o waginie w jaśminie

5
Jason pisze: Dobry wiersz. Moja dziewczyna powiedziała, że masz bardzo sprawny język :P
Jeszcze nie tak jakbym chciał. Ostatnio nie mogłem wyresztkować jogurtu, nie miałem łyżeczki...
Adam Przechrzta polecił mi trening techniki khechari mudra. No i trenuję
trenuję
trenuję

i już prawie dotykam językiem czubka nosa:)

o waginie w jaśminie

7
Po tytule czekałem na seks w wierszu, a seksu nie ma. Chociaż poddał się czarowi... czyli proszę autora o odpowiedź w krótkim żołnierskim słowie: wyrwał dżagę czy nie? Bo utwór się kończy po: poddałem się czarowi :)

zapachem zroszona urzekła
wilgotna i taka miękka
szepnęła żeby nie broić

ruino - tak nie przystoi

Ło matko! To jednak nie dżagę wyrywa! To waginę samą chyba...czyli cud! Przemówiły wargi "nie broić" i tak "nie przystoi". A baba sama na waginę się zdała, bo w jej monologu nie przeszkadzała...

Ale już na poważnie. Dla takiego erotomana i zboczeńca jak ja wiersz jak najbardziej - me gusta. RebelMac approves! ;> ;)

o waginie w jaśminie

8
To było coś wspaniałego.
Wisława Szymborska w swoim czasie ironizowała na temat rzucania gdzie popadnie tego określenia, ale to co mi się nasuwa na język (czy raczej pod klawiaturę) to właśnie “wspaniałe”.
Ten wiersz ma dwoje bohaterów – waginę i ruinę, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało.
Bohater pierwszy czy też ściślej mówiąc bohaterka (o ile zwrot ten pasuje do waginy) jawi się tu jako coś zdecydowanie czarownego a ruina... no wyszedł po prostu przy niej na ciepłe serducho! :)
Ten utwór napełnił mnie zarówno poetycką ekstazą jak i frywolnym chichotem.
Dziękuję. :D
Das Ewig-Weibliche zieht uns hinan.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”