Pewną raz scenkę taką widziałem,
jak ktoś ją patrzy, tak opisałem.
Tak to wygląda, choć niekoniecznie...
Chcę tu się odnieść do tego wierszem.
Gdzieś pod utworem była raz Pani,
oczekiwała zachwytów dla niej,
lecz to nie dla niej, zachwyt dla wiersza,
pochwalić chciała wieszczkę lub wieszcza.
To znaczy sądzę, gwoli ścisłości,
radość do rymów wszak jej nie złości,
stąd domniemywam, że owa Pani
każdego wiersza przecież nie zgani.
Więc czyta rada, uśmiech na twarzy,
że komplementem utwór obdarzy.
Czyta i czyta, mina jej rzednie
I głośno krzyczy: – Cóż to za brednie?!
Tu nie ma rytmu! – Ręką machnęła.
– A semantyczność nie ta się wzięła,
tam brak emocji, o którą walczę,
chyba z rozpaczy zaraz zapłaczę!
Płakać, nie płacze i dalej czyta,
lico jej blednie, gdy w wersy wnika.
Na jej twarzyczce znów mina gości
dziwnym obliczem, prawie jak w złości.
– Co to ta strofy?! – Pani się wznosi.
– Czy ktoś o takie tutaj poprosił?
Ja nie pozwalam, nie lubię takich!
Już to mówiłam! Wynocha w krzaki!
I taki widok tutaj narasta,
że ręką macha w połowę miasta!
Kartą rzuciła, jak wprost do kąta!
Siedzi w milczeniu, twarz jej wygląda
skrzywiona cała, już niby płacze...
Jakież to dziwy teraz tu patrzę!
Ona powstaje, kartę podnosi,
otwiera usta, coś się zanosi,
że powie jeszcze dla wiersza słowo,
że znów się zacznie wszystko na nowo.
Oddech swój wzięła bardzo głęboki,
dekolt swój dając nader szeroki,
lecz to nie znaczy, abym ja żebym,
budowy ciała wytykał błędy!
Ja wprost przeciwnie! To w mej ocenie,
budzi dyskretne onieśmielenie...
I semantyczność w jej talii gości,
wobec widoków męskiej radości,
może nie tylko, ale nieważne,
skupmy się lepiej na wiersza sprawie.
Pani swój oddech prawie skończyła,
uciecha krótka tu nader była.
Usta otwiera i tchnienia głosem,
dając swe słowa nad wiersza losem:
– Mowy wysoko ja nie użyczam,
wobec poezji, to nie mój zwyczaj.
Słów srogich, wobec rytmów konkretu,
ja nie udzielam tych epitetów.
Kartą nie rzucam, to wszystko złuda,
to wyobraźnia, taka ułuda.
Ten prosty wierszyk tylko poprawić,
niech ma uwaga tutaj nie zrazi.
Mogę usunąć, cofnąć me słowa,
jeśli od takich aż boli głowa.
Lecz czyż nie na tym wam tu zależy,
że w słowo szczere trudno uwierzyć?
Otwartość zwykła, nie kłamstwo jakieś,
gdyż kontempluję nad wiersza brakiem.
Chcę tu coś więcej, niż zwykłe rymy,
niech moje rady, będąc uczyły,
były pomocne w każdym detalu,
nie pustym słowem na jakimś balu.
Więc miast żałować i smutki snując,
korzystaj w zamian, szybko spisując,
nowymi wierszem pokonuj progi.
Wyzwól emocje, poeto drogi.
Semantyczność
2Gdyby się dało, otrzymałbyś lajka.
- głównie za drugą zwrotkę.

Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Semantyczność
3Wesoła rymowana historyjka. Długość wiersza nie zmęczyła, doskonała dygresja co do wyglądu - męski punkt widzenia:) ubawiło mnie, a w szczególności te dwie frazy
Dawno nie pisałem podobnych rymowanek. Może kiedyś się skuszę:)
Pozdrawiam
W całości można jeszcze podłubać, ale niekoniecznie.G.P. pisze: lecz to nie znaczy, abym ja żebym,
budowy ciała wytykał błędy!
Tutaj bym tylko zrezygnował z jakiegoś 'ma' i 'me' bo są za blisko siebie.G.P. pisze:Ten prosty wierszyk tylko poprawić,
niech ma uwaga tutaj nie zrazi.
Mogę usunąć, cofnąć me słowa,
jeśli od takich aż boli głowa.
Dawno nie pisałem podobnych rymowanek. Może kiedyś się skuszę:)
Pozdrawiam
Semantyczność
5Ty się tak nie ciesz, bo za chwilę ktoś stwierdzi, że utwór do niczego

Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Semantyczność
6To nic. Ja poetą nie jestem i nie dążę do tego, by nim być.

