...

1
Zabity przez kontakt fizyczny z kobietą,

Powiedział do siebie: to nie to, to nie to.

Poszedł więc do mężczyzn, ubrał kolor morski,

lecz dotyk ich ramion był dlań nieco szorstki.



I się zdenerwował, stanął na rozdrożu,

Potem na tym podłożu miękko się położył.

Pomyślał za chwilę: któż mię, ach, określi?!

Po chwili zaczął pisać o tym pieśni.



Lecz kto ich wysłucha, kto zada Pytanie?

O kryzys tożsamości, o twór miłowania?

Jak miał on określić słowo te, Podnieta,

gdyż nawet kapucyna nie miał czym wytrzepać?



Odszedł wiec na zawsze, na wieczną Zagadkę

Pożegnał to rozdroże, a nie ojca z matką.

Nie wiem, co z nim będzie, gdy nadejdzie zima…

Biedny, nieszczęśliwy, ten winniczek ślimak?
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

2
I się zdenerwował, stanął na rozdrożu,

Potem na tym podłożu miękko się położył.
chyba lepiej by było szyk przestawny w drugim wersie zrobić, hm? Nawet, jeśli w zamyśle chciałeś tu się właśnie potknąć, to burzysz nastrój, który budujesz. "Potem się położył miękko na podłożu"
Pomyślał za chwilę: któż mię, ach, określi?!

Po chwili zaczął pisać o tym pieśni.
po chwili i za chwilę można by jednak zamienić na inne słówko, bo repetycja jest niemile widziana w tym kontekście. W drugim wersie brakuje jednej sylaby. Na przykład "a" na początku, żeby był właściwy rytm.
Lecz kto ich wysłucha
a dlaczego "ich"? Na razie tu nic o podwójnej osobowości, jedynie kryzysie hetero-homo jednego podmiotu.
Lecz kto ich wysłucha, kto zada Pytanie?

O kryzys tożsamości, o twór miłowania?
w drugiej strofie za dużo o sylabę, ale raczej nie rezygnuj z "o", tylko kryzys zamień na coś krótszego. Może "o brak tożsamości"?
Jak miał on określić słowo te, Podnieta,

gdyż nawet kapucyna nie miał czym wytrzepać?
TO słowO, nie "te". I znowu w drugim wersie za dużo o sylabę. "Gdy znów kapucyna nie miał czym wytrzepać" może?
Odszedł wiec
"ę"
Odszedł wiec na zawsze, na wieczną Zagadkę

Pożegnał to rozdroże, a nie ojca z matką.
ja by m napisała "pożegnał rozdroże, a nie ojca, matkę", wtedy będzie płynnie i rytmicznie.



No. Teraz mogę powiedzieć, że śliczne :-D

[ Dodano: Pon 08 Cze, 2009 ]
I się zdenerwował, stanął na rozdrożu,

Potem na tym podłożu miękko się położył.
chyba lepiej by było szyk przestawny w drugim wersie zrobić, hm? Nawet, jeśli w zamyśle chciałeś tu się właśnie potknąć, to burzysz nastrój, który budujesz. "Potem się położył miękko na podłożu"
Pomyślał za chwilę: któż mię, ach, określi?!

Po chwili zaczął pisać o tym pieśni.
po chwili i za chwilę można by jednak zamienić na inne słówko, bo repetycja jest niemile widziana w tym kontekście. W drugim wersie brakuje jednej sylaby. Na przykład "a" na początku, żeby był właściwy rytm.
Lecz kto ich wysłucha
a dlaczego "ich"? Na razie tu nic o podwójnej osobowości, jedynie kryzysie hetero-homo jednego podmiotu.
Lecz kto ich wysłucha, kto zada Pytanie?

O kryzys tożsamości, o twór miłowania?
w drugim wersie za dużo o sylabę, ale raczej nie rezygnuj z "o", tylko kryzys zamień na coś krótszego. Może "o brak tożsamości"?
Jak miał on określić słowo te, Podnieta,

gdyż nawet kapucyna nie miał czym wytrzepać?
TO słowO, nie "te". I znowu w drugim wersie za dużo o sylabę. "Gdy znów kapucyna nie miał czym wytrzepać" może?
Odszedł wiec
"ę"
Odszedł wiec na zawsze, na wieczną Zagadkę

Pożegnał to rozdroże, a nie ojca z matką.
ja bym napisała "pożegnał rozdroże, a nie ojca, matkę", wtedy będzie płynnie i rytmicznie.



No. Teraz mogę powiedzieć, że śliczne :-D
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

3
:)

"Lecz kto ich wysłucha" - chodziło mnie o pieśni



"I się zdenerwował, stanął na rozdrożu,

Potem na tym podłożu miękko się położył." - tak miało być. Wiesz, Gro, że pisanie poezji traktuję czasem z przymrużeniem oka. Choć właściwie zamiast podłoże użyłbym znów rozdroże...



dzięki.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

4
Ja padłam XD Końcówka mnie zwaliła z nóg... Pika idzie się zaśmiewać dalej. Boskie!
"To, co poczwarka nazywa końcem świata, reszta świata nazywa motylem." Lao-Cy, Księga Drogi i Cnoty

"Litterae non erubescunt." Cyceron
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”