"Parasol"

1
„Parasol”

Gadaj wiedźmo i wzroku nie spuszczaj
Wyruszyć chcę w południe, gdy koty strzygą uszka
Wiesz, że dla nas niebezpieczna to pora
Bez tego ludziska mają mnie za potwora
Gdzieś go rzuciła? W kąt, czy pod szafę?
Mów, bo krzywo na Ciebie patrzę!
Bez niego przejrzą mego ciemnego ducha
Jeszcze pomyślą, co to za kostucha?
Ujrzą, co pod nim w skrytości trzymam
Chodzę pod nim i demony wzywam
Szukaj i podaj stara ropucho
Nie wstydzisz się słońca i chowasz go ty suko
Dawaj bom nie wyjdę bezpieczny
A on jak zaklęcia bezwzględnie konieczny

O! Jest mój tajny i wdzięczny
Parasol przeciwsłoneczny

Biorę i w drogę, bo trzymać się mam czego
A słońce poraża tych, co chcą obyć się bez tego

"Parasol"

2
Oj mocne turbulencje masz w tym wierszu. Jak na wiesz to szału nie ma, ale, alealeee... sedesie, możesz go jeszcze przerobić na rymowanego drabble:) trochę odchudzić, dobrze policzyć, dopracować!
I będzie git.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”

cron