Pięć limeryków o religiach monoteistycznych, seksie...

1
I

Był ksiądz w Krośniewicach
co gustował w dziewicach
nie tykał ich piczy
by nie rozdziewiczyć
co najwyżej pomacał po cycach

II

Pewien ekolog ze Sochaczewa
przykuł się raz do drzewa
chyba go nie widzieli
bo drzewo z nim ścięli
na pniu czarny kir dziś powiewa

III

Pewna Żydówka z Rypina
poszła zapytać o radę rabina
jurny ten rabe
wnet zerżnął był babę
i tylko jej była to wina

IV

Pewien motocyklista z Karabacha
kupił maszynę marki Yamaha
lecz miał wypadek
i zbił sobie zadek
bo prędkość przekroczył o pół Macha

V

W Iranie spotkałem się z pewnym imamem
co małżeństwem się związał z... omamem
był mocno zdziwiony
kiedy mu z żony
mgliste wspomnienie zostało nad ranem
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

2
Nie przekonuje mnie to. Dlaczego?

Limeryk, jak mi się wydaje, ma bawić, zaskakiwać, to taka forma inteligentnego humoru (swoją drogą - raczej dziś zapomnianego).

U Ciebie czytelnik nie musi myśleć, snuć domysłów, doszukiwać się drugiego dna i różnych warstw znaczeniowych. On dostaje "przez łeb" wyjaśnieniem sytuacji lirycznej, którego. jako autor, mu udzielasz.

Tu nie ma inteligentnego humoru, tu nawet nie ma humoru rubasznego, najbardziej odpowiednim epitetem jest: prymitywny.
nie tykał ich piczy
co najwyżej pomacał po cycach
jurny ten rabe
wnet zerżnął był babę
Nie radzisz sobie z panowaniem nad rytmem wiersza,
Pewien motocyklista z Karabacha
kupił maszynę marki Yamaha /przykładowo
a decydujesz na zastosowanie formy rymowanej, a więc, moim zdaniem, znacznie trudniejszej), wynika to prawdopodobnie z tego, że nie posiadasz wiedzy formalnej w tym zakresie i działasz na wyczucie. Dobry słuch to taka iskra boża, którą niektórzy dostają, a inni nie, jednak sam dar w niczym nie pomoże, jeśli nie oprze się na solidnych fundamentach teorii.

Wszystkie utwory i każdy z osobna są ogromnie niekonsekwentnie zbudowane, zarówno pod względem zasad tego konkretnie gatunku, jak i w kwestii rytmizacji oraz budowy wiersza. Kwintesencją tego chaosu jest V limeryk, w którym pierwszy - najdłuższy - wers liczy sobie dwanaście sylab, a najkrótszy - pięć.
W Iranie spotkałem się z pewnym imamem
kiedy mu z żony
Ścisły układ rymów aabba miał w założeniu tej prostej formy zawiązywać akcję, budować napięcie i rozładowywać je w swoistej poincie, a więc - zredukować całą historię do kilku krótkich wersów. W Twoim wypadku układ ten stanowi raczej konwencję i kajdany (punktem wyjścia nie powinna być forma, ale zabawna, zaskakująca historia, tak?).

No właśnie, strona treściowa nie nadrabia. Nie zadziwia, nie jest warta opowiedzenia, nie bawi, ergo - nie spełnia wymagań gatunku, choć zdaje sobie sprawę, iż to nieco subiektywny aspekt.

W kwestii rymów: są one bardzo proste, niewyszukane, ubogie, do bólu wręcz dokładne i po prostu wymuszone, nie ma nawet sensu omawiać ich parami, bo w niczym to nie pomoże.

Utwory wypełnione są zbędnymi zaimkami (rozumiem, że stosowałeś je w celu utrzymania rytmu wierszy, ale to nie jest dobra metoda), pojawiają się także błędy logiczne (drzewo ścięto, ale powiewa na nim kir?), a poza tym z Sochaczewa.

Zastanawiałem się nad wskazaniem Ci, gdzie konkretnie robisz błąd, jeśli chodzi o tę formę, ale to nie to stoi u podstaw Twoich problemów. Wydaje mi się bowiem, że powinieneś zmienić kolejność, wedle której działasz, to znaczy:

1. Wiersz wolny.
2. Czytasz i uczysz się o rytmie (ogarnij chociaż podstawy, typu średniówka czy akcenty).
3. Wiersz biały.
3. Czytasz i uczysz się o rymach
4. Wiersze oparte na rymach, zaczynając od tych podstawowych gatunków.
5. Zabawy literackie w rodzaju limeryków.
Ostatnio zmieniony pt 19 gru 2014, 23:37 przez mnml, łącznie zmieniany 2 razy.

3
Już myślałem, że nikt nie komentuje tu wierszy i tak zostanie bez odzewu, tymczasem jest Twój komentarz jest bogatszy (bardziej rozbudowany i kąśliwy) niż 10 takich, jakich wyimaginowanych, jakich się początkowo spodziewałem. Do tego jeszcze plan pracy na przyszłość w bonusie. W sumie to i tak myślałem, żeby zostawić limeryki i się na sonety przerzucić. :lol:
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

4
bardziej rozbudowany i kąśliwy
Jim, moim zamierzeniem nie była kąśliwa wypowiedź. :(

Chciałem po prostu zwrócić Twoją uwagę na parę aspektów; widziałem właśnie, że nikt nie komentuje, a nie chciałem, aby Twoje zamieszczone utwory przeszły bez echa. Znajomość swoich słabych stron jest bodaj najistotniejsza w rozwoju, a problem polega na tym, że tak jak obiektywna ocena nie istnieje w ogóle - tak ocena samego siebie zazwyczaj nie nosi nawet znamion obiektywizmu.
"Tylko zmysły mogą uleczyć duszę, tak samo jak tylko dusza może uleczyć zmysły."

"Ale najodważniejszy z nas boi się samego siebie."

"(...) geniusz trwa dłużej niż piękno."

Oscar Wilde, Portret Doriana Graya

5
Ale jak ktoś sobie radośnie pisze przekonany o własnych geniuszu, a tu mu się bezlitośnie obnaża całą warsztatową słabość, to musi być jak ukąszenie, czy nawet jak wbicie szpilki w ciało. Ale nie mówię, że to złe z Twojej strony. Te sugestie są bardzo przydatne.
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”