trefl
na zielonym cztery leżą
skąd się wziąłem co zrobiłem
poukładać muszę i przypomnieć
odpowiedzą tym co mierzą
w niegasnącym mieście
kontra
seks i sen w połowie tylko
parszywemu przeszło w dymie
zwierzę przy następnym wyjściu
nie przeliczę nieistotnych
marnych zysków
re
czysta ochoczo bulgocze
tak na chwile w kruchym szkle
czy wytrzymam pod tym ciosem
przypomniała później gdzie
że to zwykły grzech
su
więckowskiego a sezamkowa
wyskoczył z okna piętra trzeciego
wstał przyszedł dalej i wszystko od nowa
wracam i widzę że dalej siedzą
z nadzieją w kieszeniach
2
To nie jest zły wiersz, tylko że...
Kiedy przeczytałem po raz pierwszy, odrzuciłem. Pomyślałem: bełkot (przepraszam) i zapomniałem o temacie. Dzisiaj przypadkiem na niego wszedłem, piłem kawę, i raz i drugi trochę pół bezwiednie przeczytałem. Najpierw zrozumiałem dlaczego „w normalnym trybie nie trafiło”. Bo chaos i bełkot Ty wprowadziłeś tym „trefl – kontra – re – su”; a ja, ponieważ kiedyś dużo grałem w brydża, instynktownie tak to odebrałem i odrzuciłem. W brydżu nie ma subkontry i nie kontruje się prostego trefla (chyba że kontra wywoławcza, ale to z kolei kompletnie nie korespondowało z treścią wiersza, nie ma uzasadnienia, zresztą to szczegół „techniczny”). To jest podświadome, ale rzucając okiem na nietypowy układ i odczytując w pierwszej kolejności te cztery słowa, tak zostałem nastawiony.
Odpowiesz może, iż tytuł brzmi „66”. Dopiera dzisiaj go zauważyłem i z trudem przypomniałem sobie o takiej grze, w dzieciństwie nawet grałem. Ale nic nie pamiętam. I na pewno niewspółmiernie więcej osób będzie kojarzyć odzywki karciane z brydżem, niż z „66”. Sprawdzam więc w Wiki, ki czort, ale tam też nic nie ma o subkontrze (sądzę, że też nie wszyscy te skróty skojarzą). Tak więc ten ciąg znaczeń pozostaje oderwanym od struktury gry w karty, a poza nią jest trochę bez sensu, gdyż całkowicie się do niej odwołuje.
Gdybyś napisał na przykład; „trefl – pięć trefl – kontra – re”, to byłoby to od razu czytelne dla każdego brydżysty, budziłoby jego zainteresowanie i przynajmniej tacy (w tym ja) poświęciliby całości należytą uwagę, nie będąc z góry negatywnie nastawionymi.
Bo teść jest ciekawa i wnikliwie ujęta. Dobrze i niesztampowo oddaje nastrój i dookolną atmosferę gry (wiem z autopsji), może budzić wspomnienia, reminiscencje, nostalgię nawet. I w sumie jest to bardzo poetyckie. Tylko te cztery źle dobrane (moim zdaniem) słowa. Ale sama koncepcja – OK.
I na końcu powtórzone „dalej” mi nie odpowiada. Ale „przyszedł dalej” jako zwrot bardzo ciekawy. No i czysta w szkle, nawet kruchym, nie bulgocze. Spokojna jest raczej.
Kiedy przeczytałem po raz pierwszy, odrzuciłem. Pomyślałem: bełkot (przepraszam) i zapomniałem o temacie. Dzisiaj przypadkiem na niego wszedłem, piłem kawę, i raz i drugi trochę pół bezwiednie przeczytałem. Najpierw zrozumiałem dlaczego „w normalnym trybie nie trafiło”. Bo chaos i bełkot Ty wprowadziłeś tym „trefl – kontra – re – su”; a ja, ponieważ kiedyś dużo grałem w brydża, instynktownie tak to odebrałem i odrzuciłem. W brydżu nie ma subkontry i nie kontruje się prostego trefla (chyba że kontra wywoławcza, ale to z kolei kompletnie nie korespondowało z treścią wiersza, nie ma uzasadnienia, zresztą to szczegół „techniczny”). To jest podświadome, ale rzucając okiem na nietypowy układ i odczytując w pierwszej kolejności te cztery słowa, tak zostałem nastawiony.
