Kamień

1
"Kamień"

Gdy tak siedziałem, w pewnej samotności.
Sam, w cztery oczy z własnym sumieniem,
Gdy rozmyślałem o świata zawiłości,
Tworzył się dialog - człowieka z kamieniem.

Ja sam często czuję się jak kamień,
Prosty, bezduszny i zamknięty w sobie,
I choćbym nawet bardzo się starał,
Nic nie poczuję, po prostu nie mogę.

Łza nawet nie spłynie po moim policzku,
Ba! Co ja mówię? Przecież nie mam twarzy,
Kochać nie mogę, nawet się uśmiechnąć,
Nic w moim życiu nie może się zdarzyć.

Lecz dnia pewnego, leżący na drodze,
Zdziwiłem się nieco, w zdziwieniu kamieni,
Bo ktoś mnie podniósł - piękna istota,
W jej oczach mnogość barw się mieni.

I choć ja szary, twardy, niedostępny,
I choć nie mogę chełpić się imieniem,
Z całym mym milczeniem i niezależnością,
Stworzyła się przyjaźń - człowieka z kamieniem.

2
Podoba mi się, acz ta czwarta zwrotka jakby lekko klimat psuje, to poza tym jest miło.
To stracenie rymu pod koniec chyba tak na to wpływa. Za wczesne jest. A sama treść ciekawa, choć chciałbym zobaczyć wersje z zakończeniem negatywnym :P
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”

cron