święta boleści mojej wątroby

1
"święta boleści mojej wątroby" - tzn. pijacki hymn



O święta boleści mojej wątroby

Dzięki dobie wiem, że żyję

W te czarne dni, kiedy nie piję



Twa okrutna boleść!



Mogłaby stanowić dla innych zachętę

By do końca życia pozostać abstynentem

Ale ja wiem żeś ty moja

Wiem żeś w bojach zahartowana

I wytrzymasz bez choroby

Picie od wieczora do rana

Dlatego przysięgam ci uroczyście

Nie zboczę z pijackich dróg!

Jakem Polak!

Tak mi dopomóż Bóg!
żyć wedle chęci lub wcale nie żyć .

2
Marna parodia Kraszewskiego. Poszperaj troche on zrobil parafraze swojego poematu o ojczyznie zastepujac ojczyzne pijanstwem. Wyszlo mu to o niebo lepiej niz tobie. I subtelniej.
"Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Ty się czujesz

z moim bólem - jak boli

Ciebie Twój człowiek."

3
Co do subtelności , to nie dziękuje. Subtelnością w takich przypadka się nie posługuję :)
żyć wedle chęci lub wcale nie żyć .
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”