Konkurs odbywa się w ramach II Międzynarodowego Festiwalu Literacki Sopot. Jest organizowany przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Sopocie i przez Gminę Miasta Sopotu.
Pracą konkursową jest opowiadanie kryminalne. Akcja utworu musi rozgrywać się w Sopocie.
Objętość tekstu nie może przekraczać 36 tys. znaków. W jury zasiada m.in. Marek Krajewski.
Dla kogo: debiutanci i mogący pochwalić się dorobkiem, pełnoletni.
Nagrody: pula do rozdysponowania to 6000zł, dodatkowo wyróżnione prace zostaną wydane w formie antologii po rozstrzygnięciu konkursu.
Termin: 21 czerwca 2013 r.
Więcej o konkursie
2
"Tajemnica martwej makreli":
Na molo znaleziono martwą rybę. Ekspertyza sądowa wykazała, że jest to makrela, a śmierć nastąpiła w wyniku... zatrucia tlenkiem ołowiu. Kto faszerował rybkę?
Samozwańczy detektyw, śledczy, koroner i pasjonat wędkarstwa podlodowego w jednym, Janusz Knur, postanawia przejąć sprawę. Razem z kuzynem denatki, Śledziem Szymonem, przechodzą serię fantastycznych przygód, przemierzając sopocki półświatek. Infiltrując środowisko właścicieli kutrów dochodzą do wniosku, że afera sięga dalej, niż się spodziewali.
O morderstwo podejrzewają właściciela Hotelu "Pod mokrym pstrągiem". Poszlak jest wiele: powiązania rodzinne z denatką, tajemnicze konszachty z koronerem i przede wszystkim - plany budowy podwodnego burdelu... Tajemniczą personą jest też piękna turystka z Boguchwały, kochanka prezesa Izolatora Boguchwała, przejawiająca podejrzane zainteresowanie śledztwem. Niepokojące są również wyuzdane, erotyczne propozycje kierowane w stronę Janusza, które ów, rzecz jasna, bohatersko odrzuca, węsząc podstęp.
W ostatniej scenie, rozgrywającej się na dachu Krzywego Domku, następuje zwrot akcji. Okazuje się, że hotelarz jest niewinnym człowiekiem, a prawdziwym mordercą jest... Śledź, którego denatka szantażowała jego rozbieranymi zdjęciami z okresu tarła. Ponadto, zabójca okazuje się agentem KGB, wykonującym tajną misję w willi Tuska. Szymon porywa piękną turystkę i wykorzystuje ją seksualnie (tutaj musi być ostro, żeby gimbaza to kupiła), po czym usiłuje zastrzelić Knura za pomocą ruskiego samopału, ale szczęśliwie detektyw w ostatniej chwili wsadza mu w oko szczytówkę typu picker.
Śledź Szymon trafia do więzienia Aquatraz. Knur, kochanka prezesa i hotelarz zawiązują agencję detektywistyczną specjalizującą się również w połowie dorsza. Dobro tryumfuje.
Oddaję ten milionowy pomysł za friko. Teraz tylko to spisać, koniecznie w klimacie Noir. Śledź ma nosić ciemne okulary i przyduży garnitur, a Janusz moro i kamizelkę wędkarską. Femme fatale może być ubrana dowolnie, byle skąpo. Nie musicie dziękować. ;*
Lol w Sopocie jest tylko molo, morze i lansiarska, pseudoliteracka kawiarnia koło dworca. Nawet piwo tam trzeba pić w KFC. Niemogę trochę.
Na molo znaleziono martwą rybę. Ekspertyza sądowa wykazała, że jest to makrela, a śmierć nastąpiła w wyniku... zatrucia tlenkiem ołowiu. Kto faszerował rybkę?
Samozwańczy detektyw, śledczy, koroner i pasjonat wędkarstwa podlodowego w jednym, Janusz Knur, postanawia przejąć sprawę. Razem z kuzynem denatki, Śledziem Szymonem, przechodzą serię fantastycznych przygód, przemierzając sopocki półświatek. Infiltrując środowisko właścicieli kutrów dochodzą do wniosku, że afera sięga dalej, niż się spodziewali.
