Motyl [SensuBrak ;)]

1
Motyl



Siedział na kwiatku.

Był smutny, nie zły.

Blady, bezbarwny z ostatnim tchem.

Spoglądał na łąkę, na której żył.

Co go bawiły, dziecięce gry.

Gdzie, kwiaty w pył rosły.

Co kiedyś pił.

Teraz wśród nocy, sam pośród gwiazd.

Spoglądał pusto w zwierciadła czas.

Nie czuł się paziem, lecz zwykłą ćmą

Starą, zniszczoną, choć żywą wciąż.



Nie zauważył, biedak ten mały.

że go pająki, dziś pożreć chciały.

Już nić swą nad nim, pleść rozpoczęły.

A małe łapki w pośpiechu drżały

Bo to posiłek, był doskonały.



Ostatni raz, wzbić już się chciał.

By móc polecieć, gdzie stoi czas.

W historię życia, wpisać się miał.

Za czym, nadejdzie pokory czas.

Kark mu zesztywniał, poczuł też ból.

Nogi w śmiertelny, popadły ruch.

To już jest koniec, pomyślał on.

Nim wydał z siebie, ostatni ton.

Ostry jak brzytwa, pajęczy kieł.

Zakończył jego, odwieczną chęć.

Bycia legendą, polany tej.

Co się wychował, nie jako leń.

Lecz dumny paź, co to dziś zdechł.





Pamiętaj o tym, pisarzu młody.

że w wierszu tym, choć brak urody.

Tkwi mała cząstka, każdego pazia.

Co to gdzieś kończy, role pisarza.



Pozdrawiam

Mariusz Klepaczko
http://www.mariusz-klepaczko.yoyo.pl/in ... ry&catid=1
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”

cron