Gdzie sens, gdzie logika?

1
Postawić krok byś chciał
I suchą stopą przebyć ocean
Bez burz i piorunów byś chciał
Świata zdobyć wszelkie trofea.

Słońca skwar pragniesz czuć
Na twarzy i wątłych ramionach
A gdy coś zaczyna się psuć
Chcesz stąpać po nicości plonach.

Twa moc rozumu w przestworzach
Spotyka przedziwne twory
Niczym na cienkim ostrzu noża
Widzisz swe własne zmory.

Czytasz bzdury i banałów stos
Bezwartościowe, puste szmiry,
Potem krzyczysz na cały głos
Że ludzie to tylko świry.

Dna dotykasz niejeden raz
A odbić się nie potrafisz
Upadasz ciężko niźli głaz
Sztucznością siebie mamisz.

Po kątach ukrywasz słowa
Boisz się ich, czyż nie tak?
Od ich natłoku pęka Ci głowa
Ale latać chcesz jak ptak!

Z daleka zawsze, tak z daleka
Obserwujesz emocje w częściach
Która to już kończy się rzeka,
Do której nie masz prawa wejścia?

Wartości uciekły, nie ma ich już
Omamiony zbędnymi rytuałami
Unosisz wokół tylko brud i kurz
Uciekasz przed pragnień barwami.

Wyczekiwane momenty straszą
Tłumami ludzi, którzy coś chcą
Sypkimi zdaniami okraszą
Jawę o której tylko śnią.

I to nie smutek wypełnia Ci oczy
Lecz celowości istnienia Twego brak
Pod górę ciężko się co dzień toczysz
Czy aby na pewno chcesz tak tylko trwać?

2
Po prostu "człowiek we współczesnym świecie", jego samotność wśród tłumu i bezsens przeżywania zamiast życia ;)

Czytałam dwa razy. I myślę: jakże prawdziwy Twój wiersz.
Kto nigdy nie żył, nigdy nie umiera, więc wole umrzeć, wiedząc że żyłem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”