Cierniowe sito

1
Wygrzebałem skądś mój stary wiersz, ciekawe co o nim sądzicie. Nie wiem czy udało mi się wcielić w osobę, z sercem złamanym.



Czekam z niecierpliwością na te piękne, okresowe kwiaty,

Lecz narazie moje życie widziane jest przez śmierci kraty.

Złudna nadzieja, gdy w sercu czujesz kiełkowanie,

To tylko ciernie przeznaczenia wbijają się w sanie

Ciągnięte przez renifery mego serca.



W mym sercu nasienie się znajduje,

Które wraz z czasem co dzień kiełkuje.

Ta skaza tak okropnie, tak boleśnie kuje,

I tylko krew z rany cieknie i się marnuje.



Kropelka po kropelce krew z serca mi odpływa,

Dokoła znikąd pomocy, mówią: "Tak to w życiu bywa".

Gdybym tak mogł w dłonie chociaż ciut jej uratować,

Ktoś podaje mi sitko i każe w nim życie schować

Nim zatrzęsienie dziur mi je odbierze.



W mym sercu nasienie się znajduje,

Które wraz z czasem co dzień kiełkuje.

Ta skaza tak okropnie, tak boleśnie kuje,

I tylko krew z rany cieknie i się marnuje.



Gdybym tak mógł czarne ciernie z serca powyjmować,

Z wrednym sitem mógłbym zaprzestać się targować,

O każde tchnienie moje, o każdą chwilę zadumy,

No bo ileż mi jeszcze starczy sił, nie podliczą sumy

Które zawzięcie wynik zaniżają,

Na śmierć skazując mnie,

Jednak pierwiej serce zbierze plony złego nasienia,

Nieszczęśliwej miłości, paskudnej chwili zapomnienia.

Cóż ja nieszczęsny mogę teraz począć?

Potrzymaj Panie sito, dajże mi odpocząć!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”