O psich pyskach na kolanach

1
Znów sypnąłeś sercem, zleżałą narkozę rozgarnąłeś żartem.
Jesteś roześmianą świecą, michami rosołku,
skrętami i wierszem.

A gdy już się najemy
(odgryzając smutki),
sfruniemy w oczerety,
lwie paszcze i szpilki,

by nad whisky, żarliwie deklinując możliwe przypadki,
niewinnie rozrzucać miraże,
psie matki.

O psich pyskach na kolanach

2
Bardzo ładna i klimatyczna opowieść, choć smutki wcale nie tak łatwo odryźć.
Oczeretami jestem zachwycona, podobnie jak użyciem lwich paszcz. Pięknie to namalowałaś.
Technicznie - nic dodać nic ująć.
Umiesz doskonale panować nas słowem, rymem i rytmem.
Dziękuję :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”