~Wiatr we włosach~


Nic mi nie śpiewasz…
Drzewa malują liśćmi obrazy.
Marzyć mi wolno.
I nawet jednej nutki krótkiej
o mnie…
Melodię zaGRAć potrafisz,
napisz, czy koniec koncertu
w sercu Ci wybrzmiał z fermatą?
Lato. Pędziliśmy szosą. Aleją jasną…
Zasnąć już muszę. Wcześnie.
We śnie zobaczę uśmiech
i mogę na drogę go zapakować w pergamin.
Nie rani. W dłoni (gdy mnie dogonisz) linie się w symbol zbiegną
na pewno. A między jeden i jeden już plusy same zobaczę.
Musisz wybaczyć.
W gwarze malarze sobie gadają,
zając pod bramą usiadł. Musiał usłyszeć,
że ciszę dźwięki budują. Ująć to mogę inaczej:
„Płaczesz? To chyba raczej zbyteczne…”
Wiej wietrze!





gsc/28/29/08/2011/Zaczernie