18
autor: Juliahof
Debiutant
Wzorcowym przykładem klasycznej vilanelli jest poniższy wiersz Jacka Dehnela; czytając go mamy wyraźne odczucie melodyjności i zachowania rytmu, a wynika to z konsekwencji w rozkładzie akcentowanych sylab w obrębie każdego wersu, czego zabrakło w wierszu Elki.
Aby uzyskać melodyjność w wierszu klasycznym, przestrzega się identyczności albo powtarzalności układu akcentowanych sylab w wersach czyli stosuje określone "stopy" poetyckie.
Najczęstsze stopy w poezji polskiej (na podstawie "Poetyki" Kulawika):
(wielka litera oznacza sylabę, na którą w języku polskim przypada akcent, np. słowo "mama" jest akcentowane Ss, słowo "motyka" sSs, "literatura" sssSs, itd.)
trochej: Ss
jamb: sS
daktyl: Sss
amfibrach: sSs
anapest: ssS
peon3: ssSs
Jak zrobił to mistrz?
Jacek Dehnel
Il Sogno
Te codzienne, conocne, te żmudne ćwiczenia, (anapest czyli ssS)
te pasaże pod górkę „bycia-dwojgiem-ludzi”,
gdzie zmiana każdej nuty bardzo wiele zmienia,
to budzenie się rano ze ścierpłym ramieniem,
bo całą noc się spało tak, by cię nie zbudzić,
te codzienne, conocne, te żmudne ćwiczenia:
gemmy francuskich kremów, pianek do golenia,
by mniej drapać policzki, by mniej je utrudzić
w pocałunkach – a taka zmiana wiele zmienia
w ulepszaniu techniki – jak szlifu kamienia,
bo każdy blask się w końcu może nieco znudzić,
te codzienne, conocne, te żmudne ćwiczenia
w łagodzeniu – jak spory zręcznie pouziemiać,
w jak najmniejszej ilości ruchów je obrócić
na nice lub choć na nice (ton tak wiele zmienia,
dobór słów, ruchy ramion). Głaskać. Ukorzeniać
to, co jeszcze kiełkuje, dopiero się budzi
wśród dziennego, nocnego, żmudnego ćwiczenia.
I jeszcze ta świadomość, że coś się utlenia,
bezpowrotnie rozpada, nieustannie studzi.
Te codzienne, conocne, te żmudne ćwiczenia
by wszystko, odmienione, mogło się nie zmieniać.