Pewna sobota w lipcu

1
Kosz wiśni koło opalonej łydki
Pachnie rabarbar świeżo ścięty
Cukrowy groszek wprost do miski
Gruszkowy kompot z listkiem mięty

Na schodach drzemie kot kulawy
W lipcowym słońcu kości grzeje
Wspomina sławne swe przygody
Wojen z myszami przeszłe dzieje

Słońce wysoko jeszcze stoi
Rondem osłania się wśród łanów
Ten strach na wróble i na wrony
Ze słomy zrobiony i gałganów

I taki upał, tak leniwie
Tak toczy się ta sobota
I toczą się rumiane wiśnie
Gdy trąca koszyk goła stopa

I naprężony sznur zaciśnie
Ciszę wczesnego popołudnia
I chłodnym wiatrem ukołysze
To co wzburzyła ranna kłótnia.
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek

uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek

Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat

3
Wspomina sławne swe przygody
lepiej byłoby "wyprawy"
Ze słomy zrobiony i gałganów
tu jest za dużo o sylabę w "zrobiony". Może "ze słomy starej i gałganów"?

nie dwie ostatnie, ale przedostatnia strofa rzeczywiście burzy rytmikę wiersza, ale nie wygląda to na celowe działanie. Popracowałabym nad całym
I taki upał, tak leniwie
Tak toczy się ta sobota
I toczą się rumiane wiśnie
Gdy trąca koszyk goła stopa
a klimat - i owszem - na mnie również działa. I na wyobraźnię. Szczególnie pointa. Niby nic się nie zdarzyło.
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”