Laendior

1
"Na Wschodzie, gdzie gobliny swe jaskinie mają,

gdzie Delianie swoje czarki złote miodem napełniają

i krasnoludy górskie szlaki przemierzają

Tam, wśród lasów drzewce zielone mieszkają,

a w koronach ich, Driady, delikatnie i kojąco

do snu pieśni im śpiewają.



Daj, Aranie Miły, ujrzeć tamte góry,

I pałace złote, gdzie Druidów chóry



U podnóża świata, krasnoludzcy bracia

Nadszedł wicher srogi i pożoga diabla

Na granicach lasu, śmierci bracia

Nadszedł wicher srogi i pożoga diabla



Daj, Aranie Miły ujrzeć tamte góry

I pałace złote, gdzie Druidów chóry."
wyje za mną ciemny, wielki czas

2
Po pierwszym czytaniu wydał mi się nierytmiczny. Zobaczmy:


Na Wscho-dzie, gdzie gob-li-ny swe jas-ki-nie ma-ją, 13

gdzie De-lia-nie swo-je czar-ki zło-te mio-dem na-peł-nia-ją 16

i kra-sno-lu-dy gór-skie szla-ki prze-mie-rza-ją 13

Tam, wśród la-sów drze-wce zie-lo-ne mie-szka-ją, 12

a w ko-ro-nach ich, Dri-a-dy, de-li-ka-tnie i ko-ją-co 16

do snu pie-śni im śpie-wa-ją. 8



Daj, A-ra-nie Mi-ły, uj-rzeć tam-te gó-ry, 12

I pa-ła-ce zło-te, gdzie Dru-i-dów chó-ry 12



U pod-nó-ża świa-ta, kra-sno-lu-dzcy bra-cia 12

Nad-szedł wi-cher sro-gi i po-żo-ga dia-bla 12

Na gra-ni-cach la-su, śmier-ci bra-cia 10

Nad-szedł wi-cher sro-gi i po-żo-ga dia-bla 12



Daj, A-ra-nie Mi-ły uj-rzeć tam-te gó-ry 12

I pa-ła-ce zło-te, gdzie Dru-i-dów chó-ry. 12


Jak widzisz wiersz trochę rozklekotany pod względem liczby sylab w danych wersach. Szczególnie niefajnie wypada pierwsza zwrotka. To ustawienie wiersza (6 wersów/2/4/2) jest trochę dziwne - nie wiem co miało na celu zastosowanie tego.

Przejdźmy do rymów. Wszystko byłoby okej w pierwszej strofie, gdyby taka lekka niekonsekwencja:


"Na Wschodzie, gdzie gobliny swe jaskinie mają,

gdzie Delianie swoje czarki złote miodem napełniają

i krasnoludy górskie szlaki przemierzają

Tam, wśród lasów drzewce zielone mieszkają,

a w koronach ich, Driady, delikatnie i kojąco

do snu pieśni im śpiewają.


Jeśli już tu jesteśmy to trzeba powiedzieć, że to zdanie monstrum, a nie strofa. Na prawdę stanowczo za długie. Porozbijałbym to na mniejsze, przy czym będą czytelniejsze. W trzecim wersie uciekła ci kropeczka.


"Na Wschodzie, gdzie gobliny swe jaskinie mają,

gdzie Delianie swoje czarki złote miodem napełniają

i krasnoludy górskie szlaki przemierzają.

Tam, wśród lasów drzewce zielone mieszkają,

a w koronach ich, Driady, delikatnie i kojąco

do snu pieśni im śpiewają.


Ja rozumiem, że przerzutnia, ale troszkę mi to tutaj nie gra. A moim zdaniem lepiej wypadłyby tutaj rymy ABAB, zamiast AA, bo w połączeniu z lekkim rytmicznym rozedrganiem psuje to odbiór, moim zdaniem.



Jeśli już stosujesz rymy homonimiczne to ja radzę zmienić trochę treść wersu (jak to zrobiłeś w wersie pierwszym i trzecim tej strofy), choć tutaj nie najgorzej to wypadło :)


U podnóża świata, krasnoludzcy bracia

Nadszedł wicher srogi i pożoga diabla

Na granicach lasu, śmierci bracia

Nadszedł wicher srogi i pożoga diabla


Powiedz, proszę po co w pierwszej strofie piszesz w sposób taki nie zaczynając od wielkiej litery nowego wersu:


"Na Wschodzie, gdzie gobliny swe jaskinie mają,

gdzie Delianie swoje czarki złote miodem napełniają


A w refrenie robisz odwrotnie:

Nawiasem mówiąc przed "i" - bez przecinka.
Daj, Aranie Miły, ujrzeć tamte góry,

I pałace złote, gdzie Druidów chóry


Co do niekonsekwencji - kolejna zwrotka(brak kropek, czy przecinków na końcu wersu):


U podnóża świata, krasnoludzcy bracia

Nadszedł wicher srogi i pożoga diabla

Na granicach lasu, śmierci bracia

Nadszedł wicher srogi i pożoga diabla


Poprawiam w zgodności z pierwszą zwrotką. Choć nie wiem czy zamiast przecinków nie sprawdziłyby się lepiej średniki to zostawiam tak jak jest:


U podnóża świata, krasnoludzcy bracia,

nadszedł wicher srogi i pożoga diabla.

Na granicach lasu, śmierci bracia,

nadszedł wicher srogi i pożoga diabla.


Więc ze strony technicznej to by było na tyle. Co do treści - dla mnie pieśń się zaczęła i nagle skończyła. Zaczynasz utwór jak - za siedmioma górami... a tu nagle - bach! Koniec. Ja bym to wydłużył na twoim miejscu, bo jak widzisz więcej tutaj opisu gdzie to się działo, niż co się działo. Moim zdaniem druidzi byli filozofami, lub mistycznymi kapłanami, a jeśli już śpiewali to raczej na użytek swoich obrządków, niż dla ludzi. Chór kojarzy mi się właśnie z takim śpiewem. Nie rozumiem też czemu - Druidów, a nie - druidów. No chyba, że jest to nazwa własna jakiegoś plemienia i stąd ta homonimia, która mnie zmyliła, jeśli tak to zwracam honory.



Krasnoludy znane, są raczej pod względem górniczo-wykopaliskowym, lub rzemieślniczym, a nie wędrówkowym.


i krasnoludy górskie szlaki przemierzają


Ale mogą to być rzecz jasna szlaki podziemne, więc bardziej to moja opinia, niż jakaś negatywna uwaga. :)

Reasumując - in my opinion jest kilka braków, przez które wiersz nieco kuleje, ale nic to. Klimat jakiś posiada? Posiada. Tylko za mało wiem o czym tu prawisz. Brzmi to jak pieśń barda, a historii tutaj żadnej nie widzę - a powinienem!

Więc zachęcam do dalszej pracy! Może być zdecydowanie lepiej.

Pozdrawljaju!
"Życie nas mija i patrzy ze śmiechem,

Jak nad zagadką stoimy bezradnie,

Jak złotą piłką bawimy się grzechem,

Czas przeklinając, co sny nasze kradnie."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”

cron