwutomowej utopi?
Nie, nie prezentuję żadnych koncepcji utopijnych.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

82
Humanozerca pisze:Czyli ten świat niegorzkiego rodu nie będzie światem doskonałym?
Z punktu widzenia ludzi to będzie raj wcielony. Ale w tym właśnie sęk, że tam nie ma ludzi - i to jest najlepszy powód, dlaczego ten świat w ogóle funkcjonuje.

Ale przez cały pierwszy tom pogłębiałam rysy i wciskałam w nie ziarenka piasku, by w kolejnej części rozsypać cały ten szklany pałac na szklanym morzu w drobny mak :twisted: Zresztą, już w prologu mamy wejrzenie w finał opowieści - nieodwracalną zagładę.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

83
Trochę się martwiłam, ale po przekroczeniu 600. strony natychmiast poczułam się tak:

Może to nie jest rozsądne, ale moja wiara w tę historię jakoś nie słabnie, przeciwnie do mojej kondycji fizycznej.

Przesunęłam te nowe 100 stron do I tomu, przez co straciłam zgrabny cliff-hanger, ale za to teraz wątki są na tyle dopowiedziane, że mógłby się on ukazać samodzielnie, bez nagłego rwania się historii.

No i dorzuciłam szczyptę niepokoju, a dokładnie trochę krwi władcy świata ;>

Mam za to dylemat - czy brać się już za gruntowną redakcję i spróbować gdzieś to wysłać, czy też trzymać się pierwotnego planu i ukończyć całość. Hmm...
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

84
Wpadam jedynie na moment podzielić się cytacikiem:

"Radość pisania i radość czytania są względem siebie odwrotnie proporcjonalne. Ktoś się musi męczyć. Jak autor się raduje, to niestety męczy się czytelnik." Ziemkiewicz

A zatem to, co czułam, pisząc od rana do zmroku, źle rokuje... Za dużo radości, aż do kołatania serca.

https://happyhollyproject.files.wordpre ... .jpg?w=475
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

87
Nie mogę pisać, ale mogę przynajmniej rozkoszować się życiem bohaterów w mojej głowie - fajnie tak mieć alternatywne wersje zdarzeń i dialogów - kiedyś chyba zaszaleję i napiszę historię z trzema wykluczającymi się zakończeniami. Chociaż zakończenie u mnie jest pierwszą i najpewniejszą rzeczą, niewzruszonym celem podróży, więc może być ciężko zrezygnować z tej najważniejszej rzeczy, od której poczyna się wszystko inne.

Zaufane osoby są podzielone w opiniach i nie pomogły mi rozstrzygnąć wcześniej opisanego dylematu - dużo za i przeciw.

Ale i tak nie mogę pracować, więc prawdopodobnie pierwotny wariant utrzyma samo życie. Ech...

Dla odprężenia rozpatruję mini-dylemat, dylemaciątko - czy moja prześliczna rasa powinna być wyposażona w pępek. Nie rodzą się jak ludzie, ale...

Aha, miałam jeszcze wymyślić jakieś imię, pod którym ukryje się Einstein... Jeszcze tyle drobiazgów...

A tu dla Was mój ulubiony pisarz: https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/or ... 1cbed1.jpg
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

88
Po 9. miesiącach zebrałam się na odwagę, by znów dotknąć tabletu: http://wszechocean.deviantart.com/art/S ... -538760415 i dotarło do mnie, że przydałoby się kiedyś napisać "Jak nauczyć się rysować i nie dostać szału".

Czytałam gdzieś porady Rembrandta do ucznia, jak radzić sobie z "lękiem białego płótna". Niestety, jak widzę, do dzisiaj jest to nierozwiązany problem i źródło straszliwych frustracji.

Gorzej, że i tak człowiek nie przestaje myśleć o pisaniu, chociaż trzeba.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

89
Nietypowy wpis...

Czeka mnie zabieg w przyszłym tygodniu i mam małego pietra przed narkozą - dość się naoglądałam ludzi sparaliżowanych przy niby prostych operacjach.

Proszę o akt strzelisty w mojej intencji albo jakąś "grubszą" modlitwę ;) (liczę zwłaszcza na Ciebie, Andrzeju )
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

91
Czasami wynikiem narkozy są przyjemne sny; mój kolega miał niedawno zabieg laryngologiczny w znieczuleniu ogólnym i później opowiadał, że było bardzo przyjemnie, na tyle, że nie chciał zdradzić szczegółów :)

Walczysz piórem, jesteś zatem rycerką - z tą myślą wejdź na salę :)

Pomodliłem się za Ciebie.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

Wróć do „Archiwum Pisarzy”