„ Teatr siły własnej „

1
Jedno z moich ulubionych dzieł

Usiądźcie wygodnie na scenie, poczekajcie aż wejdą aktorzy i dajcie się ponieść wyobraźni słów.

" Teatr siły własnej "

W teatrze życia siedzę w pierwszym rzędzie
Między smutkiem, a szczęściem. To dobre miejsce
Rozglądam się wszędzie, choć skupiam na seansie
Tańczą demony na scenie, ja też z nimi tańczę
Między smutkiem, a szczęściem. Dostałem szansę
Każdy ma maskę i nie wiem kto jest prawdziwy
Czy smutek jest szczęśliwy, czy jest to na niby
I choć gra bardzo przekonująco, czuję podstęp
Dał mi do zrozumienia, że życie jest proste
Cała ta sztuka, cały ten seans
To dar dla mnie, by życie doceniać
Nie rozumiałem.. przecież każdy tutaj jest smutny
Demony, płacz.. Zycie to seans okrutny
Smutek patrząc na mnie puknął się w czoło
Każdy może- kto chce, a Ci co nie chcą- to nie mogą
Każdy błądzi kto się boi, każdy swoją idzie drogą
Nikt nie musi mówić, bo nie od tego jest słowo
Nikt nie musi patrzyć w lustro, bo każdy jest sobą
Po tych słowach Smutek się za kurtyną schował
Ja nadal nie rozumiem znaczeń jego słowa
Na scenę wszedł demon z wielkim hukiem
Wszyscy się bali, przerażeni byli ludzie
Rzekł do mnie, że zabije każdego widza
Póki ja nie zrozumiem sensu życia
Patrzył na nas, widownia była sparaliżowana
Po kolei brał każdego i mordował go do rana
Chciałem z całego serca uratować tych ludzi
Demon był zdziwiony jak bardzo jestem głupi
Ostatnie słowa, które rzucił w moją stronę
Jeżeli tylko będę chciał, wszystko mogę
Każdy odnajdzie, kto chce odnaleźć drogę
Nikt nie musi mówić i bawić się słowem
Nikt nie wie kim jest, choć każdy zna w lustrze osobę
Gdy demon zniknął, zniknęła i scena
Zostałem wypędzony i skazany na niepowodzenia
Aktorzy odeszli, bo zmarnowałem szansę
Patrzyłem na nich, teraz oni będą na mnie patrzeć
I gdy tak szedłem bez celu i już z sił opadłem
Upadłem na twarz i zbiłem maskę
Nie wiedziałem zupełnie, że i ja gram w tym teatrze
Dopiero teraz zdjąłem z oczu przepaskę
Pojawił się demon i ukazał się smutek
Rozkuli kajdany, w które byłem skute
Zrozumiałem w końcu czego pragniemy
Postrzegamy życie takim jakie chcemy
Każdy ma siłę i wszystko jest łatwe
Wystarczy odrzucić w kąt każda maskę
Być sobą i mieć wiarę w to jedno życie
Z uśmiechem każdy z nas wtedy.. skończy na szczycie

2
No, te rymy to tak dowolnie potraktowałeś, tak samo jak rytm. Dobrze, nikt Cię nie będzie od medalikarzy wyzywał.

Jeśli mam być szczera, to spojrzałam na objętość tego wiersza i coś we mnie zawyło. Osobiście wolę bardziej skondensowaną poezję, no ale to tylko moje gusta. Ten kawałek jednak widziałabym bardziej jako prozę poetycką, a nie wiersz. A jeśli już wiersz, to balladę - dlatego, że ma bardzo wyraźną fabułę. Łatwiej by się go czytało, gdyby był podzielony na strofy.

Są niezgrabności (takie ładne słowo; no bo nie błędy, w końcu w poezji wszystkie chwyty dozwolone). Tylko dla Ciebie przejdę przez to jeszcze raz.

Najpierw motyw teatru: jest banalny i ograny. Jednak nie czepiam się za bardzo, bo masz nawet ciekawą wizję.

"Między smutkiem, a szczęściem." - Nic to kompletnie nie wnosi, nie buduje nastroju (raczej go psuje) i brzmi naiwnie. Taka wiejska mądrość.

"Smutek patrząc na mnie puknął się w czoło " - a radość wywinęła fikołka. Szaleństwo zaś zalało się łzami.

"Każdy może- kto chce, a Ci co nie chcą- to nie mogą" - ci; kolejna wiejska mądrość w stylu "chcieć to móc".

"mordował go do rana" - kolejne "do rana" w ciągu dwóch dni. Ludzie, odpuśćcie sobie rymy, jeżeli efektem ma być taki tekst. Brzmi infantylnie i nie na miejscu - gdyby był jakiś nastrój, takie stwierdzenie z pewnością by go zepsuło.

"Zostałem wypędzony i skazany na niepowodzenia " - jak wyżej. Nie umiemy znaleźć pasującego rymu -> odpuszczamy sobie rymowanie.

Jeszcze w paru miejscach kuleje interpunkcja, widziałam też jakąś literówkę. To tyle o szczegółach, a teraz pozwól, że się wypowiem ogółem. Będzie nieprzyjemnie.

Forma jest tragiczna. Treść niezła, ale też nie powala na kolana - bo to banał, tylko przedstawiony w trochę inny sposób. Wszyscy gramy, życie to teatr. Toż Stachura już o tym pisał i to o wiele lepiej od Ciebie. No i zakończenie naiwne: wierz w siebie, bądź sobą, a będzie super-ekstra-wypas. Nie, dziękuję. Nie trafia to do mnie zupełnie. Przecież takie treści pojawiają się i w durnym "American Pie" i to nawet ciekawiej zaserwowane.

Dobra, zbluzgałam. A teraz jeszcze raz zaznaczę, że miałeś bardzo ciekawą wizję. Teatr, demony, ich taniec i groźby, trochę oniryzmu - naprawdę cacy. Popracuj nad tym, może właśnie w formie prozy poetyckiej albo w ogóle zwykłego opowiadania, bo może być naprawdę smakowicie. Pozdrawiam!
"Asymilacja i dysymilacja. CO2, H2O,
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."

Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"

3
Dziękuje. ;)

Takiej właśnie chce opinii wrzucając tutaj swoje prace. Przyznam, że pisać uwielbiam, ale technicznie bardzo kuleje. :) W sumie nawet bardzo.

Wezmę pod uwagę korekty.
8848 metrów ponad ptakami,
11 034 metrów zazdrość budzi między rybami,
384403 kilometry pokonuję na śniadanie,
3800000 kilometrów do Słońca- kolejne wyzwanie!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”