"Namiętność"

1
W morzu namiętności dwie splecione dłonie,

szept i krzyk w swych objęciach tonie

ponad tym co ludzkie, co boskie, co znane,

wspólne myśli błyszczą jak słoneczny ranek

do utraty chwili, do utraty tchnienia

kalejdoskop uczuć wciąż stronice zmienia.

Rozsupłane więzy krępujące mowę,

uwolnione zmysły płaczą, gdyż są zdrowe,

tylko gdzieś w zaciszu śmieje się obawa,

przepełniona żalem bije suche brawa.

Podniebny poemat, gdzie poeta gwiazdą,

z firmamentu żaru skrycie do nas mruga.

Tu, gdzie czarcie łapy sięgnąć nie potrafią,

kwitną całe stoki-zatracenia rafa.

Urywany oddech, migoczące głosy,

pachną kadzidełka, płoną czarne stosy.

W nicość smutek zrzucić, w bezmiar pchnąć cierpienie,

aż zaczerpną pokus nasze białe cienie
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”

cron