Odpowiesz może, iż tytuł brzmi „66”. Dopiera dzisiaj go zauważyłem i z trudem przypomniałem sobie o takiej grze, w dzieciństwie nawet grałem. Ale nic nie pamiętam. I na pewno niewspółmiernie więcej osób będzie kojarzyć odzywki karciane z brydżem, niż z „66”. Sprawdzam więc w Wiki, ki czort, ale tam też nic nie ma o subkontrze (sądzę, że też nie wszyscy te skróty skojarzą). Tak więc ten ciąg znaczeń pozostaje oderwanym od struktury gry w karty, a poza nią jest trochę bez sensu, gdyż całkowicie się do niej odwołuje.
Gdybyś napisał na przykład; „trefl – pięć trefl – kontra – re”, to byłoby to od razu czytelne dla każdego brydżysty, budziłoby jego zainteresowanie i przynajmniej tacy (w tym ja) poświęciliby całości należytą uwagę, nie będąc z góry negatywnie nastawionymi.
Bo teść jest ciekawa i wnikliwie ujęta. Dobrze i niesztampowo oddaje nastrój i dookolną atmosferę gry (wiem z autopsji), może budzić wspomnienia, reminiscencje, nostalgię nawet. I w sumie jest to bardzo poetyckie. Tylko te cztery źle dobrane (moim zdaniem) słowa. Ale sama koncepcja – OK.
I na końcu powtórzone „dalej” mi nie odpowiada. Ale „przyszedł dalej” jako zwrot bardzo ciekawy. No i czysta w szkle, nawet kruchym, nie bulgocze. Spokojna jest raczej.
3
Trefl - kontra, re, su...
Dzięki Gorgiaszu za poczytanie i uwagi. kiedyś poprawię ten "wiersz" zanim zeżre mnie Alzheimer:)
66 to mutacja tysiąca, łatwa gra. Gra melin, tam najczęściej się w nią gra.
We Wrocławiu na Niskich Łąkach kiedyś była bardzo popularna i o tyle poważna że ginęli od niej ludzie. brydż jest inny. Kulturalniejszy:)
Do dzisiaj funkcjonuje powiedzenie przy próbie oszustwa czy czy nieumyślnego wyjścia "pływałbyś za to z nożem w Oławce"
Kontra, kontra kontry - re i kontra kontry kontry - su, normalnie funkcjonuje, nie jest moim wymysłem.
Dzięki Gorgiaszu za poczytanie i uwagi. kiedyś poprawię ten "wiersz" zanim zeżre mnie Alzheimer:)
66 to mutacja tysiąca, łatwa gra. Gra melin, tam najczęściej się w nią gra.
We Wrocławiu na Niskich Łąkach kiedyś była bardzo popularna i o tyle poważna że ginęli od niej ludzie. brydż jest inny. Kulturalniejszy:)
Do dzisiaj funkcjonuje powiedzenie przy próbie oszustwa czy czy nieumyślnego wyjścia "pływałbyś za to z nożem w Oławce"
Kontra, kontra kontry - re i kontra kontry kontry - su, normalnie funkcjonuje, nie jest moim wymysłem.
4
Cztery piwka na stół
w popielniczce pet
W ujęciu humorystycznym ktoś już ów problem na język poezji przełożył. Dobrze, że pokusiłeś się o oddanie aspektów nieco cięższego kalibru.
Zbyt chaotycznie napisane, jak na moje możliwości. Z dugiej strony ów chaos znakomicie oddaje atmosferę "przedostatniego" robra, kiedy gdzieś między palcami sennie płynie czas.
Jeżeli chodzi o subkontrę (na początku nie załapałem skrótu "su"), w brydża, owszem, grało się przed stu i więcej laty, używając w dworkach szlacheckich słowa "subkontra" (obciachem było powiedzieć "su"), a w chatach chłopskich do pierwszej flaszki również "subkontra" (ech, ten dyskretny urok arystokracji
). Po pierwszej (niekiedy dopiero po drugiej) flaszce termin z reguły wypadał z użycia i był zastępowany swojskim ludowym ekwiwalentem: "śruba".
w popielniczce pet
W ujęciu humorystycznym ktoś już ów problem na język poezji przełożył. Dobrze, że pokusiłeś się o oddanie aspektów nieco cięższego kalibru.
Zbyt chaotycznie napisane, jak na moje możliwości. Z dugiej strony ów chaos znakomicie oddaje atmosferę "przedostatniego" robra, kiedy gdzieś między palcami sennie płynie czas.
Jeżeli chodzi o subkontrę (na początku nie załapałem skrótu "su"), w brydża, owszem, grało się przed stu i więcej laty, używając w dworkach szlacheckich słowa "subkontra" (obciachem było powiedzieć "su"), a w chatach chłopskich do pierwszej flaszki również "subkontra" (ech, ten dyskretny urok arystokracji
