3
Hehe :) Śmiesznie mieć swój temat :)

Promocja w zasadzie dopiero się zaczyna. Do tej pory miałem bardzo dobry kontakt z panią od reklamy, z którą wspólnie znaleźliśmy patronów medialnych (chciałem w tym pomóc). No i cały czas jestem z nią w kontakcie z i wymyślamy różne reklamowe happeningi :) Mam dostać kilkaset zakładek do książek, na których będzie reklama mojej książki, i mam zamiar porozrzucać je w swoich szkołach. Będą jakieś plakaty reklamowe, no i planujemy po premierze powysyłać maile do portali, czasopism i do rozgłośni radiowych, szczególnie tych z Olsztyna i 3city, gdzie mieszkam i spędzam najwięcej czasu, żeby ich trochę zapoznać z tematem. Dosyć ważna jest reklama regionalna, na której teraz chcę się skupić.
Ale to wszystko dopiero się rozwija, zobaczymy, jak wyjdzie.

Jakby co, to książka do kupienia już za 6 dni :), a w internetowych księgarniach dostrzegłem miłe promocje :P
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

4
padaPada pisze:Sky, mogłeś poczekać, aż książka będzie na rynku. ;)
Uwielbiam różnicę pomiędzy słowami "mogłeś" a "musiałeś" :D

Piotr, a możesz coś powiedzieć na temat warunków umowy? Oczywiście nie pytam o konkretne liczby i tak dalej, po prostu czy potraktowali Cię mniej lub bardziej łaskawie?

5
Umowa jest okej, jak na debiut. Wiesz, nie mogłem za bardzo podskakiwać i mówić, że to i to i tamto mi się nie podoba. Ale nie jest najgorsza. Kilku znajomych pisarzy przeglądało i mówiło, że jest okej, że jest znośna.
Więc raczej mnie, jako debiutanta, nie oszukano. Dali typową umowę, którą dają większości.
Ale przyznam się, że udało mi się również coś tam wywalczyć, chociażby większy procent od sprzedaży dla mnie na kolejne powieści, czy większy procent w przypadku adaptacji filmowej książki, więc czasami warto walczyć i coś tam powiedzieć.
Najważniejsze, to mieć własne zdanie :) i grzecznie mówić, co się myśli.
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

6
Piotrze :)
Przede wszystkim wielkie gratki, miło że kolejna dusza z forum przeskoczyła wysoki płot.
Mam pytania dosyć tendencyjne, czyli czy było to jak z kartkami na święta - wysłałeś tekst do wielu, odpisała połowa (lub tylko jedno wydawnictwo)? I po jak długim czasie?
Zdaję sobie sprawę, że kluczowe znaczenie ma poziom tekstu, warsztat, ale też odrobina szczęścia, aby z zapchanej skrzynki redaktor wyłowił właśnie ten, a nie inny tekst, jak to było?
http://society6.com/annapietrawska

7
Hej!

Dzięki za graty :)
Ja chyba mam równie tendencyjne odpowiedzi, ponieważ moja droga wydawnicza była typowa. Napisałem powieść, poprawiłem ją i wysłałem do około dwudziestu wydawnictw. Odpowiedziało mi do tej pory 6, w tym jedno wczoraj :)
A odpowiadali różnie. W Replice, w której wydałem, był to przepisowy miesiąc. Najpierw napisałem do nich, czy nie mogę wysłać fragmentu mailem, bo chcieli druk. Zgodzili się na 50 stron, a po tygodniu poprosili o całość powieści na maila. I tak przeczekałem miesiąc, nie miałem odpowiedzi, więc się grzecznie upomniałem. Nawiązałem wtedy kontakt już z wydawcą (wcześniej z recenzentami), pogadaliśmy i w końcu zdecydował się ją wydać. Poszło szybko :)
Miałem jeszcze jedną propozycje wydania w międzyczasie, ale okres wydania powieści miał być w ciągu roku. W zasadzie była to moja pierwsza propozycja, ale pojawiła się Replika i zmieniłem zdanie...
Jedno wydawnictwo napisało jeszcze, że są małą oficyną i wydają tylko za współfinansowaniem. Pozostałe z tych sześciu nie chciały. Inne się nie odezwały.
Myślę, że jestem książkowym przykładem powieściowego debiutu :)
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

