
W roku 2016 dość popularny i znany magazyn konkursowo - projektowy Eleven (https://www.eleven-magazine.com), ogłosił konkurs dla projektantów - architektów - futurystów, by uwzględniając nowe technologie i stare, ale odnowione pragnienia eksploracji Kosmosu, oraz rodzącą się nową rasę, której już po prostu nie chce się zwyczajnie chodzić - zaproponowali, jak by tu skolonizować bezpiecznie Księżyc.

Konkurs stał się na tyle popularny, że znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych konkursów w 2016 według Bustlera. Ale to mnie akurat mało interesuje.
Wśród licznych prac, Jury wybrało najlepsze (według nich oczywiście), konkurs się zakończył. Projekty są naprawdę fantastyczne. Niektóre nawet aż za bardzo, przez to mało realistyczne - w moim odczuciu rzecz jasna. Gdzieś między zwycięskimi i wyróżnionymi, znalazłem dwa, które pobudziły moją wyobraźnię, zapaliły coś w środku, jakąś atawistyczną potrzebę ruszenia stąd - tam z wiarą, że tam da się urządzić świat lepiej, niż tu.
Moontopia.
Projekt pierwszy - “LUNAR OASIS: gdzie przestrzeń staje się miejscem”. Autorstwa Edwarda Chew’a z Malezji.Edward rozważa hipotetyczny scenariusz, w którym potomkowie pierwszych kolonistów, żyjących w sterylnych warunkach laboratoryjnych i kopalnianych, stopniowo zagospodarowują przestrzenie jaskiń i korytarzy lawowych, sadząc drzewa, rośliny uprawne, hodując zwierzęta gospodarskie. Uszczelniają ściany regolitem i odpadami po wydobyciu helium-3. Doprowadzają światło Słońca. Budują kopuły, przez które wpada światło, ale także dzięki którym bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń, mogą podziwiać widok Ziemi widocznej nad ich sztucznym niebem.
Drugi projekt - “MODULPIA”. Autorstwa międzynarodowego zespołu z Chin, Włoch i Ekwadoru - Alessandro Giorgi, Cai Feng, Siyuan Pan & Esteban Analuiza.
Moim zdaniem najlepszy. Oni także proponują zagospodarowanie podpowierzchniowych tuneli. Sugerują, by korzystać z materiału budowlanego, który tam już jest, a budową zajęłyby się roboty. Drukowane moduły mieszkalne, gospodarcze, laboratoria - to już się dzieje na Ziemi, więc przeniesienie tej technologii na Księżyc, wydaje mi się najtańszym i najbardziej logicznym rozwiązaniem. Autorzy prezentują cały proces - od lądowania pierwszego lądownika, pracę robotów-drukarek, uszczelnianie korytarzy, budowy sekcji i modułów jak budowa kryształu. Z wykorzystaniem tych samych modułów w końcu powstaje kopuła na kraterem, czy wejściem do jaskini. Wyobraziłem sobie światłowody, którymi dostarczane jest światło Słońca do wnętrz, nad pola i lasy w księżycowych jaskiniach. Moduły mają nieco dziwne formy, znajdują się także w dziwnych, wydawałoby się niedostępnych miejscach. Jednak przy obniżonej grawitacji, łatwiej jest się do nich dostać.
Biorąc pod uwagę odkrycia dokonane przez japoński zespół badawczy, za pomocą orbitera SELENE - a mowa o Księżycowych jaskiniach oczywiście, w tym o rozmiarach rzędu 100m szeroka, 200m głęboka i 50km długa - uznałem, że te projekty są najbardziej realistyczne. Są w zasięgu naszych możliwości. Kwestia tylko organizacji. Czy może jestem za dużym optymistą? Fantastą?

https://www.crazynauka.pl/na-ksiezycu-o ... sci-50-km/
https://www.pulskosmosu.pl/2017/10/18/p ... -ksiezyca/
Cały konkurs tutaj: MOONTOPIA
Jak komuś smakowało, to niech sobie zerknie na MARSTOPIĘ
