Znasz li...

1
To jest pieśń, która znajduje się w opowiadaniu, które właśnie kończę pisać (jeszcze z miesiąc, dwa ^^). Zamieszczam ją osobno, bo co do niej, to potrzebuję większej porady, zwłaszcza odnośnie rymów. Jest to pieśń napisana przez pewnego barda zafascynowanego postacią Gienaha, głównego bohatera. Bard wznosi go na piedestały, stąd to przesadne wychwalanie drobnych zasług; jeżeli jest za dużo wazeliny, piszcie. :) Jeśli dobrze przeliczyłam, to utwór jest sylabiczny (12 w każdym wersie), ewentualnie będzie różnica jednej sylaby, nie więcej. Rymy... z tym miałam problem i liczę na Waszą pomoc w tej sprawie. :> Wszelkie uwagi i krytyka mile widziane. No to lu.



Znasz li człowieka, co wspomoże bliźniego

w wielkich opałach, w straszliwej biedzie,

interesu w tym nie mając swojego?

Co pomocną poda dłoń, gdy źle się wiedzie?



Znasz li takiego, co mężnie w obronie

stanie tych, którzy pomocy potrzebują,

którzy gubią się w przemocy ogromie,

którzy w zamian od siebie nic nie dają?



Znasz li Gienaha, co w Keroloth mieszka,

wiodąc posłańca króla spokojne życie?

On to, czy prosta droga, czy kręta ścieżka,

obowiązki swe wypełnia należycie.



Srogie prawo, lecz żadnej sprawiedliwości,

w próchno obracają się nasze kości,

bo nie ma na świecie tylu prawych, co on

i to, to właśnie szykuje nam rychły zgon.

Ooo...



Znasz li podania o strasznych wilkołakach

o skudlonej sierści, o wielkich zębiskach?

Co cel najłatwiejszy mają w wieśniakach,

co bronią swego domowego ogniska?



Znasz li Tabithę, z krwi pół-viciniankę,

co najbliższą przyjaciółką jest Gienaha?

Wiesz, że wilkołak zadał jej drobną ranę

i sama zamienia się w wilkołaka?



Znasz li takiego, co byłby w stanie sam

odeprzeć watahę zmutowanych ludzi?

A teraz ci zdradzę, że ja takiego znam.

On wspomaganiem swoich bliskich się trudzi.
{Tu, tu, tu! Toż to jakaś masakra! o_O}



Srogie prawo, lecz żadnej sprawiedliwości,

w próchno obracają się nasze kości,

bo nie ma na świecie tylu prawych, co on

i to, to właśnie szykuje nam rychły zgon.

Ooo...
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

2
stanie tych, którzy pomocy potrzebują,

którzy w zamian od siebie nic nie dają?




wiodąc posłańca króla spokojne życie?

obowiązki swe wypełnia należycie.


życie - życie



Znasz li podania o strasznych wilkołakach

Co cel najłatwiejszy mają w wieśniakach,




co najbliższą przyjaciółką jest Gienaha?

i sama zamienia się w wilkołaka?




Srogie prawo, lecz żadnej sprawiedliwości,

w próchno obracają się nasze kości,


"lecz żadnej" zmieniłbym na "nie ma w nim" "brak w nim"

"w próchno obracają" na "na proch mielą"



Ogólnie jako część opowiadania ujdzie, choć przerażają mnie te imiona, nazwy ;) . Rymy, które wyżej wypisałem niebardzo mi pasują, ale to tylko sugestie. Lekko się czyta, trafiłaś w formę.

pozdrawiam

4
To jest w poezji najlepsze - winky - ta męka twórcza ;) Kiedyś napisałem bajkę wierszem dla mej lubej. Pech w tym, że zacząłem ośmio sylabowcem, a skończyłem dziesięcio (czy jakoś tak). Poprawek było co nie maiara;)

5
Podejście drugie. W sumie niewiele zmieniłam, wszelkie komentarze zawarte poniżej. ;)



Znasz li człowieka, co wspomoże bliźniego

w wielkich opałach, w straszliwej biedzie,

interesu w tym nie mając swojego?

Co pomocną poda dłoń, gdy źle się wiedzie?



Znasz li takiego, co mężnie w obronie

stanie tych, co podołać nie są w stanie

którzy gubią się w przemocy ogromie,

którzy codzień słyszą ino tylko łkanie?



Znasz li Gienaha, co w Keroloth mieszka

skromnie, ubogo, tuż pod miasta murami?

On to, czy prosta droga, czy kręta ścieżka,

gotowy jest zaopiekować się nami.
<- rozumiecie, Troskliwe Misie i s-ka. 8)



Srogie prawo, lecz żadnej sprawiedliwości, <- Tego nie zmieniłam z uwagi na podtekst polityczny; nie mogłam się oprzeć. ^^

w próchno obracają się nasze kości,

bo nie ma na świecie tylu prawych, co on

i to, to właśnie szykuje nam rychły zgon.
<- Próbowałam zmienić coś w dwóch powyższych wersach, ale nie miałam pomysłów.

Ooo...



Znasz li o strasznych wilkołakach podania,

o skudlonej sierści, o wielkich zębiskach?

Wiesz, że prawo polować im nie zabrania

a lud sam broni domowego ogniska?



Znasz li Tabithę, z krwi pół-viciniankę,

co najbliższą przyjaciółką jest Gienaha?

Wiesz, że wilkołak zadał jej drobną ranę

i sama zamienia się w wilkołaka?



Znasz li takiego, co byłby w stanie sam

odeprzeć watahę ludzi zmutowanych?

A teraz ci zdradzę, że ja takiego znam.

Gdyby był królem, wiernych miałby poddanych.
<- Ale wazeliniarz. :D



Srogie prawo, lecz żadnej sprawiedliwości,

w próchno obracają się nasze kości,

bo nie ma na świecie tylu prawych, co on

i to, to właśnie szykuje nam rychły zgon.

Ooo...




Do wielu zdań nadal mam wątpliwości, szczególnie do refrenu, który brzmi jak nadęty hymn na cześć superbohatera albo jakiegoś samozwańca. I jest tu jeden błąd, ale niczego nie zasugeruję, bo jestem ciekawa, czy ktoś zwróci na niego uwagę. ;)
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”