9
I z Panią Szablińską, i Panem Szablińskim, i innymi Replikantami ;) Kontakt jest super.

Z działem reklamy Repliki mam kontakt non stop i o wszystkim się informujemy. Ja śledzę i oni również. Chociaż mam informacje tylko o trzech recenzjach i krótkich notkach w sklepach internetowych. Nie wiem, czy są jakieś jeszcze. Są? :)
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

10
Mam jeszcze jedno pytanie, czy miałeś na swoim koncie krótszą papierową formę, czyli wydane opowiadanie w czasopiśmie, i czy to faktycznie ma znaczenie, gdy opisuje się redakcji swoją osobę, osiągnięcia... Bo opisywałeś swoje osiągnięcia? :P
http://society6.com/annapietrawska

11
W zasadzie miałem, ale moim zdaniem to bez znaczenia. Recenzenci z wydawnictwa czytają wszystko albo nie czytają wcale (może losują teksty do druku, nie wiem - przeważnie w ogóle nie odpowiadają).
Ja publikowałem opowiadanie w Qfancie i Esensji oraz w Dozie, którą założyłem. Napisałem o tym, ale jakoś nikt się tym nie podniecał, więc zakładam, że równie dobrze mógłbym nigdy nic nie publikować. Najważniejsza jest książka - jak jest dobra, to ją opublikują.
Mówi się, że w pismach fantastycznych warto publikować przed wydaniem książki, ale myślę, że jest to tylko forma reklamy. Pani z Fabryki Słów jak dostanie dobrą powieść, to powie autorowi, że drukują, ale niech jeszcze przygotuje dwa opowiadania do SFF&H, pewnie puszczą je przed debiutem :).
Z drugiej strony, nie wiem jak wydawnictwa patrzyłyby na to, że publikowałem np. w Polityce, Machinie i innych dużych czasopismach. Może wtedy miałoby jakieś znaczenie?
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

13
JKSZ pisze:Współpracuję z "Polityką" i mogę Was zapewnić, że absolutnie wszyscy mają to w przysłowiowych czterech literach;)
To potwierdza moją teorię, że wydawnictwa nic sobie nie robią z tego, że gdzieś ktoś publikował.
Inna sprawa jeśli chodzi o książki, ale tylko o tyle, że możemy być pewni, iż naszą nową powieść przeczytają i bardzo prawdopodobne, że odpowiedzą.
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

14
Wydaje mi się, że za rychło potępiacie opinie o tym, że dobrze zacząć od publikacji w pismach.

Tzn. ta opinia może być słuszna w stosunku do twórców mainstreamu. W nim nie ma pism literackich o poważniejszym znaczeniu i rzeczywiście, jeśli ktoś nawet puści w jakimś tam Akancie czy czymś takim opowiadanie, to dla wydawcy nie ma to znaczenia, bo nikt takich pism nie czyta.

Ale jeśli chodzi o fantastykę, to chyba jednak publikowanie w SFF&H albo Nowej Fantastyce ma sens. Raz - przede wszystkim - są to pisma o sporych nakładach. Dwa, zdarza się, że utwory z nich są nominowane i nagradzane. Trzy - znam wiele sytuacji, gdy ktoś komuś polecił autora znanego z pisma. Sam tak robię i podobnie robią moi znajomi.

Np. na stronie wydawnictwa Runa było napisane (nie wiem czy jest nadal, bo to chyba był blog Runy) że przychylniejszym okiem patrzą na twórców, którzy zaistnieli już na łamach czasopism. Takie same zdanie mają przeważnie twórcy fantastyki.

15
Nie no, nie potępiamy. Pewnie nic nie zaszkodzi, jak się od czasopism zacznie, ale jestem pewny, że tak naprawdę mało to daje. Wydawnictwa i tak przeczytają propozycję wydawniczą (albo nie przeczytają jej wcale), jak się im wyśle. Jeśli będzie dobra - wydrukują. Nie znam przypadku, że autor dostał odpowiedź "Nie wydrukujemy Pana, bo nie publikował Pan w czasopismach".
A z innej beczki: SFF&H i NF jak dla mnie lekko straciły na poziomie. Kiedyś rzeczywiście liczyło się, jak ktoś opublikował tam opowiadanie. Teraz wydawnictwa się raczej tym nie interesują. I są na tym forum osoby, które publikowały w czasopismach, a z powieścią się ganiają po wydawnictwach i jakoś im nie idzie. Ale przecież byli już drukowani?

Ale w razie dłuższej dyskusji na ten temat, proszę założyć nowy topic :P
Temat okej, ale nie tutaj, nie śmiecimy.
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Archiwum Pisarzy”