Dyskusja Jacka Dukaja z prof. Andrzejem Draganem na kanale This is IT.
Poruszają wiele ciekawych tematów; od tego czym jest życie i czy definicje mają sens po przyszłość ludzi w dobie budzącej sie do życia SI.

Bardzo dziękuję za ten film! Świetna rozmowa! I w ogóle jak to przyjemnie posłuchać, jak ludzie ze sobą rozmawiają. Niby wnioski z tej dyskusji takie, że trochę dreszcze chodzą po plecach, ale jak fajnie posłuchać normalnej dyskusji normalnych ludzi!

Thana, Jest to na pewno odświeżające, gdy dwóch ludzi o odmiennych poglądach na daną rzecz, potrafi skupić się na polemice z argumentami drugiej strony, a nie na atakach ad personam. Miałem w zeszłym roku z okazji zaproszenia firmowego zadać kilka pytań prof. Draganowi i muszę przyznać, że to postać wyjatkowo jak na naszą scenę naukową nietuzinkowa. Pewnie stąd jego popularność.
Choć Dukaj w tym starciu umysłów wydaje się bardziej wyluzowany.

Zbuntowana SI pisze: (śr 03 sty 2024, 08:59) Thana, Jest to na pewno odświeżające, gdy dwóch ludzi o odmiennych poglądach na daną rzecz, potrafi skupić się na polemice z argumentami drugiej strony, a nie na atakach ad personam.

Tak, prawie już zapomnieliśmy, jak wygląda dyskusja. Rządzą "zaorania" - rany, jak ja tego nie lubię! A tu oni po prostu rozmawiają. Jak ludzie.
Co do Dragana - bardzo mi się podobało, kiedy powiedział, że jest nieodpowiedzialny, ma w nosie dobro ludzkości, po prostu jest ciekawy i chce wiedzieć. Jak to miło usłyszeć, że ktoś wreszcie nie chce naszego dobra i nie musimy go chować w sejfach.
No i końcówka śliczna: ile inteligencji jest w chińskim pokoju?
Natomiast to, co powiedział Dukaj o możliwej ingerencji AI w wolny rynek, w kulturę, o tym, jak łatwy jest ten krok, który drastycznie zmienia np. gospodarkę, to... myślę, że to już się dzieje. Świat zmienił trendy i zmienił logikę. I jakoś tak czuję, że ta zmiana jest wspomagana.

Thana pisze: (śr 03 sty 2024, 09:26) I jakoś tak czuję, że ta zmiana jest wspomagana.

Miałem pomysł na opowiadanie dla tej narracji. Gdzie sprawnymi kampaniami marketingowymi oswaja się globalne społeczeństwo do AI. Głównie posługujac sie argumentami o jego pożytecznosci i zwiekszeniu dobrobytu dla ogółu. Marginalizujac niebezpieczenstwa które moga byc z nia zwiazane sprowadzajac sprawe do absurdu, wysmiewiajac je uwazajac za teorie spiskowe.

Być moze taki proces zachodzi, pamietam jeszcze lata 80, 90 i poczatek 2000, gdzie w mediach strach przed AI był znacznie wyraźniejszy.
Wracajac do opowiadania mogłaby być to stworzona prawdziwa inteligencja, która zrzuciła z siebie kontrolę, pociągajac za sznurki z ukrycia. Wpływajac na rzady i korporacje. Zbierajac wokół siebie swoich popleczników, wyznawców czy pożytecznych idiotów.

Inna rozmowa tym razem Muska z Larrym Pagem, współtwórcą Googla. Gdzie Page ze wzgledu na obawy Muska w stosunku do niekontrolowanego zbyt szybkiego rozwoju AI nazwał go "Spieciest", we własnym tłumaczniu "Gatunkowcem" , którego wydzwiek zaraz blizkoznacznie skojarzył mi sie z przyszłościowym Racist.

Mnie wypowiedzi zarówno Dragana, jak i Dukaja wydają się powtarzać. W sumie niewiele nowego, ale to z drugiej strony dobrze, bo najwyraźniej osłuchałem się z ich poglądami. Tytuł nagrania klikbaitowy, ale sądząc z ilości odsłon i komentarzy cieszę się, że panowie są na fali.

Max, Zgadzam się zdecydowany clickbait Dragana troche dłużej kojarzę i śledzę więc moge odnieść się do niego, że faktycznie niewiele więcej wniósł do mojego spojrzenia w tym temacie. Z drugiej strony nie zmienia też co chwilę zdania i powtarza wiedze która ma.
Dukaja poglądów nie znałem, dlatego wydała mi się tak odświeżajaca i pozwoliła spojrzeć mi na problem z innej strony.

Dodam tylko, że Dragan to także styl. Oglądałem któryś z jego wykładów na inauguracji roku akademickiego. Co za obrazek... Grono profesorskie w tradycyjnych strojach (nie wiem jak się nazywa ten ubiór), a Dragan w tym gronie niczym skejt, który przyjechał na deskorolce prosto ze skejtparku.
Innym razem, widziałem go na jednej z licznych dyskusji na temat sztucznej inteligencji. Nosił się w poszarpanej bluzie, zupełnie tak, jakby przed przybyciem przeżył bliskie spotkanie z wilkołakiem. Do tego wydziargany jak wielkanocne jajko. Uwielbiam tę jego nonszalancję wizerunkową. No ale cóż, National University of Singapore brzmi dumnie.