O morderstwo podejrzewają właściciela Hotelu "Pod mokrym pstrągiem". Poszlak jest wiele: powiązania rodzinne z denatką, tajemnicze konszachty z koronerem i przede wszystkim - plany budowy podwodnego burdelu... Tajemniczą personą jest też piękna turystka z Boguchwały, kochanka prezesa Izolatora Boguchwała, przejawiająca podejrzane zainteresowanie śledztwem. Niepokojące są również wyuzdane, erotyczne propozycje kierowane w stronę Janusza, które ów, rzecz jasna, bohatersko odrzuca, węsząc podstęp.
W ostatniej scenie, rozgrywającej się na dachu Krzywego Domku, następuje zwrot akcji. Okazuje się, że hotelarz jest niewinnym człowiekiem, a prawdziwym mordercą jest... Śledź, którego denatka szantażowała jego rozbieranymi zdjęciami z okresu tarła. Ponadto, zabójca okazuje się agentem KGB, wykonującym tajną misję w willi Tuska. Szymon porywa piękną turystkę i wykorzystuje ją seksualnie (tutaj musi być ostro, żeby gimbaza to kupiła), po czym usiłuje zastrzelić Knura za pomocą ruskiego samopału, ale szczęśliwie detektyw w ostatniej chwili wsadza mu w oko szczytówkę typu picker.
Śledź Szymon trafia do więzienia Aquatraz. Knur, kochanka prezesa i hotelarz zawiązują agencję detektywistyczną specjalizującą się również w połowie dorsza. Dobro tryumfuje.
Oddaję ten milionowy pomysł za friko. Teraz tylko to spisać, koniecznie w klimacie Noir. Śledź ma nosić ciemne okulary i przyduży garnitur, a Janusz moro i kamizelkę wędkarską. Femme fatale może być ubrana dowolnie, byle skąpo. Nie musicie dziękować. ;*
Lol w Sopocie jest tylko molo, morze i lansiarska, pseudoliteracka kawiarnia koło dworca. Nawet piwo tam trzeba pić w KFC. Niemogę trochę.
3
Okazuje się, że oprócz tekstu do organizatora należy wysłać wydrukowany i podpisany regulamin konkursu oraz oświadczenie, w którym stoi m.in.:
To nawet nie jest kiepski żart, to jest nielegalne (w sensie przeniesienie całości praw autorskich). A brak ograniczeń czasowych (wieczność, jak sądzę?) to jawna kpina. Ciekawe czy Marek Krajewski wie, co firmuje nazwiskiem.Zobowiązuje przenieść na Organizatora całość praw autorskich do utworu literackiego bez żadnych ograniczeń czasowych i terytorialnych.
4
Całości praw autorski w rozumieniu majątkowych praw. Natomiast bez żadnych ograniczeń czasowych jest nieprecyzyjnym określeniem "na czas określony". Sam zapis nie jest nielegalny, natomiast zawiera wadę prawną czyniącą go nieużyteczny.Natalia Szczepkowska pisze:To nawet nie jest kiepski żart, to jest nielegalne (w sensie przeniesienie całości praw autorskich). A brak ograniczeń czasowych (wieczność, jak sądzę?) to jawna kpina. Ciekawe czy Marek Krajewski wie, co firmuje nazwiskiem.
Z punktu widzenia uczestników konkursu jest jednak nieelegancki i ludzie nie powinni wysyłać na takie konkursy tekstów.
6
Grimzon, że to są prawa majątkowe to ja wiem i Ty też to wiesz, ale z ww. oświadczenia to jasno nie wynika 

Dokładnie. Ja się nawet przez chwilę poważnie zastanawiałam nad udziałem, ale po przeczytaniu "oświadczenia" odpuszczam.Z punktu widzenia uczestników konkursu jest jednak nieelegancki i ludzie nie powinni wysyłać na takie konkursy tekstów.