(wiersz - zabawa. Nie znam się na pisaniu wierszy - znów się tłumaczę - ale czasami lubię sobie "rymnąć" :)
Do taktu i z przytupem tańczy Jasiek śmiało,
Choć mu obie nogi bombą rozerwało.
Patrzy nań Świętypiotr, patrzy i się śmieje:
„- Choć że Jasiu miły, kur na cię już pieje.”
„- Jakże ja bez nóżek, Świętypiotrze miły.
Zali przez twę bramę przejść już nie mam siły.
Wolę zostać tutaj i tańczyć na chmurze.
Niebo nie jest dla mnie, bo jest strasznie duże.”
„- Twoja wola, choć Pambóg na cię czeka.”
„- Oj tam, mnie do Boga droga jest daleka.”
„- Jeśli taniec droższy niźli wieczne szczęście,
tańcz więc, Jaśku miły, tańcz sobie aż pękniesz!”
I zaśmiał się Klucznik, poskrobał po brodzie,
przypomniał sobie kogoś, kto chodził po wodzie,
westchnął, zamknął Bramę i znikł gdzieś wśród bieli.
Popłynął do dusz, posłuchać ich treli.
A ty, mały chłopcze, czy mała dzieweczko?
Jeśli położą nad wami trumienki tej wieczko,
Spojrzyjcie na Jaśka, poproście o tan,
A lepsza do Nieba będzie droga wam.
2
tu brakuje jednej sylaby i się potykam.„- Twoja wola, choć Pambóg na cię czeka.”
tu teżPopłynął do dusz, posłuchać ich treli.
i tuJeśli położą nad wami trumienki tej wieczko,
i tu i tu :-)Spojrzyjcie na Jaśka, poproście o tan,
A lepsza do Nieba będzie droga wam.
Jeśli doszlifujesz będzie perełeczka. I sensowna i dowcipna i z przytupem.