Pokuta [wiersz]

1
Dokąd szedłem? Dokąd zmierzałem
Sznurem nienawiści ciągany?
Oczy miałem przysłonięte, a na umyśle kajdany.
Nie zważałem na nic, na nikogo nie patrzyłem.
Kim byłem?
Jaki byłem?
Złym człowiekiem, głupcem we własne buty zapatrzonym.
Nieczułym na czyjąś krzywdę czyimś bólem niezrażony.
Dawne to czasy lecz wspomnienia ciągle żywe.
Twarze spamiętane i te dobre, i fałszywe.
To moja pokuta, przeprosić Was chciałem.
Co tu więcej pisać? Dzięki, że Was miałem.

2
Rymy... są. Ale dostrzegam pewną niespójność - w pierwszych wersach raczysz nas rymami krzyżowymi, a w następnych są już sąsiadujące.
Odnoszę niemiłe wrażenie, że wiersz - chociaż trzyma się kupy - został napisany tylko po to, żeby się rymować.
Zabrakło mi chociaż jednej ambitniejszej metafory, czegoś w stylu chwilowego: "Ale o co chodzi?" i błyskotliwego odkrycia zaskakującego kunsztu poety.
Pomysł całkiem niezły, ale gdyby ubrać go w ciemne szaty, które potem czytelnik mógłby sukcesywnie ściągać i odkrywać piękne wnętrze całości, byłoby o wiele lepiej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”

cron