Cud Pustki
W pustym pokoju, pośród marzeń kości,
Zapomniany przez duchy Prawdy i Miłości,
Na marmurowym tronie samotności,
Jestem.
Pośród smutku mgły,
Otarł ktoś me łzy,
Bólu gestem.
Zimno mi.
W rogach szczątki dawnej Wiary
Żywy tylko zegar stary,
Który w każdym z nas.
Czas.
A na środku harfa,
Cisza na niej gra.
Na tych kilku strunach które jeszcze ma,
Każdą z nich z osobna swym dotykiem koi,
By je gniewu płomienie wchłonęły powoli,
Póki jeszcze trwa.
Lecz struna pęka dumnie.
Czekam już w swej trumnie.
I gdy w harfie nadziei ostatni struna pęknie,
Obmyję swą duszę w bladym Pustki pięknie.
I moje ciało Chłód - mój brat, ogarnie
Siostra Ciemność, pod skrzydła przygarnie.
Tak.
Wiem.
Skończę marnie.
Błękitnych niebios dotkną mnie ręce.
Straciłem wszystko.
Bym mógł dostać więcej.
2
Budowa architektoniczna wiersza plus rytm leżą i kwiczą. Bardzo skomplikowane, mimo iż do pewnego momentu dobrze się czyta. Recytując ten wiersz, można nieźle pogubić się z akcentowaniem i przerzutniami, co raczej w moim odczuciu nie świadczy na jego korzyść.
Nie do końca zrozumiałe. MI tam osobiście brakuje "odmierza czas". Ale rozumiem, że osobisty zegar zawarty jest w każdym człowieku.
Tak, wiem.
(
W samym wierszu za dużo tych sióstr Ciemności i Pustek. Wychodzi to jakoś "mhocznie" i stanowczo "za patetycznie", choć pierwsza zwrotka przypadła mi całkowicie do gustu, lecz z każdą kolejną jakoś mizernieje i ginie w patosie. Wiersz ma potencjał, ale według mnie został tu gdzieś roztrwoniony. Chętnie zobaczyłbym wiersz w innym opakowaniu. Choć zawsze mogę się mylić. Tak, tak. Subiektywizm w ocenach.
Raczej mi się nie podobało.
Pozdrawiam!
Nie do końca zrozumiałe. MI tam osobiście brakuje "odmierza czas". Ale rozumiem, że osobisty zegar zawarty jest w każdym człowieku.
W porównaniu do reszty te rymy wypadają mdło.Żywy tylko zegar stary,
Który w każdym z nas.
Zgubiona literka.Cisza na niej gra.
Na tych kilku strunach które jeszcze ma,
Każdą z nich z osobna swym dotykiem koi,
By je gniewu płomienie wchłonęły powoli,
SztampaI gdy w harfie nadziei ostatni struna pęknie,
Tak też byłoby dobrze.Błękitnych niebios
gniewu płomienie
Tak, wiem.
(
)Tak.
Wiem.
W samym wierszu za dużo tych sióstr Ciemności i Pustek. Wychodzi to jakoś "mhocznie" i stanowczo "za patetycznie", choć pierwsza zwrotka przypadła mi całkowicie do gustu, lecz z każdą kolejną jakoś mizernieje i ginie w patosie. Wiersz ma potencjał, ale według mnie został tu gdzieś roztrwoniony. Chętnie zobaczyłbym wiersz w innym opakowaniu. Choć zawsze mogę się mylić. Tak, tak. Subiektywizm w ocenach.
Raczej mi się nie podobało.
Pozdrawiam!
"Życie nas mija i patrzy ze śmiechem,
Jak nad zagadką stoimy bezradnie,
Jak złotą piłką bawimy się grzechem,
Czas przeklinając, co sny nasze kradnie."
Jak nad zagadką stoimy bezradnie,
Jak złotą piłką bawimy się grzechem,
Czas przeklinając, co sny nasze kradnie."