Nie przekonuje mnie to. Dlaczego?
Limeryk, jak mi się wydaje, ma bawić, zaskakiwać, to taka forma inteligentnego humoru (swoją drogą - raczej dziś zapomnianego).
U Ciebie czytelnik nie musi myśleć, snuć domysłów, doszukiwać się drugiego dna i różnych warstw znaczeniowych. On dostaje "przez łeb" wyjaśnieniem sytuacji lirycznej, którego. jako autor, mu udzielasz.
Tu nie ma inteligentnego humoru, tu nawet nie ma humoru rubasznego, najbardziej odpowiednim epitetem jest:
prymitywny.
nie tykał ich piczy
co najwyżej pomacał po cycach
jurny ten rabe
wnet zerżnął był babę
Nie radzisz sobie z panowaniem nad rytmem wiersza,
Pewien motocyklista z Karabacha
kupił maszynę marki Yamaha /przykładowo
a decydujesz na zastosowanie formy rymowanej, a więc, moim zdaniem, znacznie trudniejszej), wynika to prawdopodobnie z tego, że nie posiadasz wiedzy formalnej w tym zakresie i działasz na wyczucie. Dobry słuch to taka iskra boża, którą niektórzy dostają, a inni nie, jednak sam dar w niczym nie pomoże, jeśli nie oprze się na solidnych fundamentach teorii.
Wszystkie utwory i każdy z osobna są ogromnie niekonsekwentnie zbudowane, zarówno pod względem zasad tego konkretnie gatunku, jak i w kwestii rytmizacji oraz budowy wiersza. Kwintesencją tego chaosu jest V limeryk, w którym pierwszy - najdłuższy - wers liczy sobie dwanaście sylab, a najkrótszy - pięć.
W Iranie spotkałem się z pewnym imamem
kiedy mu z żony
Ścisły układ rymów
aabba miał w założeniu tej prostej formy zawiązywać akcję, budować napięcie i rozładowywać je w swoistej poincie, a więc - zredukować całą historię do kilku krótkich wersów. W Twoim wypadku układ ten stanowi raczej konwencję i kajdany (punktem wyjścia nie powinna być forma, ale zabawna, zaskakująca historia, tak?).
No właśnie, strona treściowa nie nadrabia. Nie zadziwia, nie jest warta opowiedzenia, nie bawi, ergo - nie spełnia wymagań gatunku, choć zdaje sobie sprawę, iż to nieco subiektywny aspekt.
W kwestii rymów: są one bardzo proste, niewyszukane, ubogie, do bólu wręcz dokładne i po prostu wymuszone, nie ma nawet sensu omawiać ich parami, bo w niczym to nie pomoże.
Utwory wypełnione są zbędnymi zaimkami (rozumiem, że stosowałeś je w celu utrzymania rytmu wierszy, ale to nie jest dobra metoda), pojawiają się także błędy logiczne (drzewo ścięto, ale powiewa na nim kir?), a poza tym
z Sochaczewa.
Zastanawiałem się nad wskazaniem Ci, gdzie konkretnie robisz błąd, jeśli chodzi o tę formę, ale to nie to stoi u podstaw Twoich problemów. Wydaje mi się bowiem, że powinieneś zmienić kolejność, wedle której działasz, to znaczy:
1. Wiersz wolny.
2. Czytasz i uczysz się o rytmie (ogarnij chociaż podstawy, typu średniówka czy akcenty).
3. Wiersz biały.
3. Czytasz i uczysz się o rymach
4. Wiersze oparte na rymach, zaczynając od tych podstawowych gatunków.
5. Zabawy literackie w rodzaju limeryków.