Pora temperaturę bezwzględnego zera przetopić,
wyłania się już wkurwienie, mogę sobie pozwolić
na te cztery dodatkowe wersy z wnętrza swego serca
BŁAGAM! Niech przestanie w końcu migać
- nie wytrzymam kolejnego herza.
W bezmiarze ciemności bezskutecznie znów szukam go,
światła nie ma już - razem z sensem gdzieś uleciał prąd,
powypalały się lub rozrosły żarówki do rozmiarów takich,
że w tych katakumbach chyba nigdy go nie znajdę.
Żarówka z wielkim gwintem nigdy już nie świeci,
zagubiła się gdzieś, w życiu miała za dużo rtęci.
Upijała się zbyt często i zbyt mocno, oby w końcu
zalaną do reszty dopadła, kurwa, samotność.
Żarówkę o pięknych kształtach zastała ciemność
włączała się i gasła na zmianę, jej wieczne piękno
przyćmione zostało przez wieki migania,
które ogromem częstotliwości zmusza
do umierania.
Była też żarówka światła, często jednym błyskiem
zawracała na słuszną drogę, kiedy byłem chłystkiem.
Pręcik się przepalił mimo, że wciąż jestem gówniarzem,
bez niej zaczynam się potykać, w istocie już nic nie jarzę.
Panuje próżnia u mnie.
Taka próżnia, jakbym we wnętrzu żarówki zasnął, by zbudzić się w trumnie.
Mijają mnie fotony różne.
Jednak wszystkie mkną tak szybko, że złapanie chociaż jednego graniczy z cudem.
Re: Światło
3Znalazłem tylko dwa bluzgi w tekście. Jeden zdecydowanie za szybko - odstrasza. Po kilkukrotnym przeczytaniu całości da się znieść, jednak zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby został użyty później.
Po pierwszym wersie dałbym kropkę, bo jakoś mi się to nie trzyma z dalszą częścią zdania. Kolejnej brakuje przed "BŁAGAM!" Do tego układ jest jakiś dziwny. Wyróżnione słowo jakoś tam nie pasuje, więc może lepiej rozdzielić je od reszty, stawiając enter? Wtedy można połączyć ostatnie dwa i, tak myślę, będzie lepiej wszystko pasowało. Zobaczmy:
W drugim akapicie też mi kropek brakuje. Jest tam jedno długie zdanie, które można rozdzielić na kilka mniejszych - teraz przez tekst się leci na złamanie karku i gubi rytm (przecinki pomagają go znaleźć, ale nie zawsze wystarczają). Już nie mówiąc o tym, że dwukrotne przywołanie podmiotu w jednym zdaniu nie brzmi dobrze. Poza tym ostatni wers kompletnie nie pasuje do pozostałych: "takich - znajdę." Powstaje taki efekt: Ktoś czyta, płynie wraz z tekstem, a tu nagle łódź walnęła w górę lodową i Titanic tonie.
W dalszych częściach masz podobnie. Często przecinki zamiast kropek, często dziwne rymy, a czasem wszystko gra - w ostatnim.
Po pierwszym wersie dałbym kropkę, bo jakoś mi się to nie trzyma z dalszą częścią zdania. Kolejnej brakuje przed "BŁAGAM!" Do tego układ jest jakiś dziwny. Wyróżnione słowo jakoś tam nie pasuje, więc może lepiej rozdzielić je od reszty, stawiając enter? Wtedy można połączyć ostatnie dwa i, tak myślę, będzie lepiej wszystko pasowało. Zobaczmy:
Lepiej? Oczywiście moja wizja nie musi równać się Twojej.spankie pisze:Pora temperaturę bezwzględnego zera przetopić.
Wyłania się już wkurwienie, mogę sobie pozwolić
na te cztery dodatkowe wersy z wnętrza swego serca.
BŁAGAM!
Niech przestanie w końcu migać - nie wytrzymam kolejnego herza.
W drugim akapicie też mi kropek brakuje. Jest tam jedno długie zdanie, które można rozdzielić na kilka mniejszych - teraz przez tekst się leci na złamanie karku i gubi rytm (przecinki pomagają go znaleźć, ale nie zawsze wystarczają). Już nie mówiąc o tym, że dwukrotne przywołanie podmiotu w jednym zdaniu nie brzmi dobrze. Poza tym ostatni wers kompletnie nie pasuje do pozostałych: "takich - znajdę." Powstaje taki efekt: Ktoś czyta, płynie wraz z tekstem, a tu nagle łódź walnęła w górę lodową i Titanic tonie.
W dalszych częściach masz podobnie. Często przecinki zamiast kropek, często dziwne rymy, a czasem wszystko gra - w ostatnim.
Przecinek stawiamy przed "mimo że" nie w środku tego zwrotu.spankie pisze:Pręcik się przepalił mimo, że wciąż jestem gówniarzem